wtorek, 31 lipca 2012

Rozdział 16


*Perspektywa Harrego*
 Do wczorajszego dnia, wiedziałem, że darze Maję niezwykłym uczuciem, że jest kimś więcej niż tylko przyjaciółką. Ale kiedy zobaczyłem Jess, od razu mi się spodobała i teraz myślę tylko o niej, nawet mi się dzisiaj śniła. Gdy wczoraj uśmiechała się do mnie tym ślicznym uśmiechem, motylki w moim brzuchu tańczyły i skakały, a ciarki przechodziły mnie po plecach. 
 Postanowiłem, że napiszę do niej sms'a. 


~Hej :) Jak się spało?~
~Bardzo dobrze, a Tobie? :)~
~Świetnie :) Masz ochotę wpaść na nasz koncert? Biletami nie musisz się martwić wszystko będzie załatwione. :)~
~Chętnie, tylko nie chcę robić kłopotu. ;p ~
~Żaden kłopot. Jeden z ochroniarzy, przyjedzie po ciebie o 17:30, ok? Do zobaczenia ;* ~
~Okej, do zobaczenia. :)~


 Wstałem z łóżka, dochodziła 10:00, wybrałem z szafy ubrania, po czym ubrałem się w nie i zszedłem do kuchni. Chłopaki jeszcze spali, więc postanowiłem zrobić dla wszystkich śniadanie. Wyciągnąłem z lodówki potrzebne składniki i zabrałem się za robienie naleśników. Podczas smażenia, do pomieszczenia zeszła się reszta moich przyjaciół. 
- Mm.. Ale ładnie pachnie. - Stwierdził blondyn i zabrał jednego naleśnika z talerza.
- A ten nie umie poczekać, aż usmażą się wszystkie i zjeść razem z nami. - Wkurzył się Zayn. 
- Uspokój się! Horana nie znasz?! - Skarcił go Liam. - Słuchaj Zayn, rozumiemy, że jest Ci trudno, bo Patrycja wylatuje, ale to nie powód, by się wyżywać okej? To tylko 3 dni, wytrzymasz.
- Wiem, przepraszam Niall. - Przytulił przyjaciela Zayn. 
- Spoko, rozumiem cię, też nie jest mi łatwo. - Uśmiech zszedł z twarzy blondyna.
 Nikt więcej się nie odzywał. Dokończyłem smażenie naleśników i wszyscy zjedliśmy w milczeniu posiłek, po czym poszliśmy do salonu, a Liam do Danielle.


*Perspektywa Maji*
 Wstałam około godziny 10:00 i pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy to Co ja założe na koncert chłopaków?!. Podeszłam do szafy, zastanowiłam się chwile i wybrałam to oraz jakieś luźne ciuchy na teraz. Szybko się ubrałam i umyłam. Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie kanapki. Po zjedzeniu, postanowiłam się pójdę do chłopaków. Napisałam Patrycji kartkę, bo jeszcze spała i wyszłam z domu. Zapukałam do drzwi chłopców, po niecałej minucie otworzył mi Lou. 
- Cześć Lou! - Krzyknęłam z wielkim uśmiechem na twarzy. - Jest Niall?
- Czyli do nas już nie chcesz przychodzić, tylko do Niall'a? My też jesteśmy fajni. - Powiedział smutno. 
- Jasne, że chce! Tylko z przyzwyczajenia spytałam. - Przytuliłam chłopaka. - A wy fajni nie jesteście.. - Spojrzał na mnie dziwnie. - Bo wy jesteście zajebiści! 
- Wiemy! - Uśmiechnął się i zachęcił ręką, żebym weszła do środka. - Zapraszam!
 Weszłam do salonu, siedzieli tam wszyscy oprócz Liam'a, pewnie był u Dan. 
- Daddy u Dan? - Spytałam chłopaków, a oni spojrzeli po sobie.
- Nie, był u niej, ale wrócił wkurzony, zamknął się w swoim pokoju i z nikim nie chce rozmawiać. - Wytłumaczył mi smutno Harry. - Już nie wiemy co robić. 
- Spróbuję z nim pogadać. - Oznajmiłam i skierowałam się do pokoju Liama. Zapukałam cicho. 
- Nie chce z nikim rozmawiać, zrozumcie! - Krzyknął.
 Otworzyłam powoli drzwi i podeszłam do chłopaka, siedział tyłem do mnie, więc mnie nie widział. 
- Nie musimy rozmawiać, możemy pomilczeć. - Przytuliłam go mocno. 
- Majka, ty kochałaś Roberta, prawda? - Spytał po dłuższej chwili.
- Tak, a czemu pytasz? - Zdziwiłam się jego pytaniem. 
- To może mnie zrozumiesz. - W jego oczach pojawiły się łzy. - Danielle mnie zdradziła
- Skąd ta pewność? Przyznała się? - Byłam w jeszcze większym szoku. 
- Dzisiaj po śniadaniu, poszedłem do jej domu, ale nikt nie otwierał. Zdziwiłem się, bo nie mówiła o żadnych próbach ani nic. Poszedłem do mojej ulubionej kawiarni, bo nie miałem ochoty wracać jeszcze do domu i tam ją zobaczyłem.. Całującą się z jakimś facetem. Nie chciałem do nich podchodzić, bo nie miało to sensu, więc wróciłem do domu. Po jakimś czasie postanowiłem do niej zadzwonić, wyjaśnić wszystko. A ona, zamiast ze mną porozmawiać, na spokojnie, od razu zarzuciła mi, że jej nie ufam. - Opowiadał to ze łzami w oczach, które zaraz spływały mu po policzkach. Szybko otarł łzy. - Nie wiem co mam robić. Nie chcę jej stracić.
- Porozmawiaj z nią. Daj jej to wytłumaczyć, poznaj jej wersję. - Doradziłam mu. - Dan cię kocha i także nie chcę cię stracić, nie zrobiła by ci czegoś takiego, ona świata po za tobą nie widzi! 
- Dzięki, za to, że mogłem się tobie wygadać i za radę. - Uśmiechnął się lekko. 
- Nie ma za co, pamiętaj jeżeli będziesz potrzebował pomocy lub porady, to możesz śmiało do mnie wbijać. - Poklepałam go po plecach. - A teraz chodź, bo siedzenie tutaj sam, nie ma sensu, a po za tym masz dzisiaj koncert pamiętaj. 
- Pamiętam. - Ruszył w stronę drzwi, ja zrobiłam to samo i zeszliśmy na dół, a Liam zwrócił się do reszty. - Chłopaki, przepraszam was. 
- Nie masz za co, każdy ma swoje humorki. Takie jak ja dzisiaj rano. - Uśmiechnął się Zayn, a Daddy to odzwajemnił. 
- Nie wnikam w szczegóły. - Zaśmiałam się, a chłopaki zrobili niedźwiadka. 
Prawdziwi z nich przyjaciele. - Pomyślałam. 
Niall podszedł do mnie, złapał za rękę i zaprowadził do swojego pokoju. Usiedliśmy na jego łóżku, a ja się w niego wtuliłam. 
- Nawet nie wiesz, jak będę za tobą tęsknił. - Powiedział smutnym głosem, a po policzku zleciała mu łza. Nie umiałam patrzeć na jego cierpienie, ale nie chciałam psuć niespodzianki. 
- Skarbie nie smuć się, przecież to tylko 3 dni. A po za tym są telefony, skype. Wytrzymamy. - Przytuliłam go jeszcze mocniej. - Tak?
- Tak. - Uśmiechnął się i pocałował mnie czule. - O kurczę już po 12:00. O 13:00 zaczynamy próby. 
- To ja już będę lecieć. Zobaczymy się za 3 dni, skarbie. - Pocałowałam go w usta, po czym wstałam z łóżka i skierowałam się do drzwi. Chłopak odprowadził mnie do wyjścia. Stanęliśmy przed domem by jeszcze raz się pożegnać. Znów łza poleciała mu z oczu. 
- Kocham cię. - Wyszeptał mi na ucho. 
- Wiem, misiu, ja ciebie też. - Było mi go szkoda, dlatego znów go przytuliłam. - Nigdy nie przestanę. Muszę już iść, nie chcę, żebyś się przeze mnie spóźnił na próbę. Powodzenia na koncercie. - Uśmiechnęłam się.
- Nie dziękuje, żeby nie zapeszyć. - Odwzajemnił uśmiech, ale lekko. - Pa. Przyjadę po ciebie na lotnisko, tylko wyślij mi sms godzinę przylotu. 
- Dobrze. Pa - Pożegnałam się i poszłam do domu. 
 Weszłam do mieszkania, a później do salonu, w którym siedziała Pati z popcornem w ręku.
- Widziałaś się z Zaynem? - Spytałam, siadając obok niej. 
- Tak, był załamany i chyba z 50 razy powiedział mi, że mnie kocha i, że będzie tęsknił. 
- Niall tak samo. Miałam ochotę powiedzieć mu prawdę, ale chciałam zrobić mu tą niespodziankę. - Powiedziałam, po czym dodałam po chwili. - To co robimy? Mamy jeszcze 4 i pół godziny. 
- Może jakieś filmy? - Zaproponowała z uśmiechem, na co przytaknęłam na znak, że się zgadzam. 


*1 godzinę później*
*Perspektywa Zayna* 
 Próby wychodziły nie tak jak potrzeba, cały czas myliliśmy z Niallem teksty, a w głowie mieliśmy cały czas dziewczyny. Nie mogliśmy się skupić. 
- 10 minut przerwy! - Ogłosił jakiś chłopak, a ja odetchnąłem i wyszedłem przed budynek zapalić. Wiem, że to wkurzało Pati, ale nie umiałem inaczej. Musiałem odreagować. 
 Nagle na ramieniu poczułem dłoń, odwróciłem się i zobaczyłem Harrego. 
- Wszystko wporządku? - Spytał, siadając obok mnie na krawężniku. 
- Tak, jest okej. Przepraszam, że psujemy wam próbę. Nie możemy sobie z tym poradzić.- Byłem na siebie wściekły. 
- Nic nie szkodzi, każdy może mieć gorsze dni. Rozumiemy was i nie mamy do was żalu. - Uśmiechnął się. 
- Dzięki. Chodźmy po zaraz skończy się przerwa. - Powiedziałem i ruszyłem do środka, a Hazza poszedł w moje ślady. 
 Dalej próby szły nam trochę lepiej, staraliśmy się skupić i nawet nam to wychodziło. Mieliśmy przećwiczyć jeszcze kilka piosenek i iść do garderoby się szykować, bo za 1 godzinę koncert. Tak też zrobiliśmy. 


*Perspektywa Patrycji*
 O 17:00 zaczęłyśmy się szykować. Ubrałam się w to i pomalowałam lekko. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Weszłam do salonu, gdzie czekała na mnie już Majka, wyglądała ślicznie. Włosy miała związane w koka, a na twarzy lekki makijaż. Postanowiłyśmy, że już wyjdziemy, bo do miejsca, w którym miał się odbyć konkurs było jakieś 20 minut drogi. Zamówiłyśmy taksówkę i pojechałyśmy. Na miejscu byłyśmy 5 minut przed czasem. W tłumie fanek zobaczyłyśmy Paula i Jess ubraną tak, co nas bardzo ucieszyło. Menadżer chłopaków wpuścił nas do środka i razem z Jessiką ruszyłyśmy na swoje miejsca, przy samej scenie. 
 Koncert się zaczął od piosenki One Thing, następnie zaśpiewali Everything About You, wtedy zobaczył nas Lou i pomachał do nas, co zobaczyli Niall i Zayn. Spojrzeli w naszą stronę i uśmiechnęli się szeroko. 
- A teraz chcielibyśmy zadedykować tą piosenkę Patrycji i Maji, dziewczynom Zayna i Nialla. - Powiedział Harry. 
- Kochamy was bardzo. - Powiedzieli jednogłośnie Malik i Horan, a mi poleciały łzy szczęścia, Maji też. 
 Zaśpiewali Stole My Hart, potem More Than This, Up All Night i Moments. Na koniec pożegnali się ładnie, a wszystkie dziewczyny zaczęły piszczeć jeszcze głośniej niż wcześniej. 
 Ja, Maja i Jess pobiegłyśmy szybko do chłopaków. 


