niedziela, 14 października 2012

Rozdział 25


*Perspektywa Harrego*
Wreszcie spotkałem miłość mojego życia. Jest nią Jessika. Odkąd z nią jestem, stałem się najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Postanowiłem w końcu poznać ją z moją rodziną.
Paul zadzwonił do nas, że będzie dopiero wieczorem, dlatego pomyślałem by odwiedzić Holmes Chapel razem z Jess. Jestem pewien, że mama ją pokocha.
Rano obudziłem się dosyć wcześnie, czemu się sam zdziwiłem, bo zwykle śpię, jak najdłużej się da. Była 9:00, więc postanowiłem zadzwonić do mamy i uprzedzić ją przed naszym przyjazdem. Wybrałem numer rodzicielki i przystawiłem komórkę do ucha.
- Cześć synku. Co tam u ciebie? - przywitała się miłym i troskliwym głosem, którego mi zawsze brakuje.
- Cześć mamo. Nic ciekawego, ale ja nie o tym. Pamiętasz jak opowiadałem ci o Jessice? Mojej dziewczynie? - spytałem.
Nastąpiła chwila ciszy. Zapewne próbowała sobie ową opowieść o dziewczynie przypomnieć.
- Tak pamiętam. - odparła po kilku sekundach.
- Chciałbym ci ją przedstawić. Przyjechałbym dzisiaj dobrze? Razem z nią oczywiście. Na obiad. Co ty na to? 
- No pewnie skarbie. Jeszcze pytasz? - ucieszyła się, po czym krzyknęła w głąb domu. - Gemma, słyszałaś?! Harry dzisiaj przyjeżdża! Z dziewczyną!
Zaśmiałem się cicho.
- Gem już nie może się doczekać, by poznać twoją nową dziewczynę. - powiadomiła mnie uradowana, po czym znów zwróciła się do mojej siostry. - Co ugotować na obiad?! Jezu, w domu nie posprzątane! Harry kochanie, muszę kończyć, bo mam tyle rzeczy do zrobienia.
Mogę się założyć, że złapała się za głowę i zaczęła panikować.
- Pa mamo. - pożegnałem się rozbawiony jej zachowaniem.
Szczerze mówiąc to bałem się tych odwiedzin. Nigdy nie wiadomo co mojej siostrzyczce wpadnie do głowy.
Zostało mi powiadomić Jess o moich planach. Więc napisałem jej sms'a.
~Bądź uszykowana o 10:00, dobrze? Zabieram cię gdzieś. Niespodzianka. Ubierz się na luzie, ale ładnie ok? Co ja mówię? Ty zawsze ubierasz się ślicznie. :) Do zobaczenia. xo. Harry.~
Odłożyłem telefon i podszedłem do szafy z ubraniami. Chwilę zastanowiłem się co ubrać, po czym postawiłem na szarą koszulę, ciemne rurki i białe convers przed kostkę. Następnie udałem się do łazienki, by wziąć krótki prysznic i ubrać wybrany zestaw. Uwinąłem się ze wszystkim w ciągu 20 min. Gotowy zszedłem na dół, zabierając ze sobą telefon.
W kuchni zastałem już Liama pijącego kawę jednocześnie robiącego coś na telefonie i Louisa jedzącego śniadanie, mianowicie kanapki z nutellą. Codzienny widok, dlatego nie zwróciłem na to specjalnie uwagi.
- Jadę dzisiaj do mamy. - oznajmiłem i nie oczekując na jakąkolwiek odpowiedź, usiadłem na kanapie, biorąc łyk zrobionej dla mnie wcześniej przez Daddiego kawy.
Włączyłem telewizję i przeleciałem po kanałach. Nie leciało nic ciekawego, dlatego wyłączyłem TV i spojrzałem na zegarek, 9:35. Jessika mieszkała dosyć daleko od nas, dlatego postanowiłem już wyjechać by zdążyć na czas. Zabrałem ze sobą kluczyki od auta i żegnając się z chłopakami wyszedłem z domu i wsiadłem do auta.