*Perspektywa Maji*
Kiedy Niall zobaczył mnie, wchodzącą do ich garderoby, szeroki uśmiech pojawił mu się na twarzy.
- Przecież miałaś lecieć do Polski, do mamy. - Powiedział, nadal zdziwiony, ale szczęśliwy. 
- Chciałam ci zrobić niespodziankę, a do Polski w ogóle nie miałyśmy planów lecieć.
- Jak to? Twoja mama nie ma problemów? - Spytał.
- Ma, ale musiałam być na twoim koncercie, w końcu jestem największą fanką. - Zaśmiałam się. - I ja też cię bardzo kocham. - Pocałowałam go namiętnie, po czym się w niego wtuliłam. 
*****
Nareszcie udało mi się napisać ten rozdział. Musiał go pisać od nowa, bo wczoraj gdy napisałam już prawie cały, oczywiście jak to ja, zapomniałam go zapisać i wyłączyłam komputer. Ahh. ta moja pamięć. No ale jest.:D 
Trochę mi dzisiaj smutno bo dowiedziałam się, że dziewczyna, która pisała bardzo ważne dla mnie opowiadanie, zakończyła je. Dzięki temu blogowi polubiłam One Direction i zaczęłam pisać swoje opowiadanie. Będę strasznie tęsknić za tą historią. Proszę tu jest link
Następny rozdział -> 10 komentarzy. :D

poniedziałek, 30 lipca 2012

Rozdział 15

*Perspektywa Patrycji*

 Dochodziła 16:00, a do przyjścia chłopaków i Jessiki było jeszcze bardzo dużo czasu, więc postanowiłam się przejść.
- Maja, ja idę się przejść, nie długo wrócę. - Powiadomiłam przyjaciółkę i wyszłam z domu.
Skierowałam się w stronę parku. Szłam tak, rozmyślając cały czas nad wczorajszym wydarzeniem.
 Niby po Zaynie było widać, że naprawdę niczego nie zrobił, ale jak nie on się z nią całował to kto? Przecież nie pomyliłabym swojego chłopaka z kimś innym. A co jeśli on mnie okłamuje? Jeżeli spotyka się z nią? Ale nie, on taki nie jest. A co jeśli.. Dobra Patrycja ogarnij się, przecież Zayn cię kocha. Nie myśl już o tym!
 Doszłam do parku i usiadłam na jednej z ławek. Zaczęłam rozglądać się po parku i nagle zobaczyłam mojego chłopaka z nią. Z Perrie. Chyba się kłócili. Czyli jednak się z nią spotyka. Łzy napłynęły mi do oczu, ale powstrzymałam się. Szybko podeszłam bliżej, ale na tyle daleko, by mnie nie zobaczył. Tak to był na pewno on. Odwróciłam się i pobiegłam w stronę domu. Pośpiesznie weszłam do mieszkania i od razu skierowałam się do swojego pokoju. Byłam cała zapłakana. Maja od razu za mną pobiegła.
- Pati co się stało?! - Spytała zmartwiona, siadając obok mnie.
- Znów widziałam Zayn'a z tą Perrie! Tym razem się kłócili. Majka on się z nią spotyka, chodząc ze mną! - Rozpłakałam się na dobre. Przyjaciółka od razu mnie przytuliła.


*Perspektywa Maji*

 Wyciągnęłam telefon z kieszeni i wykręciłam numer Nialla. Odebrał po kilku sygnałach.
- Niall, jest z wami Zayn?! - Spytałam od razu, kiedy usłyszałam, że odebrał.
- Nie ma, a co się stało?
- Nie to chciałam usłyszeć. - Powiedziałam cicho, ale on jednak to usłyszał.
- Co się stało?! - Niecierpliwił się.
- Patrycja widziała go z Perrie. On się z nią spotyka tak?
- Tak.. Nie.. To znaczy tak, ale nie w tym sensie co myślicie. Ona go nachodzi. Wydzwania do niego, prosi o drugą szansę. Wtedy w centrum handlowym, to był on, ale to ona go pocałowała, a on od razu ją od siebie odepchnął. Zayn nigdy by nie zdradził Pati! On ją kocha! - Opowiadał z przejęciem w głosie. Mówił prawdę, czułam to. Nie wiedziałam co mam odpowiedź.
- Mam nadzieję, że jest tak jak mówisz. - Odezwałam się po chwili. - Muszę kończyć, trzeba jakoś uspokoić Patrycję. Widzimy się wieczorem tak?
- Tak skarbie. Papa. - Powiedział, po czym się rozłączył.


 Opowiedziałam Patrycji całą historię. Uwierzyła i od razu się uspokoiła. Naprawdę go kocha, skoro mu ufa. Dochodziła 19:00 więc poszłam do siebie i wybrałam z szafy jakieś ciuchy, po czym skierowałam się do łazienki. Ogarnęłam się i założyłam wybrane wcześniej ubrania. 
 O umówionej godzinie wszyscy wraz z Jessiką, która była ubrana w to, Danielle i Eleanor siedzieli u nas w salonie.Każdy po kolei gratulował nam nowej pracy. Usiadłam na kolanach mojego chłopaka, po czym wtuliłam się w jego tors i rozkoszowałam zapachem jego perfum. 
- Głodny jestem. - Jęknął mi na ucho.
- Cały Niall, wiecznie głodny. - Zaśmiałam się i pociągnęłam go w stronę kuchni. - Na co masz ochotę? 
- Hmm.. Wystarczą kanapki, najlepiej z serem. - Wyszczerzył się, a ja zabrałam się za robienie kanapek. Przy okazji, zrobiłam też dla reszty.
 Po skończeniu, posprzątałam składniki i wróciliśmy do salonu. Usiedliśmy na dawnym miejscu, a ja zaczęłam przysłuchiwać się rozmowom. Patrycja, ubrana tak, siedziała obok  Zayna, wnioskuję, że nie rozmawiali jeszcze na ten temat, Danielle przytulona do Liama, a El do Louisa. Wyglądało to tak słodko. Spojrzałam się w stronę Hazzy i Jess. Zawzięcie o czymś rozmawiali.Mam nadzieje, że coś z tego wyjdzie. 


*Perspektywa Jessiki*

 Kiedy przyszłam do dziewczyn, bardzo się zdziwiłam widokiem One Direction w ich salonie. Czułam się niezręcznie, nic dziwnego skoro siedziałam w jednym pokoju z jednym z najsławnieszych zespołów na świecie. Po jakimś czasie zagadał do mnie Harry.             Rozmawiało nam się świetnie, mieliśmy tyle wspólnych zainteresowań. Był miły, przystojny, a przede wszystkim zachowywał się normalnie, mimo sławy. 
- Przejdziemy się na spacer? - Zaproponował. 
- Bardzo chętnie. - Uśmiechnęłam się, po czym wyszliśmy z domu. 
 Idąc rozmawialiśmy o tym jak to jest być sławnym. Harry opowiedział mi swoją historię z XFactor. Zdradził mi także kilka ciekawostek o jego rodzinie. Ja także opowiedziałam mu trochę o mnie. 
 Zaczęłam pocierać ramiona, bo zrobiło się chłodno, a ja oczywiście nie wzięłam żadnego swetra. 
- Zimno ci? - Spytał z troską. 
- Trochę, ale jakoś przeżyję. - Zapewniłam go, ale to i tak nic nie dało, bo za chwilę byłam okryta jego bluzą. - Naprawdę nie trzeba. 
- Trzeba, trzeba. Nie chcę, żebyś się przeziębiła. - Uśmiechnął się.
- Dziękuje. - Odwzajemniłam gest, a chłopak spojrzał na godzinę.
- Późno już. Wracamy? - Zaproponował.
- Tak. - Odpowiedziałam i zawróciliśmy.
 Po 15 minutach byliśmy pod domem dziewczyn. Weszliśmy do środka, po czym skierowaliśmy się do salonu.


*Perspektywa Patrycji*

- No nareszcie! - Krzyknął lekko pijany Lou, po wejściu Jessiki i loczka do pokoju.
- A co stęskniłeś się? - Spytał z łobuzerską miną Hazza. 
- No pewnie! - Odbarł Tomlinson i przytulił Harrego, na co wszyscy wybuchli głośnym śmiechem. - Dlaczego się śmiejecie? - Udał, że nie wie o co chodzi, a wszyscy jeszcze bardziej się roześmiali. Cały Loui, nasz kochany Tommo. 
- Zbieramy się? Trzeba się wyspać, skoro mamy jutro koncert. - Oznajmił Daddy, po czym zwrócił się do mnie i Majki - A propo, skoro znalazłyście już pracę, to chyba będziecie mogły wpaść na nasz koncert, co? 
- No właśnie? - Krzyknęli chórkiem Zayn, Louis, Harry i Niall i zaczęli nam się przyglądać. 
- Niestety nie możemy, prawdopodbnie lecimy do Polski. Mama ma jakieś problemy finansowe, martwię się o nią. - Powiedziała, ze sztucznym smutkiem Maja, a chłopaki chyba to łyknęli.
- No trudno. - Zasmucił siię Niall. - A na ile lecicie? I czy zobaczymy się jeszcze jutro przed wylotem? O której macie samolot? 
- Lecimy na 3 dni, na pewno się zobaczymy skarbie. - Blondynka przytuliła Horana. - Samolot mamy o 17:00. 
- A my? - Zwrócił się do mnie mulat. - Spotkamy się jutro?
- Pewnie, że tak. - Dałam mu buziaka prosto w usta i uśmiechnęłam się do chłopaka. Malik odwzajemnił uśmiech, ale widać po jego oczach, że było mu smutno z powodu mojego wylotu. 
- Lecimy chłopaki! Pa dziewczyny. - Pogonił chłopaków Liam, dał nam po buziaku w policzek i wyszedł z Dan z domu. W jego ślady poszedł Lou z El, a Harry szybko wymienił się numerami z Jess i także wyszedł za nimi. Zayn podszedł do mnie i bardzo mocno mnie przytulił. Tak mocno, że nie mogłam oddychać.
- Udusisz mnie zaraz. - Ledwo co wydusiłam. 
- Muszę cię wyściskać, skoro nie będę widzieć cię przez 3 dni. Będę tęsknić. - Pocałował mnie czule i po chwili zwrócił się do Nialla - Idziemy, bo nasz tatuś zaraz się wścieknie. 
- Masz rację. - Powiedział blondyn, pocałował ostatni raz Maję i wyszedł razem z Zaynem z domu. 
- Haha. Łyknęli to! - Zaśmiałam się. - Nieźle to wymyśliłaś. To jaki jest dalej plan? 
- Żaden, po prostu pójdziemy na koncert. Już załatwiłam to z Paulem i załatwił nam wejściówki vip i miejsca w pierwszym rzędzie. - Uśmiechnęłam się łobuzersko. 
- Ty to jesteś genialna. Ale ja idę spać, bo zaraz zasnę na stojąco. - Oznajmiłam i pomaszerowałam do swojego pokoju. Z tego co słyszałam Maja zrobiła to samo.
 Wzięłam piżamkę i poszłam do łazienki wziąć prysznic. Gdy byłam już umyta i ubrana w ubranie do spania, położyłam się do łóżka. Zasnęłam po 5 minutach. Nic dziwnego, to był dzień pełen wrażeń. 
*****
No hej.:D Wróciłam z Wrocławia i jedziemy dalej z rozdziałami. Jak widzicie jest już 15 rozdział. Ale szybko zleciało. A czuję się, jakbym wczoraj pisała prolog. :) Dziękuje, za te wszystkie miłe słowa, pisane przez was w komentarzach. Za wsparcie. Nawet nie wiecie ile sprawia mi to radości.:D Jesteście kochani.;* 
Następny rozdział -> 10 komentarzy.

piątek, 20 lipca 2012

Rozdział 14

Nowa bohaterka!

Jessika Moon. (18 lat )
Pochodzi z Polski. Jej tata jest Brytyjczykiem, a jej mama Polką. Ma starszego brata Michała (23 lata). Przyjechała do Londynu pracować. 

*Perspektywa Maji*

Wzięłam wszystkie moje zakupy i poszłam do siebie do pokoju. Od razu zabrałam się za rozpakowywanie. Spojrzałam na godzinę, 19:45. 
- O kurde, zapomniałam o spacerze z Niall'em! - Powiedziałam sama do siebie.
Z szafy wyciągnęłam to i pobiegłam do łazienki. Szybko przebrałam się w wybrane wcześniej ubrania i zmyłam stary makijaż, po czym nałożyłam nowy.
Równo o 20:00, po całym domu, rozległo się pukanie do drzwi.
- Patrycja otworzysz? - Spytałam przyjaciółkę. - Bo ja jestem jeszcze w rozsypce.
- Okej. - Dziewczyna otworzyła drzwi. - Cześć Niall. Majka się jeszcze szykuje. Jest w łazience.
- Dzięki. - Odezwał się i za nim się obejrzałam, stał już obok mnie.
- Matko, jak ty się tak szybko tu znalazłeś?! Przestraszyłeś mnie! - Roześmiałam się, a chłopak do mnie dołączył.
- Idziemy? - Spytał, gdy już się uspokoiliśmy. Kiwnęłam głową na znak zgody.
- Patrycja, Zayn wychodzę! - Krzyknęłam do przyjaciół i wyszłam z domu.
- Zayn jest u was? Myślałem, że poszedł.. - Zastanowił się chwilę - .. się przejść.
- Niall o co chodzi? - Przestraszyłam się. - Powiedz mi.
- O nic. Brakowało mi słów. - Wiedziałam, że kłamie, ale nie miałam siły od niego wyciągać żadnych wiadomości. Nie chciałam psuć wieczoru.
Szliśmy tak, rozmawiając o wszystkim, śmiejąc się oraz przytulając i całując, przy każdej okazji.
- Mam coś dla ciebie. - Powiedział blondyn. Wyjął z kieszeni pudełko i podał je mi. - To dla ciebie, żebyś sobie o mnie przypominała, kiedy będę w trasie.
Pośpiesznie otworzyłam prezent, a w pudełeczku znalazłam naszyjnik.
- Jaki śliczny! Dziękuje. - Rzuciłam się Horanowi na szyję. - Kocham Cię i nawet bez naszyjnika, bym o tobie pamiętała!
- Nie ma za co. Ale ja wolę mieć pewność. - Uśmiechnął się szeroko. - Ja ciebie też kocham.
Chłopak spojrzał na godzinę.
- O kurczę już po północy. Wracamy? - Spytał, a ja od razu się zgodziłam. Po jakiś 20 minutach byliśmy u mnie pod drzwiami. - Lecę mała. Jutro o 10:00 mamy próby. Dobranoc
- Dobranoc. - Pocałowałam jego cudowne usta, po czym weszłam do domu.

W drodze do swojego pokoju, postanowiłam zobaczyć czy Patrycja już śpi. Otworzyłam cicho drzwi do jej pokoju. Obydwoje z Zayn'em spali przytuleni do siebie. Uśmiechnęłam się i wyszłam z pomieszczenia. Ze swojego pokoju wzięłam piżamę i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się  położyłam się do łóżka. Była tak zmęczona, że w ciągu 5 min spałam jak zabita.

Obudziłam się o 11:00, wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Wybrałam z niej ciuchy i skierowałam się do łazienki. Włosy związałam w kucyka, a na twarz nałożyłam lekki makijaż. Weszłam do salonu i usiadłam na kanapie. Postanowiłam, że zadzwonię do mamy. Wzięłam do ręki telefon i wybrałam numer mojej rodzicielki. Odebrała po dwóch sygnałach.
- Halo?
- Cześ mamo. - Powiedziałam miło.
- No cześć córciu. Jak tam? Wszystko dobrze? - Spytała.
- Tak, tylko się stęskniłam. I to bardzo.
- Ja za tobą też bardzo. - Jej głos się załamywał. Wkońcu zaczęła płakać.
- Mamo nie płacz. Nie długo się zobaczymy. A może przylecisz do nas na kilka dni? - Zaproponowałam.
- Bardzo bym chciała, ale nie mam pieniędzy. Nie mówiłam ci, ale straciłam pracę. Niby Paweł pomaga mi finansowo, dziadkowie też, ale to nie wystarcza, jest ciężko. - Oznajmiła smutnym głosem.
- Coś wykombinujemy, nie martw się. Dzisiaj właśnie idziemy z Patrycją szukać jakiejś pracy, to znaczy, ona jeszcze nic o tym nie wie, ale wątpie, żeby miała jakieś plany, bo jej chłopak ma cały dzień próby, w sumie tak samo jak mój. - Powiedziałam, prawie na jednym tchu i się roześmiałam. Moja mama też. - Jak zarobię trochę pieniędzy to ci prześle i nie chce słyszeć jakichkolwiek sprzeciwień.
- Mówiłam ci kochanie, że cię kocham?
- Nie mamo, nie mówiłaś. -  Znów się zaśmiałam.
- Muszę już kończyć. Odezwij się nie długo. Papa. - Pożegnała się.
- Odezwę się, obiecuję. Pa. - Rozłączyłam się. W tej chwili do salonu weszła Patrycja. - Jak się spało?
- Dobrze, do czasu kiedy Zayn poszedł. Biedaki mają próby od samego rana. Wspójczuję im. - Powiedziała smutno.
- Ja też im nie zazdroszczę. Jakie masz plany na dzisiaj?
- Żadnych. - Odpowiedziała krótko.
- Co ty na to, żebyśmy poszukały jakiejś pracy? W końcu musimy z czegoś żyć.
- Świetny pomysł, to ja lecę się ubrać. - Pobiegła na górę, a zmierzyłam w stronę kuchni, by zrobić jakieś śniadanie.
Wyciągnęłam z lodówki jajka i zrobiłam jajecznicę. Kiedy jedzenie było gotowe, do pomieszczenia weszła ubrana i uszykowana już Patrycja, która błyskawicznie zaczęła pałaszować przygotowane przeze mnieś śniadanie. Szybko do niej dołączyłam, bo także byłam bardzo głodna.
- To jak? Idziemy? - Zapytała.
- Tak. - Odpowiedziałam i wyszłyśmy z domu.

Chodziłyśmy ulicami szukając jakiś ogłoszeń, kiedy wkońcu postawiłyśmy na gazetę. Usiadłyśmy na ławce w parku i zaczęłyśmy szukać ofert. Po krótkim czasie, znalazłyśmy ogłoszenie, że szukają fotografów, do firmy, która  zajmuje się robieniem zdjęć modelkom. Postanowiłyśmy iść pod podany adres. Nie było to daleko, więc po 15 min byłyśmy już pod budynkiem. Weszłyśmy do środka i skierowałyśmy się do sekretarki.

- Dzień Dobry, nazywam się Maja Korbińska, a to jest moja przyjaciółka Patrycja Florińska. My przyszłyśmy w sprawie ogłoszenia o pracę. - Pokazałam sekretarce gazetę. - Czy to jest nadal aktualne?
- Tak, oczywiście. Mam rozumieć, że nie były panie umówione? - Zapytała, a my pokręciłyśmy głowami, na znak, że nie. - Szef akurat ma teraz wolny czas. Zapraszam.

Miła pani pokazała nam drzwi do gabinetu szefa, a my od razu tam podążyłyśmy. Zapukałyśmy i weszłyśmy.
- Dzień dobry. My przyszłyśmy w sprawie pracy. - Przywitałam się.
- Proszę, usiądźcie. - Powiedział pan, siedzący za biórkiem, wskazując na dwa krzesła.
Przeprowadził z nami krótką rozmowę. Wydawał się bardzo miłym człowiekem. Powiedział, że bardzo się cieszy, że wpadł na takie dwie zdolne panie i że chętnie nas przyjmię. Kiedy wyszłyśmy z budynku, zaczęłyśmy piszczeć.
- Mamy pracę! I to jeszcze jaką! - Krzyczałam z radości.
- Musimy to uczcić! - Ucieszyła się Pati i niezauważając jednej dziewczyny wpadła na nią. - Ojej przepraszam.
- Nic nie szkodzi. Widzę, że macie niezły powód do radości. - Zaśmiała się. A my zaraz za nią.
- Tak, znalazłyśmy pracę i to nie byle jaką. - Pochwaliłam się i wskazałam na budynek, przed którym stałyśmy. - A tak w ogóle jestem Majka, a to jest Patrycja.
- Hej, jestem Jessika. Cieszę się, że będziemy razem pracowały. - Uśmiechnęła się.
- Pracujesz tu? - Zdziwiła się, ale zarazem ucieszyła Patrycja.
- Tak, od jakiegoś miesiąca. Nie dawno tutaj zamieszkałam, przyleciałam z Polski.
- Serio?! My też, pochodzimy z polski i jesteśmy tu jakieś półtora tygodnia! - Odezwałam się.
- Haha! Jaki zbieg okoliczności. - Zaśmiała się.- Co powiecie, na kawę? Tu nie daleko jest miła kawiarnia, porozmawiamy sobie.
- Chętnie. - Zgodziłyśmy się i poszłyśmy w kierunku kawiarni.

Usiadłyśmy przy wolnym stoliku i zamówiłyśmy po kawie. Przegadałyśmy chyba wszystkie możliwe tematy. Świetnie nam się rozmawiało. Znalazłyśmy z Jessiką bardzo dobry kontakt i obydwie chyba ją polubiłyśmy.
- Może wpadniesz do nas wieczorem? Oblewamy naszą nową prace, razem z naszymi przyjaciółmi. Co ty na to? - Zaproponowała jej Pati.
- Bardzo chętnie. - Odpowiedziała i uśmiechnęła się szeroko.
- To masz tu nasz adres. - Powiedziałam i zapisałam jej na kartce adres naszego miejsca zamieszkania i mój numer. - Przyjdź o 19:00 ok?
- Dobrze. Wiecie co muszę już lecieć. Mam spotkanie. - Oznajmiła, patrząc na zegarek. - Do zobaczenia, wieczorkiem.

Pożegnała się z nami i wyszła. Postanowiłyśmy, że także już pójdziemy. W drodze powrotnej weszłyśmy jeszcze do supermarketu, po coś do jedzenia, bo nasza lodówka świeciła pustkami. Kiedy już kupiłyśmy to co potrzeba, wróciłyśmy do domu. Od razu po wejściu, padłam na kanapę i włączyłam telewizor. Leciały jakieś wiadomości z życia gwiazd. Szybko mi się to znudziło, więc sięgnęłam po laptopa. Sprawdziłam co nowego na twitterze i facebooku. Postanowiłam zadzwonić do Niall'a. Odebrał po kilku sygnałach.
- Cześć skarbie. - Powiedział miłym głosem. - Właśnie miałem do ciebie dzwonić.
- Jak próba? - Spytałam.
- Dobrze, wszystko wychodzi świetnie. Mamy 30 minutową przerwę, a później następne 3 godziny prób. Nie wytrzymam tutaj.
- Wytrzymasz, wytrzymasz. Zapraszamy was dzisiaj, na oblewanie.
- A jaki mamy powód? - Zaciekawił się.
- Znalazłyśmy pracę! I poznałyśmy taką miłą dziewczynę, która z pewnością będzie idealną kandydatką dla naszego Hazzy. - Zaśmiałam się. - To jak wpadniecie o 19:00?
- No pewnie kochanie, że przyjdziemy. Muszę już kończyć, próba się zaczyna. - Oznajmił smutno.
- Dobrze. Powodzenia i do zobaczenia. - Rozłączyłam się i krzyknęłam do przyjaciółki. - Przyjdą!
-No to świetnie! - Odpowiedziała mi.
**********
No i jak wam się podoba? Mi tak średnio. Wena znów mnie opuszcza. ;( Jutro wyjeżdżam i przez weekend nie będę miała dostępu do internetu, więc przez te dwa dni nie będzie rozdziałów. Od poniedziałku będę u kuzynki więc także nie wiem jak będzie z rozdziałami.;/ Postaram się dodać, ale nic nie obiecuję. 