Po 20 minutach byłem już przed domem dziewczyny. Tak jak myślałem w centrum były korki. Jess mieszkała w dość dużym bloku na 5 piętrze. Na szczęście budynek posiadał windę, dzięki czemu nie musiałem wspinać się po schodach. Zapukałem do drzwi i po chwili zobaczyłem w nich dziewczynę mojego życia. Przywitała mnie buziakiem w policzek i gestem ręki, zaprosiła do środka.
- Zaraz wracam. - oznajmiła i zniknęła w sypialni.
Byłem w tym mieszkaniu drugi raz, a dopiero teraz zauważyłem jak jest ono piękne. Urządzone było w stylu nowoczesnym, lecz dość skromnym. Dominował tu kolor beżowy, czekoladowy oraz biały. W salonie, na samym środku znajdowała się duża biała kanapa, stolik wykonany z brązowego drewna, nieduży telewizor wbudowany w ścianę, szafki również z brązowego drewna oraz ściany w kolorze beżu i bieli.
Po kilku minutach w drzwiach stanęła gotowa już Jessika, która była ubrana w to.
- Nieładnie? - skrzywiła się patrząc na moją minę. - Wiesz nie powiedziałeś gdzie jedziemy więc nie wiedzia.. - umilkła bo zamknąłem jej usta pocałunkiem.
- Wyglądasz ślicznie. - Stwierdziłem lustrując ją jeszcze raz. - Możemy już jechać? - Dziewczyna pokiwała głową, po czym wyszliśmy z bloku i wsiedliśmy do auta.
Po 3 godzinach jazdy, wjechaliśmy do Holmes Chapel. Od razu poczułem się tu bezpiecznie i miło. Miasteczko było piękne.
- Jeeej.. Jak tu ślicznie. - zachwyciła się. - Gdzie jesteśmy?
- W Holmes Chapel. Przyjechaliśmy odwiedzić moją rodzinę. - odpowiedziałem, uśmiechając się pod nosem.
- Jak to?! Harry, powiedz, że to żart! - popatrzyła na mnie ze strachem w oczach, ale po mojej minie zrozumiała, że nie żartuje. - Boję się. A jak mnie nie polubią.
Wziąłem głęboki oddech i zatrzymałem się na poboczu. Odwróciłem się w stronę brunetki i spojrzałem głęboko w jej oczy, łapiąc ją za rękę.
- Kochanie, ciebie nie da się nie lubić. Moja mama, jest wspaniałą kobietą i wspiera mnie w każdej podjętej decyzji. Zależy jej na tym bym był szczęśliwy, dlatego uwierz mi zaakceptuje nas, bo ja nigdy nie będę szczęśliwy bez ciebie. Jesteś dziewczyną mojego życia. Może nie znamy się długo, ale ja już wyobrażam sobie nasz ślub, nasze dzieci, nasze życie. Kocham Cię. - po skończonym monologu, pocałowałem ją delikatnie.
 Kiedy oderwałem się od jej słodkich ust, spojrzałem w brązowe tęczówki dziewczyny. Jej oczy były przepełnione łzami.
- Dlaczego płaczesz? Powiedziałem coś nie tak? - zmartwiłem się, a ona pokręciła tylko przecząco głową.
- Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Kocham cię najmocniej na świecie. - wtuliła się we mnie, a ja uśmiechnąłem się pod nosem.
- Możemy już jechać? - spytałem niepewnie.
- Tak. - otarła dłonią mokre policzki, prostując się i siadając ponownie na siedzeniu.
Ruszyłem dalej. Po 5 minutach, znaleźliśmy się przed bardzo dobrze znanym mi domem. Wysiedliśmy z auta i trzymając się za ręce ruszyliśmy w stronę. Otworzyłem drzwi i weszliśmy do środka. Od razu do moich nozdrzy dostał się przyjemny zapach obiadu. Po chwili z kuchni wyłoniła się sylwetka mojej siostry.
- Harry! - krzyknęła i po kilku sekundach trwaliśmy w mocnym uścisku. - Tak bardzo się stęskniłam.
- Muszę częściej przebywać w domu, bo jak się bardziej za mną stęsknisz, to mnie udusisz. - zaśmiałem się, a dziewczyna oderwała się ode mnie. - Poznaj moją dziewczynę Jessikę. - wskazałem na moją ukochaną. - Jess to moja wkurzająca siostra Gemma.