czwartek, 19 lipca 2012

Rozdział 13

*Perspektywa Maji*

Rano, wszyscy oprócz Harrego i Lou, byli w świetnych humorach. Może dlatego, że to oni z całej naszej 9 wypili najwięcej. Z szafy wyjęłam to i pobiegłam do łazienki. Wzięłam prysznic. Włosy związałam w koka i zrobiłam lekki makijaż. Wróciłam do pokoju. Blondyn nadal smacznie spał mimo, że było po 13:00, więc postanowiłam go obudzić. Położyłam się obok niego cicho.
- Niall wstawaj! - Krzyknęłam mu prosto do ucha, na co Horan spadł z łóżka. - Upss.. - Zaśmiałam się.
- Nie można było milej? - Oburzył się.
- Przepraszam. - Pocałowałam go w policzek, gdy tylko usiadł z powrotem na łóżku. Powiedziałam słodko. - Wybaczysz mi?
- Nie postarałaś się z tymi przeprosinami. - Powiedział z udawaną obojętnością. Tym razem pocałowałam go w usta. - Lepiej, lepiej.
Złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku.
- Wybaczam Ci wszystkie grzechy. Ale muszę się częściej obrażać, skoro są takie miłe przeprosiny. - Zaśmiał się, a ja uderzyłam go pięścią w ramię.
- Wariat.
- Ale za to jaki słodki. - Dostałam od niego buziaka. - Chodźmy na dół. Na pewno reszta już na nas czeka.
Irlandczyk szybko się ubrał i zeszliśmy na dół. O dziwo, blondyn miał rację. Na dole nikogo nie brakowało oprócz nas.
- O wstały nasze 2 śpiochy. - Uśmiechnęła się Pati. - Głodni?
- I to jak! - Odezwał się Niall.
- Obiad jest w kuchni, podgrzejcie sobie. - Powiedział Liam, po czym pomaszerowaliśmy do kuchni. Zjedliśmy chińszczyznę, którą zamówiła wcześniej reszta i wrociliśmy do salonu.
- Jakie plany na dzisiaj? - Spytałam, siadając na kolanach Horana.
- My mamy dzisiaj wywiad i próbę, bo za 3 dni koncert. - Odpowiedział mi Zayn. Po minach chłopaków wywnioskowałam, że nie byli z tego powodu zachwyceni.
- A my Pati? - Zwróciłam się do przyjaciółki.
- Zakupy? - Powiedziała, a w jej oczach pojawiły się iskierki nadzieji.
- Pewnie! - Przytaknęłam jej. - El i Danielle, może pójdziecie z nami? Co wy na to?
- Chętnie! - Odpowiedziały chórkiem.
- A przyjdziecie na nasz koncert? - Zapytał Lou i zrobił minkę kotka ze shreka.
- No pew... - Patrycja już chciała się zgodzić.
- Nie możemy, Patrycja nie pamiętasz, że mamy rozmowę w sprawie pracy, w tej firmie fotograficznej? - Puściłam do niej oczko, tak by chłopcy nie widzieli, pokazując, że to wymysł.
- A no tak! - Niby sobie przypomniała - Przepraszamy.
- Nic nie szkodzi. - Uśmiechnął się sztucznie Zayn. Widać po nim i po Niall'u, że było im smutno z tego powodu.
- Jeszcze nie raz będziemy na waszym koncercie. - Uśmiechnęłam się szeroko. - Patrycja leć się ubrać, bo chyba tak nie pójdziesz.
- Masz rację. - Powiedziała i zniknęła na górze.
W czasie, kiedy Pati była na górze, my rozmawialiśmy na różne tematy, a Liam i Lou odwieźli dziewczyny do domu, by te mogły się odświerzyć i uszykować. Umówiłyśmy się na godzinę 14:30. Patrycja wróciła do nas po 20 min. Była ubrana w to.
- To chyba nowy rekord. - Zaśmiałam się.
- Haha, bardzo śmieszne. - Odparła sarkastycznie, po czym spojrzała na zegarek. - Dochodzi 14:00. Na którą macie wywiad?
- Na 15:00. - Odpowiedziała na jej pytanie Zayn. - Chyba będziemy się już zbierać co nie chłopaki?
- No. - Powiedział Harry, po czym wstał, przytulił mnie i Patrycję na pożegnanie i wyszedł.
Zaraz po nim, podszedł do mnie mój blondyn. Przytulił mnie mocno do siebie i pocałował w czubek głowy. Stał bezruchu nadal mnie przytulając i najwidoczniej nie miał zamiaru mnie puszczać.
- Zobaczymy się wieczorem? - Spytał. - Pójdziemy na długi spacer. Co ty na to?
- Mmm... brzmi kusząco. - Uśmiechnęłam się - To przyjdź po mnie o 20:00 ok?
- Okej. - Pocałował mnie czule.
- No chodźcie już, bo się spóźnimy! - Wykrzyczał wkurzony Harry.
- Już idziemy. - Odezwał się Horan - Widzimy się o 20:00. Chodź Zayn, bo zaczynam się bać tego naszego loczka.
Chłopaki wyszli, a my pomaszerowałyśmy do łazienki, zrobić ostatnie poprawki.
- Ej o co ci chodziło z tym koncertem. Widziałaś jakie miny mają chłopaki. - Powiedziała z kwaśną miną Pati.
- Zrobimy im niespodziankę. - Uśmiechnęłam się łobuzersko.
 Po 10 min ktoś pukał do drzwi. Pobiegłam otworzyć. W drzwiach stały już El i Danielle. Wzięłyśmy swoje torebki i wyszłyśmy z domu, zamykając drzwi na klucz.
Pojechałyśmy taksówką, w stronę największego CH (Centrum Handlowe). Gdy byłyśmy już przed budynkiem, wygramoliłyśmy się z auta i weszłyśmy do środka.
- No to czas na mega zakupy, co nie dziewczyny? - Spytałam podekscytowana.
Dziewczyny mi przytaknęły i ruszyłyśmy do pierwszych sklepów.
Po dobrych 3 godzinach kupowania, padnięte, ale szczęśliwe usiadłyśmy w kawiarni. Zamówiłyśmy sobie po dużym pucharze lodów. W ciągu 5 min, kelnerka przyniosła nam nasze zamówienie i zabrałtśmy się za jedzienie. Zaczęłam się rozglądać i nagle coś przykuło moją uwagę. To był Zayn. Zaraz, zaraz czy on całuję się z jakąś dziewczyną?! Zamurowało mnie. Dziewczyny szybko zauważyły moją minę i spojrzały w tą stronę, w którą patrzyły się moje oczy. Patrycji nagle uśmiech zszedł z twarzy. Niespodziewanie wstała i wybiegła z budynku. Dałam dziewczynom klucz od naszego domu i poprosiłam, żeby zawiozły tam nasze rzeczy. Bez dłuższysz namówień zgodziły się, a ja wybiegłam szukać przyjaciółki.

*Pespektywa Patrycji*

Nie mogę uwierzyć, że mi coś takiego zrobił! Mój Zayn. Nie mógł mnie zdradzić, przecież byliśmy szczęśliwi. Układało się nam. A on całował się ze swoją byłą dziewczyną. Ah.. Mogłam się tego spodziewać, ona jest sławna, ładna. A ja? Zwykła dziewczyna. Tak bardzo mnie zabolało, kiedy zobaczyłam jego, całującego się z nią.


Wybiegłam z budynku i zaczęłam biec przed siebie. Nagle znalazłam się w parku. Zmęczona biegem, usiadłam na jednej z ławek i rozpłakałam się jak dziecko. Ja tak bardzo go kocham, a on zrobił mi takie świństwo. Nie mogłam opanować łez. W głowie przez cały czas miałam obraz jego obściskującego się z tą Perrie. Dlaczego on mi to zrobił? Dlaczego?
Po chwili poczułam, że ktoś siada obok mnie i przytula mnie mocno. Wiedziałam, że to Majka.
- Skarbie, nie płacz. Może jest na to jakieś wytłumaczenie. - Odezwała się moja przyjaciółka.
- Jakie wytłumaczenie?! Majka, on całował się z inną dziewczyną! Jakie może być na to wytłumaczenie?! - Krzyczałam przez łzy.
- Myślę, że powinnaś z nim porozmawiać. - Poradziła mi.
- Nie chce! Czy ty byś chciała rozmawiać z Niallem gdyby to on całował się z jakąś laską?! - Spytałam, ale ona nic nie odpowiedziała, tylko przytuliła mnie mocno. Dlaczego ja się dre na nią, skoro Zayn zawinił.
- Przepraszam. - Powiedziałam do przyjaciółki.
- Za co? - Zdziwiła się.
- Za to, że na Ciebie krzyczę. Nie powinnam. Ty nie zawiniłaś.
- Nie masz za co przepraszać. Wracamy do domu? - Spytała i w tej samech chwili, zadzwonił mój telefon. Popatrzyłam na wyświetlacz `Zayn<3` i z moich oczu spłynęły łzy. Znów się rozkleiłam. Nie odebrałam, a telefon dzwonił jeszcze chyba z 15 razy. Później zaczęła dzwonić komórka Majki. Do niej także próbował dodzwonić się Zayn.
- Może odbiorę. Powiem, żeby się z Tobą nie kontaktował. - Przytaknęłam, a ona odebrała.

*Perspektywa Maji*

- Zayn, nie dzwoń do Pati! Już dość ją skrzywdziłeś! - Nie zdąrzył nic powiedzieć, bo się rozłączyłam. Zobaczyłam, że moja kumpela rozkleiła się już na dobre, więc znów mocno ją przytuliłam.
- Chodźmy do domu, dobrze? Bo zaraz zacznie padać.
Po chwili byłyśmy już w drodze do domu. Malik dzwonił jeszcze kilka razy, ale potem chyba zrezygnował, bo telefon się uciszył.

*Perspektywa Zayn'a*

Kompletnie nie wiedziałem co myśleć. Ja skrzywdziłem Patrycję? Czym? Musiałem iść na próbę, przecież niedługo mamy koncert. Nie, to nie to, ona taka nie jest. Co ja zrobiłem? - Siedziałem w swoim pokoju, myśląc nad logiką tego całego zdarzenia, kiedy do pokoju wszedł Liam.

- Co jest stary? - Spytał siadając obok mnie na łóżku - Od próby jesteś jakiś przygnębiony. Coś się stało?
- Stało się. - Powiedziałem smutno - Patrycja nie odbiera ode mnie telefonu, a kiedy zadzwoniłem do Maji, powiedziała mi, żebym nie dzwonił, bo już i tak zraniłem Pati. Liam, czy ja zrobiłem coś źle? Powiedz mi.
- Zayn, musisz z nią pogadać. Idź do niej. Pokaż, że ci na niej zależy!
- Ale ona nie chce ze mną gadać. - Czułem, że łzy napływają mi do oczu. Kocham ją i nie chce jej stracić.
- Chociaż spróbuj. - Poradził mi. - Jeśli ją kochasz, pokaż jej to.
- Dobra idę. - Szybko wstałem z łóżka i podążałem w kierunku drzwi. - Dzięki stary.
Wybiegłem z domu, jak poparzony i skierowałem się do mieszkania dziewczyn. Nagle zobaczyłem, że w moim kierunku zbliżają się one. Kiedy podeszły bliżej, spostrzegłem, że Patrycja jest cała zapłakana.
- Co ty tu robisz?! - Spytała mnie Maja, takim tonem, że się jej zaczynałem bać. - Masz szczelność tu jeszcze przychodzić?! Po tym co zrobiłeś Pati?!
- Patrycja, ja naprawdę, nie wiem co zrobiłem źle! Możesz mi powiedzieć?
- To, że całowałeś się z Perrie! - Wykrzyczała Majka.
- Co?! Ja się z nią nie całowałem! Ja kocham tylko Patrycję, nikogo więcej! - Wkurzyłem się. - Patrycja na prawdę! Nigdy bym Ci czegoś takiego nie zrobił. Kocham Cię.
- Ja cię z nią widziałam. - Powiedziała cicho Pati, ale na tyle bym mógł ją usłyszeć. - Z resztą nie tylko ja. Majka, El i Dan też.
- To na pewno z kimś mnie pomyliłaś. - Podszedłem do niej bliżej i przytuliłem ją. Nie protestowała, co mi dało powód do uśmiechu, po czym powiedziałem jej na ucho. - Kocham Cię najbardziej na świecie.
- Ja Ciebie też. - Pocałowała mnie. Teraz już wiedziałem, że się nie gniewa. Podniosłem ją i zakręciłem się wokół własnej osi. - Postaw mnie na ziemie!
Szybko zrobiłem to co mi kazała, ale nadal nie uwolniając jej z uścisku.
- Chodźmy do domu, gołąbeczki. - Zaśmiała się z nas Majka.
- No tak, jeszcze trzeba rozpakować torby. - Przypomniała sobie Patrycja.
- Jakie torby? - Zdziwiłem się.
- A kilka ciuchów sobie kupiłyśmy. - Puściła do mnie oczko blondynka.
- Kilka?! - Spytałem zszokowany, kiedy weszliśmy do domu. Pół salonu było wypełnione torbami, z różnego rodzaju częściami garderoby lub biżuterii, a na kanapie siedziały El i Danielle. Dziewczyny zaczęły się śmiać z mojej miny.
- Widzę, że sobie wszystko wyjaśniliście. - Uśmiechnęła się Dan.
- Ja wam przysięgam, że to nie byłem ja. Przysięgam! - Odparłem.
- No dobra, wierzymy ci. - Powiedziała do mnie Patrycja i wtuliła się w mój tors. - A teraz czas na rozpakowanie zakupów!
**********
I jak wam się podoba? Dla mnie jest okej.;d 
Błagam was komentujcie. Dla mnie to bardzo ważne, a dla was to tylko chwilka.
Następny rozdział -> 9 komentarzy. 

wtorek, 17 lipca 2012

Rozdział 12

*Perspektywa Patrycji*

Impreza, powoli zaczynała się rozkręcać, z czasem przybywało co raz więcej gości. O 20:30, już leciała muzyka i dużo ludzi tańczyło na `parkiecie`.
Zapowiada się spoko impreza! - ekscytowałam się w myślach.
Wśród tłumu znalazłam Zayn'a.
- Chodź tańczyć! - Poprosiłam go i pociągnęłam w stronę tańczących osób. Po chwili ruszaliśmy się w rytm muzyki.
 Świetnie się z nim bawiłam. Uśmiech nie zchodził nam z twarzy. Po kilku piosenkach, bardzo się zmęczyłam, więc postanowiłam, że chwilę odsapnę. Podeszłam do okna i zaczęłam się wpatrywać w gwiazdy. Nagle poczułam, że ktoś obejmuje mnie od tyłu. Byłam pewna, że to Zayn, dlatego odwróciłam się i z zamkniętymi oczami pocałowałam go czule. Otworzyłam oczy i zobaczyłam nie mojego czarnuszka, lecz Lou. Szybko się od niego odsunęłam. Był zdziwiony gdy mnie zobaczył, tak samo jak ja.
- Yyy.. Przepraszam. Myślałem, że ty to El. Ubrałyście się tak podobnie. - Odezwał się zawstydzony. Na co ja się zaśmiałam, po chwili śmiał się razem ze mną.
- Nic się nie stało. - Ledwo wyksztusiłam przez śmiech.

*Perspektywa Zayn'a*

Także zmęczony tańcem, podąrzyłem za Patrycją, ale nagle zginęła mi z oczu, więc wyszedłem na dwór. Rozejrzałem się po podwórku i zobaczyłem moją ukochaną. Siedziała na tarasie, tyłem do mnie. Szybkim krokiem podszedłem do niej tak, aby mnie nie usłyszała, co mi się udało. Zakryłem jej oczy i ucałowem czule jej zimny policzek, po czym mocno przytuliłem. Dziewczyna odwróciła się w moją stronę, a ja znieruchomiałem. To nie była Pati, tylko El.
- Zayn co ty wyprawiasz?! - Szybkim ruchem odskoczyła ode mnie.
- Yyy.. Sory, myślałem, że ty to Pati. Jesteście bardzo do siebie podobne w tych strojach. - Powiedziałem skrępowany, a ona zaczęła się śmiać. Miała tak zaraźliwy śmiech, że zaraz obydwoje zwijaliśmy się ze śmiechu.
Musiałem dużo wypić, skoro pomyliłem swoją dziewczynę z Eleanor. W sumie, to były bardzo do siebie podobne. Ten sam kolor włosów, ten sam odcień cery, to samo ubranie. Normalnie bliźniaczki.

*Perspektywa Maji*

Bawiłam się świetnie. Prawie cały czas tańczyłam z Niallem. Moje nogi, powoli zaczynały odmawiać posłuszeństwa.
- Muszę odpocząć. - Powiedziałam blondynowi na ucho i pociągnęłam go za rękę w stronę schodów na górę.  Po chwili siedzieliśmy już u mnie na łóżku.
- Poczekasz chwilę? - Spytał - Zaraz wracam.
Nie zdąrzyłam nic powiedzieć, bo za chwilę zniknął za  drzwiami mojego pokoju. Po 5 min wrócił z gitarą w ręku.
- Mam dla Ciebie niespodziankę. - Wyszczerzył się, po czym zaczął grać i śpiewać piosenkę. Była śliczna. - Napisałem ją w dzień, w który zgodziłaś się być moją dziewczyną.
Niespodziewanie, po moich policzkach, zaczęły spływać łzy. Łzy szczęścia. Cieszyłam się, że spotkałam kogoś takiego jak Niall.
- Kocham Cię! Kocham Cię najbardziej na świecie! - Wykrzyczałam, po tym jak skończył śpiewać i rzuciłam mu się na szyję. - Najbardziej na świecie!
- Ja Ciebie też! - Przytulił mnie do siebie mocno. Nagle do pokoju wpadła Patrycja.
- O tu jesteście. Przepraszam, że wam przeszkadzam, ale mamy mały problem.
- Co się stało?! - Spytałam przerażona.
- Chodźcie, to sami zobaczycie. Tylko Horan, masz być spokojny.
- Jestem spokojny, ale co się stało? - Dziewczyna już nic nie odpowiedziała, tylko wyszła z pomieszczenia. Bez słowa ruszyliśmy za nią.

*Perspektywa Niall'a*

Zeszliśmy na dół i od razu zauwarzyłem Zayn'a szarpiącego się z jakimś chłopakiem. Podszedłem bliżej i stwierdziłem, że to był Robert. Wkurzyłem się. Od razu podbiegłem do nich i rzuciłem się byłego mojej ukochanej. Przyłożyłem mu kilka razy, ale niestety on nie był mi dłużny i także oberwałem. Zaczęła się niezła bójka. Maja krzyczała w moją stronę bym się uspokoił, ale ja byłem tak nabuzowany. Miałem ochotę zabić drania, za to co zrobił tej biednej dziewczynie. Nieoczekiwanie obok mnie znalazł się Liam i Zayn, którzy nas rozdzielili. Maja wzięła mnie za rękę i skierowała z powrotem na górę. Znów siedziałem u niej na łóżku, kiedy weszła Patrycja z apteczką. Majka wybrała z niej wodę utlenioną, bandarz, plaster i inne potrzebe rzeczy i zaczęła mi opatrywać rany, w ogóle się nie odzywając. Czułem, że była zła.
- Czemu się nie odzywasz? - Spytałem smutnym głosem, po wyjściu Pati.
- Czemu?! Nie musiałeś na niego tak od razu napadać. A co jeśli by Ci coś zrobił? - Zdenerwowała się.
- Sugerujesz, że jestem słaby? - Uśmiechnąłem się do niej łobuzersko.
- Nie, ale on jest na pewno od Ciebie silniejszy. - Powiedziała, kończąc opatrywać ostatnią ranę i usiadła obok mnie.
- Oj pożałujesz! - Wykrzyczałem, gilgotając dziewczynę.
- Dobrze, już przepraszam! Przestań proszę! - Śmiała się.
- A co będę z tego miał? - Posłałem jej szeroki uśmiech.
- Co będziesz chciał, tylko przestań. - Odpowiedziała.
- Co będę chciał? - Spytałem - To ja chcę całusa.
Przestałem ją gilgotać, pomagając się podnieść i oczekiwałem pocałunku. Ona nie zwracała uwagi tylko się śmiała. Znów zacząłem ją łaskotać.
- No dobrze, przepraszam! - Uwolniła się i pocałowała mnie czule w usta. Przycisnąłem ją mocniej do siebie i włączyłem się pocałunek.

*Perspektywa Zayn'a*

Wyprowadziliśmy tego psychopatę przed dom, gdzie dostał jeszcze kilka razy w mordę i uciekł, krzycząc, że jeszcze tu wróci.
- Haha mięczak! - Śmiałem się w duchu.
Wróciliśmy z Liamem do środka. Od razu na wejściu przytuliła mnie Patrycja, mówiąc mi do ucha:
- Nic Ci nie jest? Mój ty bohaterze.
- Mmm.. bohaterze. Jak miło. - Pocałowałem ją, po czym odpowiedziałem na pytanie - Nie jest okej. Do wesela się zagoi.
- No mam nadzieję. - Zaśmiała się.
Spojrzałem na zegarek, była godz. 4:00 nad ranem. No nieźle zabalowaliśmy. - Pomyślałem.
- Ej, chyba koniec imprezy. Zobacz, która godzina - Powiedziałem, wskazując palcem godzinę na zegarku.
- Masz rację. Chodź ogłosimy koniec. - Złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę miejsca dla DJ'a. Wzięła do ręki mikrofon i powiedziała. - Koniec imprezy. Dziękujemy, że przyszliście, było nam bardzo miło, was gościć. Do widzenia.
Wszyscy zaczęli się rozchodzić do domów, a my sprzątać. Ogarnęliśmy trochę i położyliśmy się spać. Ja z Pati w jej pokoju, Niall z Mają w jej, Harry w jednym z 3 pokoi gościnnych, a Lou i El oraz Danielle i Liam w pozostałych dwóch.
**********
No i jak wam się podoba? Jak dla mnie wyszedł nawet, nawet, mimo, że nie miałam weny. 
Następny rozdział -> 9 komentarzy. Dacie radę? Myślę że dacie. :D 
Dziękuje za wszystkie miłe komentarze, za obserwatorów i za tyle wyświetleń, nawet nie wiecie jaka jestem szczęśliwa w chwili gdy jest nowy komentarz lub obserwator. Dla was dodanie komentarza to tylko nic nie znacząca chwilka, a dla mnie ogromna motywacja do dalszego pisania. :)

Przykra wiadomość. ;(

Hej tu Nulka. Mam niestety przykrą wiadomość. Kari jednak stwierdziła, że to nie jej styl pisania, więc zrezygnowała z wpsółprowadzenia bloga. Ale nie martwcie się Kari pomoże mi w pisaniu rozdziałów i wymyślaniu. Dużo mi już pomogła i jestem jej za to bardzo wdzięczna. Mimo, że napisała na tym blogu tylko 2 rozdziały, to i tak zrobiła wiele, bo poprawiła trochę wygląd i teraz to jakoś wygląda.:D Dziękuje Ci za wszystko. <przytul>

poniedziałek, 16 lipca 2012

Rozdział 11

Nowe Bohaterki:

Eleanor Calder 
Data urodzenia: 16 lipca 1992r.
Wszystkiego najlepszego. ^^

Danielle Peazer 
Data urodzenia: 10 czerwca 1988r

*Perspektywa Mai*
- Chłopaki, robimy z Pati parapetówkę! - oznajmiłam wchodząc do salonu.
- Super! Ale kiedy? - spytał zaciekawiony Harry.
- Jutro. Co wy na to? 
- Świetnie! - wykrzyknęli chórem. 
- Ja wszystko przypilnuję i zadbam o dekorację. - powiedziała Patrycja - Chłopaki zajmiecie się zaproszeniami? 
- Nie ma sprawy. - odpowiedział Zayn. - A ja mogę zająć się muzyką. Poznajcie DJ'a Malika. 
- Dobrze, dobrze. - uśmiechnęła się Pati i czule pocałowała Zayna, po czym wyszła z salonu i wróciła z netbookiem.
- Nie ma to jak Twitter i Facebook. - roześmiała się i podała go Harremu. - No to do roboty!
- A co z jedzeniem? - spytał się Niall. 
- Nie martw się, ja tym się zajmę. - zaczęłam się śmiać. 
- A mogę Ci pomóc? - spytał z nadzieją w oczach.
- Okej. 
- To wpadnę do Ciebie jutro o 12:00. 
- No to świetnie. - ucieszyłam się - Będzie super! 
- A teraz cicho, bo leci moja ulubiona scena. - uciszyła nas Patrycja.

*Perspektywa Patrycji*
Wczorajszy dzień był mega. Więcej takich dni proszę! - pomyślałam. Była godzina 11:50 i właśnie zajmowałam się wybieraniem ciuchów na imprezę. 
- Kurczę, Maja nie mogę się zdecydować! - krzyknęłam do przyjaciółki. Majka weszła do mojego pokoju. - Lepszy jest ten zestaw, czy ten? - spytałam wskazując na ubrania.
- Hmmm... - zastanowiła się. - Wiesz co? Ja bym postawiła na ten pierwszy. Te buty są boskie! Czyżby nowe? Poza tym to idealna stylizacja na taką imprezę. 
- Dzięki. Masz rację! - uśmiechnęłam się do przyjaciółki. - A co do butów, to tak są nowe.
- Hej, już jestem! - usłyszałyśmy głos blondyna, dobiegający z dołu. 
- Już idę! - krzyknęła do niego Maja. - My idziemy na zakupy, niedługo wrócimy. Pa.
- Okej, pa. - odpowiedziałam. 
*Kilka godzin później*
Właśnie rozczesywałam włosy kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Spojrzałam na zegarek. Była 19:30. Zbiegłam na dół otworzyć. W drzwiach stanęli Zayn, Niall, Harry, Liam i ... Rany to naprawdę ona ? - pomyślałam. W progu moich drzwi stała Danielle Peazer i trzymała za rękę Liama. Wyglądała ślicznie i miała na sobie niesamowitą sukienkę
- Patrycja, poznaj Danielle - przedstawił mi ją Liam.
- Hej - uśmiechnęła się do mnie promiennie. - Miło mi Cię poznać.
- Wzajemnie.- wpuściłam całą piątkę do środka.
- Maja, chłopaki przyszli. Wyłaź z tej łazienki. Mamy już pierwszego gościa. - krzyknęłam.
- Kogo ? - moja przyjaciółka wystawiła głowę zza łazienkowych drzwi.

*Perspektywa Mai*

O ra - ny ! Właśnie w moim domu stoi nie kto inny jak Danielle Peazer. - ucieszyłam się.
- Hej. Jestem Maja - przywitałam się z dziewczyną Liama.
- Danielle. Miło mi Cię poznać. - uśmiechnęła się do mnie.
- A gdzie Louis? - spytałam nie widząc go pośród chłopaków.
- Pojechał po Eleanor. - odpowiedział mi Niall, po czym podszedł do mnie i przytulił na powitanie.
Nie wierzę. Poznałam Danielle, a teraz jeszcze zobaczę Eleanor Calder. - Nie wierzyłam. Ale ja mam szczęście.
- Ślicznie wyglądasz. - powiedział mi blondyn. Spojrzałam na moją sukienkę i automatycznie uśmiech pojawił mi się na twarzy.
- Dziękuję - odpowiedziałam i pocałowałam go w policzek.
- Hej. Jesteśmy. - w drzwiach pojawił się Louis,a za nim stanęła Eleanor Calder.
- Cześć. Jestem Eleanor. Ale mów na mnie El. - przywitała się wesoło.
- Miło mi Cię poznać. Jestem Majka. 
W tym momencie przyszła już do końca wystylizowana Patrycja.

* Perspektywa Patrycji*
- Hee ... - chciałam się przywitać z Eleanor, ale nagle mój wzrok przykuło bardzo podobne ubranie dziewczyny. Przypatrzyliśmy się im obydwom. Praktycznie były identyczne !
- Wow! - odezwał się Louis.
- Wow! - powtórzył Zayn.
- Niesamowite! - roześmiałam się - Jestem Patrycja, podałam jej rękę.
- Ja Eleanor. Ale po prostu El.
- Masz świetne ciuchy. - uśmiechnęłam się.
- Ty też - mrugnęła do mnie.


___________________________
Jak Wam się podoba drugi rozdział napisany przeze mnie ? Pisać dalej ?
Imprezę opiszę Wam Nulka. Następny post -> 8 komentarzy.
Już ponad 20 obserwatorów i prawie 1000 wyświetleń ♥ Dziękujemy <3

niedziela, 15 lipca 2012

Rozdział 10

*Perspektywa Maji* 

Moja przyjaciółka wpadła do domu, cała zapłakana. Szybko do niej podbiegłam, tak samo jak reszta.
- Patrycja! Co się stało? Czemu płaczesz? - Spytałam.
- Widziałam go. - Powiedziała przez łzy, które płynęły po jej policzkach.
- Kogo? - Dopytywałam.
- Roberta. - Odpowiedziała cicho, po czym ja stanęłam jak wryta.
 Łzy poleciały mi z oczu. Nie mogłam nic powiedzieć. Nagle zrobiło mi się słabo i upadłam na stojący obok fotel.
- Maja, nic Ci nie jest? - Obok mnie znalazł się Niall. - Słyszysz mnie?
Nie mogłam nic powiedzieć. Byłam w szoku. Przez moją głowę przechodziło miliony myśli. Skąd on wiedział, gdzie jestem? Czego on chce? Przecież mówiłam mu, że nie chce go widzieć. Moje życie, znów zmienia się w koszmar.
- Już mi lepiej. - Powiedziałam po dłuższej chwili. - Pójdę na spacer, muszę sie przewietrzyć.
Wstałam z fotela i skierowałam się w stronę drzwi.
- Pójdę z Tobą. - Zaoferował się blondyn.
Wyszliśmy z domu i szliśmy w ciszy. Potrzebowałam tego. Ciszy. Poszliśmy do parku, usiedliśmy na jednej z ławek. Wróciły do mnie wszystkie wspomnienia związane z Robertem. Tak bardzo bolało to, że mnie zdradził. Byliśmy szczęśliwi. Myślałam, że to ten jedyny, że będziemy ze sobą do końca. Tak bardzo się myliłam.  Z moich oczu znów poleciały łzy. Nialler bez żadnych słów mnie przytulił i pocałował w czoło.
- Dziękuje Ci. - Przerwałam wkońcu tą ciszę. Miałam obowiązek mu to wszystko wytłumaczyć.
- Za co?
- Za to, że jesteś teraz ze mną, mimo, że nie wiesz o co w tym wszystkim chodzi. - Odpowiedziałam mu.
- A powiesz o co chodzi? - Spytał niepewnie. - Jeśli nie jesteś jeszcze gotowa, to Cię nie zmuszam.
- Nie. Jest okej. Otóż Robert to mój były chłopak. Zdradził mnie i rzucił. Czułam się jak śmieć. Bardzo go kochałam, a on mnie zranił. Po jakimś czasie, chciał mnie odzyskać, ale ja nie chciałam go widzieć. Groził mi, że jak do niego nie wrócę to coś zrobi moim najbliższym. Bardzo się go bałam, później Patrycja zaproponowała mi wyjazd tutaj. Zgodziłam się, bo wiedziałam, że zacznę życie od nowa, bez niego. Pomyliłam się. - Chłopak znów przytulił mnie do siebie mocno, a mi kolejny raz po policzkach spłynęły łzy.
- Nie płacz. Jesteś bezpieczna. Nie pozwolimy mu Cię skrzywdzić. Rozumiesz? Nie pozwolimy. Kocham Cię. - Nasze usta złączyły się w jedność.
- Ja Ciebie też. - Powiedziałam po tym jak oderwaliśmy się od siebie. - Wracajmy już. Będą się o nas martwić.
- Masz rację. - Przytaknął mi i pociągnął za rękę w stronę domu.

*W tym samym czasie*
*Perspektywa Zayn'a*

- Patrycja, co się stało? opowiedz wszystko po kolei. - Spytałem roztrzęsioną Patrycję. - Czemu nie odbierałaś ode mnie telefonów?
- Nie odbierałam, bo nie chciałam z nikim rozmawiać. Musiałam ochłonąć, po kłótni z Majką. A zakupy w ciszy, to dla mnie najlepszy sposób na uspokojenie się.
- A kto to ten Robert?
- Robert to były chłopak Majki, zdradził ją i rzucił. Po jakimś czasie, gdy ona zapomniała o nim i o tym co jej zrobił, zaczął ją nachodzić, błagał o drugą szansę. Ona nie chciała go słuchać, ani znać. Chłopak się wkurzył i zaczął grozić Maji. Raz nawet ją uderzył. Dziewczyna wyjechała tu z myślą, że więcej go nie zobaczy, że zapomni. Ale on musiał się dowiedzieć od kogoś gdzie jesteśmy.
- Spotkałaś go? Nic Ci nie zrobił? - Znów zacząłem panikować.
- Tak spotkałam go. Kiedy wychodziłam z galerii, wpadłam na niego. Zaczął wypytywać gdzie jest Majka i grozić, że jak mu nie powiem, to będzie ze mną źle. Gdy jego zaczepił jakiś chłopak, ja uciekłam. Dobrze, że mieszkacie blisko, bo nie wiem co by ze mną było. - Odpowiedziała, a we mnie aż się zagotowało. Gdybym spotkał tego gościa, wybiłbym mu wszystkie zęby.
Przytuliłem mocno dziewczynę i pocałowałem w czubek głowy.
- Już wszystko dobrze, nic Ci nie grozi. - Powiedziałem. Pati cała drżała, a po jej policzkach spływały pojedyncze łzy.
- Czemu oni tak długo nie wracają?! - Tym razem ona zaczęła panikować.

*Perspektywa Patrycji* 

Długo ich nie było. Martwiłam się. A co jeśli spotkali Roberta? Mógł im coś zrobić. On był nieobliczalny.
Moje przemyślenia przerwał dźwięk otwieranych drzwi i głos Niall'a.
- Już jesteśmy. - Krzyknął z przedpokoju, a mi spadł kamień z serca.
- No nareszcie. Martwiłam się. - Weszli do salonu, a ja przytuliłam przyjaciółkę. - Przepraszam Cię za dzisiaj. Poniosło mnie trochę.
- Nie, to ja Cię przepraszam. Nie potrzebnie chciałam wyciągnąć od Ciebie na siłę. Po pewnym czasie i tak byś mi powiedziała.
- Wiem, ale nie powinnam mieć przed Tobą żadnych sekretów. Obiecajmy sobie, że nigdy żadnych tajemnic, zgoda? - Spytałam.
- Pewnie. - Uśmiechnęła się szeroko. Spojrzała na mnie i na Zayna - To teraz jesteście razem tak?
- Tak. - Odpowiedział z uśmiechem Mulat i przytulił mnie do siebie.
- Nawet nie wiecie, jak się cieszę z waszego szczęścia! - Wykrzyczała z radości Majka.

*Perspektywa Maji*

Bardzo się cieszyłam, że Zayn i Pati są razem. Pasowali do siebie idealnie. Mam nadzieję, że bedą szczęśliwi.
Usiadłam na kanapie obok Liama, a w moje ślady poszedł Niall.
- Chcesz coś do picia? - Spytał cicho. - A może jesteś głodna?
- Głodna nie jestem, ale napiłabym się wody. - Odpowiedziałam.
- Już ci przynoszę. - Wstał, szybkim krokiem zmierzył w stronę kuchni i zaraz wyszedł z niej ze szklanką wody. Usiadł obok mnie podając mi szklankę. - Proszę.
- Dziękuje. - Pocałowałam go w policzek, w ramach podziękowania.
- Przez tą całą sprawę zapomniałam, że miałyśmy przewieść swoje rzeczy do nowego mieszkania. - Przypomniała sobie Patrycja.
- A no tak. Będziemy się już zbierać. - Zakomunikowałam.
- Pojadę z wami. - Odpowiedzieli jednogłośnie Zayn i Niall. Czy oni to ćwiczą?!
Uśmiechnęłam się do chłopaków i wyszliśmy przed dom. Wsiedliśmy do auta blondyna i ruszyliśmy. Po 10 min byliśmy już w hotelu. Chłopaki wzięli nasze walizki i kilka pudełek z rzeczami, które przywiozłyśmy ze sobą z Polski, a ja z Patrycją poszłyśmy do recepcji oddać klucze i wyszłyśmy przed budynek.
- Wszystko? - Spytał blondyn.
- Raczej tak. Możemy jechać. - Odpowiedziałam mu, po czym ruszyliśmy z powrotem.
Chłopcy pomogli wnieść nasze rzeczy do środka i poszli do siebie. Wzięłam swoją walizkę i pomaszerowałam do swojego pokoju. Wyciągnęłam z niej ubrania i pognałam szybko do łazienki, bo wiedziałam, że jeżeli pierwsza wejdzie Pati to prędko się do niej nie dostane. Weszłam pod prysznic. Strumienie wody rozluźniły moje mięśnie i zmyły wszystkie zmartwienia. Poczułam się lepiej. Ubrałam się i wróciłam do siebie do pokoju. Postanowiłam, że się wypakuję. Nie zajęło mi to długo. Po ułożeniu wszystkich rzeczy na swoich miejscach zeszłam do salonu. Zastałam w niej Patrycję rozłożoną na kanapie, wcinającą lody i oglądającą Zmierzch. Była ubrana w to. Dołączyłam się do niej. Nie odzywałyśmy się, nie było potrzeby. Nie chciałam już wracać do tego co dzisiaj zaszło. Chciałam jak najszybciej zapomnieć.
Kiedy film się skończył, wpadłam na pewien pomysł.
- Co ty na to, żebyśmy zrobiły imprezę?! - Wykrzyczałam, aż podskoczyła.
- Kiedy? - Zauważyłam błysk w jej oczach, uwielbiała imprezy.
- Jutro. Wiesz taka parapetówka. Co ty na to?
- Jeszcze się pytasz. Może i nie wiesz, ale jeśli chodzi o imprezy to ja zawsze jestem za. - Odparła z zadowoleniem.
- To ja zadzwonię do chłopaków, zaproszę ich na wieczór filmów i wtedy powiemy o imprezie okej? - Spytałam.
- Okej.
Wyjęłam z kieszeni swój telefon i wybrałam numer do Horana. Odebrał po jednym sygnale.
- Hej, coś się stało? - Spytał zaniepokojony.
- Nie, czemu miałoby się coś stać? Nie mogę do Ciebie zadzwonić, bez powodu? - Udałam obrazę.
- Oczywiście, że możesz. - Odpowiedział. - Co porabiasz?
- A oglądamy z Patrycją filmy. Może chcecie wpaść? - Zaproponowałam.
- Zaraz spytam chłopaków. Czyli między Tobą, a Patrycją jest już okej?
- Tak. To idź się spytać. - Ucięłam rozmowę, nie chciałam do tego wracać.
- Dobra to poczekaj chwilę. - Zakrył telefon ręką i po chwili się odezwał. - Będziemy za chwilę.
- Okej to czekamy. - Rozłączyłam się.
- Wybierz jakieś filmy, a ja zrobię popcorn. Chłopaki zaraz będą. - Powiedziałam do przyjaciółki i skierowałam się do kuchni.
- Dobra! - Usłyszałam tylko.
Po dłuższej chwili usłyszałam pukanie do drzwi, więc ruszyłam odtworzyć. Byli to chłopcy.
- Zapraszam do środka. Rozgośćcie się. - Uśmiechnęłam się szeroko. - Zaraz włączamy film.
Pomaszerowałam do kuchni po przekąski, a reszta usiadła na kanapie. Po chwili do nich dołączyłam. Podczas filmu zaczął dzwonić mi telefon.
- Pójdę odebrać, zaraz wracam. - Zakomunikowałam, pobiegłam do pokoju i odebrałam.
- Halo?
- Cześć córeczko. - Usłyszałam mamę.
- Hej mamo, jak dobrze Cię słyszeć. - Właśnie uświadomiłam sobie, że strasznie za nią tęsknie. Do oczu napłynęły mi łzy.
- Ciebie też. Co u was? Jak sobie radzicie? - Spytała.
- Bardzo dobrze. Przepraszam, że do Ciebie nie dzwoniłam, jakoś nie miałam głowy. Szukałyśmy mieszkania, przeprowadzka itd.
- Znalazłyście mieszkanie? To świetnie!
- A jak u Was? Dobrze wam się układa?
- Tak. Paweł bardzo się o mnie troszczy, zabiera mnie na kolację. Jest wspaniały. - Odpowiedziała. - A ty? Znalazłaś sobie kogoś?
- Tak mamo. Słyszałaś może kiedyś o One Direction?
- No coś tam słyszałam. To zespół tak? 5-ciu chłopców? - Upewniła się. - A co to ma wspólnego?
- Tak, właśnie to oni. Jestem z Niall'em. Tym blondynem.
- Naprawdę?! Cieszę się. - W jej głosie słychać było radość. - Słuchaj muszę już kończyć, zadzwonię jutro. Papa.
- Pa. - Odpowiedziałam jej i się rozłączyłam.
Usiadłam na podłodze przy oknie i podciągnęłam kolana pod brodę.
Tak bardzo za nią tęsknię. Chciałabym ją zobaczyć, przytulić się do niej. Nawet nie zauważyłam, kiedy miałam policzki mokre od łez. W tej chwili do pokoju wszedł Nialler.
- Co się stało? - Spytał z troską i błyskawicznie znalazł się obok mnie. Wtuliłam się w jego tors.
- Nic, wszystko jest okej. - Skłamałam.
- Ej, przecież widzę, że płakałaś. Coś się stało? - Zaniepokoił się.
- Nic. Tylko rozmawiałam z mamą. Pierwszy raz od przyjazdu tutaj. Tak strasznie za nią tęsknie. - Po moich policzkach spłynęły kolejne łzy.
- Ja też tęsknie za rodziną. Ale nie możemy płakać i zamartwiać się. Zobaczycie się na pewno nie długo. Twoja mama na pewno nie chciała by, żebyś psuła sobie pobyt tutaj. Uśmiechnij się. - Zrobiłam to co mi kazał. Cieszyłam się, że go mam.
*****
No i jak wam się podoba? Mi tak średnio. Nie mogłam znaleźć odpowiednich słów. Następny pisze Kari. : )) 
Następny rozdział -> min. 7 komentarzy. 

sobota, 14 lipca 2012

Informacyjnie.

No hej, tu Nulka.:) Jak wam się podoba rozdział nowej autorki? :) Jest świetny co nie? :D Z Kariną będziemy pisać na zmianę rozdziały, raz ja raz ona. Czyli wypada teraz na mnie. Już zabieram się za pisanie, mam kilka pomysłów, ale nie wiem jak je złożyć do kupy. Pojawi się jak będzie 6 komentarzy.:) Za tydzień wyjeżdżam, nie będzie mnie tydzień, ale myślę, że rozdziały będą nadal się ukazywały. Będę starać się dodawać rozdziały, jak nie będę mogła to będzie je dodawać Kari. Okej, to ja się biorę za pisanie. Paa :))

Rozdział 9

*Perspektywa Maji*
Kiedy Niall przywiózł mnie i Patrycję do hotelu, moja przyjaciółka od razu pognała do łazienki. Ja natomiast czekałam na nią w jej pokoju. 
- Jak było z Zaynem?- Spytałam, gdy tylko weszła do sypialni. 
- Nic szczególnego. - Odpowiedziała, chociaż wiedziałem, że nie mówi prawdy.
- Pati przecież jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami! - Powiedziałam z naburmuszoną miną.
- Jestem bardzo śpiąca - ziewnęła, po czym zgasiła lampkę.
Wyszłam z jej pokoju, ale postanowiłam, że nie dam za wygraną.

*Perspektywa Patrycji*
Obudziłam się około 11:00. Pierwsza myśl, która przeszła mi po głowie to W co by się tu ubrać? Zajrzałam do spakowanej już walizki.
- Trzeba byłoby wybrać się na zakupy - pomyślałam.
Stwierdziłam, że dziś jest na to dobry dzień. Więc ubrałam moją ulubioną marynarkę, białą bluzkę, spódniczkę i baleriny. Chwilę później do mojego pokoju weszła Majka. Jak zwykle wyglądała ślicznie chociaż miała na sobie luźny strój. Za to ja potrafiłam spędzać godziny przed lustrem.
- Powiesz mi wreszcie jak wczoraj było? - Spytała Maja z zadziornym uśmiechem.
- Nic nie było. - Odpowiedziałam obojętnie. 
- Patrycja! - Maja była już lekko poddenerwowana. 
- No co? 
- Czemu nie chcesz mi nic powiedzieć? Przecież przyjaźnimy się od lat! - Powiedziała.
- Nie wydarzyło się nic ważnego. - Odparłam, chociaż denerwowałam się coraz bardziej.
- Obraziłaś się?
- Nie. - Odpowiedziałam.
- Nie rozumiem Cię! - Krzyknęła. - Jednego dnia wypłakujesz się mi w ramię, a drugiego nie chcesz mi nic powiedzieć! A może coś Ci nie wyszło z Zaynem? Albo mi zazdrościsz? - Zdenerwowałam się. 
Maja nic nie rozumiała. I do tego obwiniała mnie o kłótnię. 
- Po prostu na razie nie chcę niczego powiedzieć. - wybuchnęłam. - Mogłabyś zaczekać aż sama Ci powiem?! 
- Dobrze! Ale następnym razem nie miej do mnie pretensji, że w tej chwili wybuchnęłam. Chwyciłam torbę i wybiegłam z apartamentu trzaskając drzwiami. Biegłam po schodach. 
- Pati, zaczekaj! Co się stało? - Maja wybiegła za mną, ale ja nie chciałam jej słuchać.
Byłam jednocześnie zła i smutna. Złapałam szybko taksówkę. Moim najlepszym sposobem na odstresowanie się były zakupy...
* Perspektywa Zayna *
Kolejny raz wykręciłem numer jej telefonu. Przepraszamy, wybrany abonament ma wyłączony telefon lub jest poza zasięgiem sieci. Prosimy spróbować później. Zacząłem się o nią martwić.

* Perspektywa Patrycji *
Zakupy mnie odstresowały. Przynajmniej trochę. Wyłączyłam telefon. Nie miałam ochoty na rozmowę z nikim. Z Majką nie pokłóciłam się od 5 klasy podstawówki. To było dla mnie trudne. Ale w sumie czemu do tego doszło ? Już sama nie wiedziałam. Zatrzymałam się koło nieznanego mi dotąd sklepu. Dziwne ... Od 3 klasy regularnie odwiedzałam galerie. Moda, zakupy, wygląd, ciuchy - to było całe moje życie. Nikt nigdy nie mówił mi co mam robić, a rodzice zawsze uważali, że jestem odpowiedzialna. Zresztą i tak spędzali dziennie 12 godzin w pracy ... Do takiego życia trzeba było się przyzwyczaić. Postanowiłam, że wejdę do tego sklepu. Wyniosłam stamtąd dwie torby zakupów. W jednej były żakiety, które po prosu kocham. W drugiej torbie były buty.Kiedy w mojej szafie pojawiło się coś nowego zawsze automatycznie wyrastał mi uśmiech na twarzy. Ruszyłam dalej ...
*Perspektywa Maji*

Weszłam do domu chłopaków.
- Gdzie jest Patrycja ? - Usłyszałam od Zayna na powitanie. - Od 12:00 nie odbiera ode mnie telefonów.
- Pokłóciłyśmy się - nie wytrzymałam i się rozpłakałam.
- Nie płacz, wszystko będzie dobrze zobaczysz. - Podszedł do mnie Harry i mocno mnie przytulił.
- Gdzie reszta ? - spytałam przez łzy.
- Niall i Louis pojechali do sklepu. A Liam gdzieś zniknął. - powiedział Harry.
Usiadłam na kanapie. Zayn wyglądał na strasznie zdenerwowanego.
- O co tak w ogóle poszło? - Spytał się Malik.
- O was  - Odpowiedziałam.
W tej chwili do domu weszli Niall i Louis.
- Maja, co się stało ? - Od razu spytał Niall.
- Pokłóciłam się z Pati. - Znowu się rozpłakałam. Mój chłopak podszedł do mnie i pocałował w czoło.
- Będzie dobrze, nie martw się. - Uśmiechnął się do mnie.
- Czemu się pokłóciłyście ? - Spytał Louis.
- Bo spytałam się jej jak było z Zaynem. - Spojrzałam na Malika, który nagle się zarumienił i spuścił wzrok.
- Ookeeej - Powoli odpowiedział Louis.
- Próbowałaś do niej zadzwonić? - Spytał Niall.
- Tak, ale ma wyłączony telefon. - Kolejne łzy napłynęły mi do oczu.
- A jak coś się jej stało?! - Nagle odezwał się Zayn.
- Co ty tak ciągle o niej? - Zdziwił się Harry.
- Jesteśmy parą, idioto! 
- Łołoło, chłopaki nie tak ostro! - Nagle zjawił się Liam.
- A ja nie żyje, leży w szpitalu albo ktoś ją porwał? - Zaczął panikować Zayn.
- Stary, usokój się! - Powiedział Niall.
- Nie panikuj. - Odezwał się Louis.
- A jak wpadła pod samochód, ktoś ją pobił? - Zayn wpadał w co raz większą histerię.
- Stary wyluzuj, bo Ci przywalę! - Wkurzył się Harry.
- Aaaaaa !!! - Zaczął krzyczeć Malik.
W tej chwili do domu wpadła zdyszana Patrycja.
_________________________

Jak podoba Wam się mój pierwszy rozdział ? Może jakieś wskazówki, pomysły. I pytanie : Pisać dalej ?

Następny rozdział -> min. 6 komentarzy.




piątek, 13 lipca 2012

Hej :D

NIESPODZIANKA !!!
Hej :) Jestem Karina, mam 12 lat i przyjaźnię się z Nulką. :) Kiedy dowiedziałam się, że Patrycja - przyjaciółka głównej bohaterki bloga jest wzorowana na mnie zaproponowałam Nuli pomoc w pisaniu wątków o niej. I tak oto stałam się drugą autorką bloga. Mam nadzieję, że pisane przeze mnie posty Wam się spodobają ;)

czwartek, 12 lipca 2012

Rozdział 8

Patrzyłam cały czas na dom sąsiadów. Przecież to jest dom One Direction! - Pomyślałam. - Jak mogłam nie poznać okoicy? 
Nagle usłyszałam dźwięk mojego telefonu, popatrzyłam na ekran ` Niall <3`  i szybko odebrałam.
- Halo?
- Hej skarbie. Co porabiasz? Jak się czujesz? - Spytał.
- Hej. Właśnie oglądamy nowe mieszkanie z Pati. Czuję się dobrze. Mam do Ciebie prośbę, jesteś w domu?
- Tak, jestem. A co się stało?
- Wyjdź przed dom, na chwilę. - Poprosiłam go.
- Dobrze już wychodzę, tylko powiedz mi o co chodzi? - Niecierpliwił się.
Patrzyłam na drzwi tego domu, z których nagle wyszedł mój blondyn. To był na pewno on.
- Popatrz na drugą stronę ulicy. - Powiedziałam.
- Dobrze już pa.. Co ty tam robisz? - Powiedział, ale tym razem nie przez telefon tylko krzyczał w moją stronę.
- To jest moje i Patrycji nowe mieszkanie. - Uśmiechnęłam się szeroko i pokazałam na dom za moimi plecami. - Na początku nie poznałam okolicy, ale jak spojrzałam na wasz dom, skojarzyłam, ale nie byłam pewna.
Chłopak podszedł do mnie i mocno mnie przytulił. Owinęłam ręcę wokół jego szyji i pocałowałam go czule. Odwzajemnił pocałunek.
- Nie wierzę! Będziecie mieszkać tak blisko nas. Zayn się ucieszy! - Powiedział i ugryzł się w język. - Upss..
- Z czego? - Spytałam zaskoczona.
- A z niczego. - Wyszczerzył się.
- No mów! - Nie dawałam za wygraną.
- No dobra, najwyżej mnie zabije. Zakochał się w Patrycji. I to bardzo.. Miał wyjść dzisiaj z domu, jak miałyście przyjść, bo myślał, że jak nie będzie jej widywał to mu przejdzie. Jest przekonany, że ona tego nie odwzajemnia. - Miał poważną minę, a ja głośno się roześmiałam. - Co Cię tak śmieszy?
- Pati ma to samo. Dosłownie. Miała dzisiaj zostać w domu, gdy ja miałam przyjść do was.
- Serio? - Obydwoje zaczęliśmy się śmiać. Nagle z naszego nowego mieszkania wyszła Pati.
- O cześć Niall, co ty tu robisz? Gdzie reszta? - Przy drugim pytaniu przełknęła ślinę.
- W domu. Wiesz, że będziecie mieszkać na przeciwko nas? - Pokazał na ich dom.
Stanęła jak wryta.
- Naprawdę? -   Wydukała. - To super!
- Chodź Niall, pokażemy Ci, jak jest w środku. - Pociąnęłam chłopaka w stronę mieszkania.
Pokazałyśmy mu dom, widać po jego minie, że się spodobał.
- To teraz wy chodźcie do nas, my pokażemy teraz swój. - Wyszczerzył się. Nie protestowałam, tylko widziałam po Patrycji, że nie była zadowolona.
Ledwo weszłyśmy do środka, a już słyszałyśmy przekamarzających się chłopców.
- Hej chłopaki! - Krzyknęłam od progu, a zanim się obejrzałam cała 4 stała obok mnie. Przytuliłyśmy wszystkich na przywitanie. Widziałam, że Pati było trudno przytulić Zayna. Po jego minie spostrzegłam, że jemu ją też. - Jak tam? Jest kac?
- I to jak. - Powiedział Harry i złapał się za głowę. Reszta mu przytaknęła.
- Chłopaki, wiecie, że mamy nowe sąsiadki? - Pokazał na nas, a my się uśmiechnęłyśmy.

*Perspektywa Zayn'a*
Nie mogłem uwierzyć. Czy ja muszę mieć takie szczęście. Ja się w niej zakochałem, nie na żarty. Ona tego nie odwzajemniała. Próbowałem ją unikać, ale teraz już nic z tego, bo zamieszka na przeciwko nas. Jak mam się teraz w niej odkochać.
Co chwilę na nią spoglądałem, była taka śliczna. Może jej powiedzieć? A co jeśli mnie odrzuci? Boję się tego.
Postanowiłem iść do siebie do pokoju. Muszę wszystko przemyśleć w spokoju. Położyłem się na łóżku i rozmyślałem. Nagle do pokoju weszła Patrycja.
- Czemu siedzisz tu sam? Nie zejdziesz do nas? - Spytała.
- Musiałem sobie przemyśleć kilka spraw. - Postanowiłem jej powiedzieć, w końcu raz się żyje. - Możemy porozmawiać?
- Pewnie. - Usiadłem i poklepałem miejsce obok mnie. Szybko znalazla się przy mnie. - O czym?
- Patrycja, nie wiem jakie to uczucie, ale jest mocne. Gdy jestem obok Ciebie pocą mi się ręcę. Nie wiem co mam mówić. Strasznie się denerwuję. Podobasz mi się i to bardzo. Kocham Cię. - Chciałem powiedzieć coś jeszcze, ale dziewczyna mnie pocałowała.
Nie wiem ile trwał ten pocałunek. 5 , 10 min. Nie ważne, ważne, że trwał. Ważne, że z nią.
- To znaczy, że ... - Spytałem kiedy oderwaliśmy się od siebie, ale ona mi przerwała.
- Tak, ja też Cię kocham. - Uśmiechnęłam się, a ja mocno ją do siebie przytuliłem. - Czyli będziemy teraz parą?
- A chcesz? - Spytałem nie pewnie.
- Hmm.. Nie wiem. - Umilkła na chwilę. - No pewnie, że tak wariacie!
Znów ją przytuliłem. Czułem, że w ramionach mam moje szczęście. Nie chciałem wypuszczać jej z objęć, ale trzeba było iść na dół.
- Ej, nie mówmy reszcie o nas, narazie okej? Podroczmy się z nimi. - Powiedziała szeptem, gdy wyszliśmy z pokoju, na co ja tylko pokiwałem głową i uśmiechnąłem się łobuzersko.
Zeszliśmy na dół, a tam zabawa trwała w najlepsze. Niall z Harrym gilgotali Maję, a Louis i Daddy ganiali się po całym salonie.
- Ekhem. - Odchrząknąłem głośno, a wszyscy od razu się uspokoili.

*Perspektywa Maji*
- Ja pójdę chyba do domu. Źle się czuję, przy okazji spakuję swoje ubrania, żeby później nie pakować wszystkiego na ostatnią chwilę. - Powiedziała Patrycja.
- Pójdę z Tobą, zrobiło się trochę późno. Pokażecie nam dom, kiedy indziej okej? - Spytałam.
- Nie ma sprawy. Szkoda, że musicie już iść. - Odezwał się Liam. Zayn stał cicho. Coś między Pati a nim zaszło, tylko muszę się dowiedzieć co.
- Odwiozę was. - Zaproponował się Niall i wziął do ręki kluczyki od samochodu.
- Dziękuje. - Pocałowałam go czule.
- To między wami, to już tak na poważnie? - Zdziwił się Harry i popatrzył na mnie tymi swoimi oczkami, które teraz wydawały się smutne i przepełnione bólem.
- Chyba tak. - Spojrzałam na Horana.
- Chyba? Ja myślałem, że tak. - Powiedział smutno, a ja pocałowałam go w policzek.
- Oj przecież wiesz, że Cię kocham. - Nagle na jego twarzy znów zagościł uśmiech.
- Ja Ciebie też. - Cały czas patrzyliśmy sobie w oczy. Tą piękną chwilę przerwała nam Patrycja.
- Oj gołąbeczki, chodźcie już. - Dziewczyna pociągnęła mnie w stronę drzwi, ale ja wróciłam się pożegnać z chłopakami. Przytuliłam każdego i wyszliśmy.
**********
No heej.:D jak wam się podoba? Mi tak sobie, pisałam go w drodze do Łowicza więc trochę nie wyszedł, bo nie mogłam się skupić. Myślę, czy nie wprowadzić nowej bohaterki jako wroga dziewczyn. Co wy na to? Następny rozdział dopiero gdy będzie min. 5 komentarzy. :D Dziękuje, że wgl komentujecie. To dla mnie bardzo ważne. 
Jakie słodziaki! :D ♥

poniedziałek, 9 lipca 2012

Rozdział 7

*Perspektywa Niall'a*

Pomogłem Liam'owi zaprowadzić chłopaków do ich pokoi, po czym sam poszedłem do siebie. Wziąłem szybki prysznic i położyłem się, ale nie mogłem zasnąć. Usiadłem na brzegu łóżka, podniosłem gitarę i zacząłem brzdąkać. Postanowiłem napisać piosenkę dla Maji. 

*Perspektywa Maji*

Wróciłyśmy do hotelu, a ja od razu weszłam pod prysznic. Przyjemnie chłodne strumienie wody, spływały po moim ciele. Odprężyło mnie to. Poczułam się o wiele lepiej. Wyszłam spod prysznica, ubrałam pidżamę i położyłam się na łóżku. Myślałam o Niall'u i o tym jaka jestem szczęśliwa. Nie mogłam uwierzyć jak bardzo zmieniło się moje życie w ciągu kilku dni. Po chwili rozmyślań, już smacznie spałam.
Obudziłam się o 12:00, wyszłam z pokoju i usiadłam na kanapie obok Pati, która już nie spała (!)
- Co ty tu robisz tak wcześnie? - Spytałam zaskoczona.
- Myślę. Majka ja się zakochałam! W Zaynie! - Odparła ze łzami w oczach, które zaraz spływały po jej policzkach.
- To czemu płaczesz? 
- Bo on nic do mnie nie czuję. - Powiedziała przez łzy.
- Skąd to wiesz? Powiedział Ci? 
- Kobieca intuicja. Wiem, że umówiłaś się dzisiaj z Niallem, więc ja zostanę w hotelu. 
- Nie przesadzaj, dobrze? Ale jak nie chcesz iść to nie idziemy. 
- Nie musisz ze mną zostawać. Dla mnie nawet lepiej, jakbym została sama. Muszę przemyśleć kilka spraw. A po za tym nie chce widzieć Zayna, może mi przejdzie, gdy się z nim nie będę spotykała. 
- No jak wolisz, ale jak zmienisz zdanie to dzwoń. 
- Okej. - Zapewniła mnie.
Poszłam do kuchni zrobić nam śniadanie, a raczej obiad. Przygotowałam spaghetti i zaniosłam danie przyjaciółce.
- Ej może poszukamy jakiegoś mieszkania? - Wpadłam na pomysł. - Przecież nie będziemy mieszkać w hotelu. 
- Masz rację. - Położyła laptopa na kolana i zaczęłyśmy szukać ciekawych ofert mieszkań. 
Wybrałyśmy 3 mieszkania, które najbardziej nam się podobały oraz były w dosyć niskiej cenie i spisałyśmy numery. Od razu zadzwoniłam na pierwszy. 
- Halo? - Odezwała się Pani po drugiej stronie. 
- Dzień Dobry, nazywam się Maja Korbińska, dzwonię w sprawie mieszkania. Znalazłam Pani ogłoszenie w internecie.. 
- Niech Pani przyjdzie pod adres ... o godzinie 15:00, pasuje Pani? - Spytała. 
- Tak, oczywiście, dziękuje. Do widzenia. - Rozłączyłam się. 
Była godz. 14:00, na szczęście nie było to daleko. 
- Pati, rusz tyłek, za godzinę mamy spotkanie. - Pogoniłam kumpele, po czym sama poszłam do siebie, z szafy wyciągnęłam to i szybko się przebrałam, zrobiłam makijaż, a włosy związałam w kucyka. Patrycja była ubrana w to. Zamknęłyśmy nasz apartament i wyszłyśmy na dwór. Wsiadłyśmy do taksówki, która akurat stała przed budynkiem i podałyśmy adres.
Na spotkanie dotarłyśmy na czas. 
- Dzień Dobry. Nazywam się Maja Korbińska, to ja do Pani dzwoniłam, a to jest moja przyjaciółka, razem szukamy mieszkania. - Uśmiechnęłam się do właścicielki.
- Patrycja Florińska. Dzień Dobry. - Przywitała się Pati.
- Witam, miło mi. Zapraszam do środka.
Weszłyśmy do domu. Był bardzo przytulny. Pasował do nas. 
Salon wyglądał tak:

   

Kuchnia tak:


Łazienka była jedna, ale za to jaka śliczna: 


Obejrzałyśmy resztę domu. Był on tak piękny, że brakło nam słów. Postanowiłyśmy, że go kupimy. Nie był on drogi, co nas zdziwiło, ale jednocześnie ucieszyło. Podpisałyśmy kilka papierków, pojechaliśmy załatwić kilka spraw związanych z kupnem, dostałyśmy klucze, po czym pojechałyśmy z powrotem do mieszkania, jeszcze raz się rozejrzeć. Stanęłam przed nim, nadal nie dowierzając, że będę w nim mieszkać. Spojrzałam na dom sąsiadów z naprzeciwka i nie wierzyłam własnym oczom. 
**********
Dzisiaj wybiło już 5 komentarzy więc dodaje nexta. Jutro mnie nie ma, przez cały dzień w domu, więc nie wiem czy wyrobię się z następnym rozdziałem. Wiem, że będzie dopiero po 5 komentarzach. :)) Przepraszam, że takie krótkie, ale chciałam już dodać. :)