- Wystarczy Gem. - uśmiechnęła się szeroko. - A za tą wkurzającą dostaniesz w dziób.
- Harry, synku. - w drzwiach kuchni zobaczyłem mamę. Przytuliłem się do niej mocno. - Nawet nie wiesz, jak dobrze mieć cię w domu.
- A ty nawet nie wiesz jak dobrze być w domu. - wziąłem głęboki oddech i oderwałem się od rodzicielki. - Mamo, poznaj Jessikę. - wskazałem na zawstydzoną dziewczynę. - Jessika, to moja najukochańsza mama.
- Dzień Dobry pani. - uśmiechnęła się brunetka.
- Witaj Jessiko i żadna pani, tylko Anne, dobrze? - odwzajemniła uśmiech, a dziewczyna pokiwała głową. - Zapraszam, wejdźcie i się rozgośćcie, za chwilę będzie obiad.
*Perspektywa Jessiki*
Posiłek spędziliśmy na wspólnym poznawaniu się, rozmowach i śmianiu się. Stwierdziłam, że nie potrzebnie bałam się tego spotkania, bo mama oraz siostra Harrego, to najmilsze osoby jakie spotkałam. Anne bez przerwy wypytała mnie o rodzinę, zainteresowania, pracę, szkołę i inne rzeczy, co bardzo wkurzało Hazze. Natomiast mi to nie przeszkadza, bo uwielbiam opowiadać o mojej rodzinie. Moi rodzice są bardzo kochani, a z bratem połączona jestem wyjątkową więzią. Ufam mu jak nikomu innemu i tęsknie za nim bardzo.
Ok godziny 19:00 byliśmy z powrotem w Londynie. Paul miał coś do ogłoszenia chłopakom. Szczerze? To bałam się jak cholera, że będzie to jakaś długa trasa koncertowa. Nie chcę rozstawać się Harrym. Tęsknie za nim gdy nie widzimy się 1 dzień, a co dopiero kilka miesięcy, jak nie dłużej. Przerażona weszłam do domu chłopaków i witając się z resztą usiadłam na kanapie. W salonie był tylko Zayn, Patrycja, Louis, Eleanor, Patryk i Liam. Zdziwiło mnie to, że nie ma Mai i Nialla. Zapewne rozmawiają. Wszyscy pochłonięci byli rozmowami i nawet nie zauważyliśmy kiedy do pomieszczenia wszedł Paul.
~~~~
Przepraszam, że tak długo, ale nie miałam weny. Wiem, pewnie niektóre osoby mnie zabiją, za to, że nie napisałam w tym rozdziale nic o Niallu i o tym co mu się stało, ale to nic. :D i mam tylko jedno pytanie do Meggie. Dlaczego usunęłaś swojego starego bloga `Forever and for eternity ♥`? I czy masz to opowiadanie gdzieś zapisane? Bo ostatnio chciałam go ponownie przeczytać, ale oczywiście musiałam usunąć i nie mogłam. :C Byłabym ci wdzięczna, gdybyś mi przesłała. Tu jest mój email: ania.lober@gmail.com 
Czekam na komentarze i życzę miłego czytania. <3

6 komentarzy:

  1. Ja ciągle żyję z nadzieją, że Maja i Liam będą razem ^^
    Rozdział jak zawsze świetny i nie ma czego kryć! Już nie mogę doczekać się kontynuacji :) Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajnie i słodko;d Jestem ciekawa jaką ważna sprawe ma do chłopaków Paul? xD

    www.grito-fuerte.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Hejoł bejbe <3
    Zmieniłam nick z Meggie. na Magda. xD
    Będę musiała udusić Cię za to, że brakuje Niall'a ;p ale zanim to, to mam tego bloga w usuniętych, jak chcesz mogę Ci te wypociny przywrócić i skopiujesz Sb ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wydukałam rozdział -,-
      dzięki Tobie <3 http://look-i-love-you.blogspot.com/

      Usuń
  4. Świetne;d mam nadziej że w następnym będzie już Niall ;d

    zapraszam do nas:
    http://you-always-in-my-heart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń