wtorek, 5 lutego 2013

Rozdział 36


- Niall! Dlaczego lodówka znów jest pusta?! Wczoraj robiłam zakupy! - krzyknęła Maja z pretensją i rozbawieniem w stronę chłopaka, który siedział na kanapie w salonie.
Poczuła dotyk tak dobrze jej znanych, ciepłych ust na szyi.
- Zaraz pójdę do sklepu. - szepnął jej na ucho. - Wiesz, że cię kocham?
- To fajnie masz. - pstryknęła go w nos, po czym zwinnym ruchem wywinęła się z jego objęć i wyszła z kuchni. - A i lepiej, żebyś już poszedł na te zakupy, bo na kolacje przychodzą Jessika i Harry!
Blondyn wywrócił oczami, zabierając portfel z parapetu i wyszedł na korytarz by ubrać buty.
- Co mam kupić? - spytał, zaglądając do salonu, gdzie dziewczyna rozłożyła się na kanapie.
Maja wyciągnęła w jego stronę listę zakupów, dlatego on podszedł do niej szybkim krokiem i usiadł obok.
- Nie pójdę póki nie dostanę buziaka. - położył nogi na stole i założył ręce w celu protestu.
Blondynka roześmiała się i pocałowała czule swojego chłopaka w usta, co spowodowało uśmiech na jego twarzy. Uśmiech, który najbardziej uwielbiała, dzięki któremu robiło jej się ciepło na sercu.
- Kocham, gdy się uśmiechasz. - wtuliła się w Nialla. - Idź już do tego sklepu, bo nie zdążę nic przyrządzić.
- Idę, idę. - wstał z kanapy i wyszedł z mieszkania.

Kiedy Niall poszedł do sklepu, ja ponownie rozłożyłam się na kanapie, włączając serial, który właśnie leciał. Nie miałam nic innego do roboty, bo wszystko było posprzątane i przygotowane, oprócz jedzenia, ale tego nie mogłam dokończyć, ponieważ w lodówce świeciła pustka. Ahh ten Niall.. Gdzie on to wszystko mieści?!
Usłyszałam dźwięk mojego telefonu, dlatego wzięłam go do ręki i odebrałam.
- No cześć Patryk. - przywitałam się radośnie.
- Hej May. Co tam?
- A no nic, siedzę przed telewizorem i czekam, aż Niall wróci ze sklepu. A u ciebie?
- Właśnie przeglądam stronki plotkarskie i są zdjęcia Patrycji i Roberta. Robi się afera pt. "Dziewczyna Zayna, zdradza go z nieznajomym mężczyzną!" - westchnął.
- Rozmawiałeś z nią? - spytałam zaraz po tym, jak wzięłam łyk wody.
- Jeszcze nie, ale porozmawiam. - obiecał. - Ale ja nie dzwonię w tej sprawie... Miałabyś ochotę wyjść na spacer dzisiaj wieczorem?
- Bardzo chętnie, ale nie mogę. Mamy dzisiaj gości na kolacji. - wyjaśniłam, po czym wpadłam na pomysł. - Ale jutro możemy się gdzieś przejść na obiad. Co ty na to?
- Nie ma sprawy. - słychać było jak się uśmiecha.
W tym momencie do mieszkania wszedł Niall, targający torby z zakupami. Chłopak spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem, prosząc bym mu pomogła.
- Muszę już kończyć, Niall wrócił i błaga o pomoc, pa. - rozłączyłam się i szybkim krokiem podążyłam ku blondynowi.
Wzięłam od niego kilka reklamówek i zaniosłam je do kuchni. Od razu zabrałam się za szykowanie kolacji.
- Stęskniłem się. - przytulił się do moich pleców i ucałował mój policzek.
- Ja też, ja też. - rzekłam z rozbawieniem i nie zwracając uwagi na chłopaka kontynuowałam pracę.
- Mógłbym chociaż dostać buziaka za targanie zakupów, co? - oburzył się, siadając na krześle kuchennym.
- Aww... Skarbie. - usiadłam mu na kolanach i pocałowałam namiętnie jego usta.
Niall przyciągnął mnie mocniej do siebie i objął ramionami moje plecy, nie chcąc mnie wypuszczać.
- Dobra koniec tych czułości, bo nie zdążę zrobić kolacji. - oderwałam się od niego i wróciłam do przygotowywania posiłku. - Może mi pomożesz?
- No to co mam robić? - zainteresował się, kładąc brodę na moim ramieniu.

Plotkowanie i picie wina z przyjaciółką - tylko tyle brakowało mi do szczęścia. Z Jessiką mogę porozmawiać o wszystkim i w pełni jej ufam, a odkąd pokłóciłam się z Patrycją, oprócz Danielle nie rozmawiałam z nikim szczerze.
Obecnie, Niall i Harry - zwolennicy piłki nożnej, oglądają, lecący w tym momencie w telewizji mecz, a ja i Jessika przesiadujemy w kuchni, rozmawiając na każdy możliwy temat.
- Byliście ostatnio u Lou? Jak on się czuje? - spytałam dziewczynę, jednocześnie zmieniając kierunek rozmowy.
Louis już kilka dni temu wyszedł ze szpitala i przebywa w domu, gdzie zajmuję się nim jego mama, Eleanor i Liam.
- Tak, twierdzi, że czuję się jak nowo narodzony  - zaśmiała się, przypominając zapewne sposób w jaki to wypowiadał. - Jednak wszyscy doskonale wiedzą, że wkurza go ten gips i to, że nie może poszaleć.
- Zapewne cieszy się z tego, że mama go rozpieszcza. - powiedziałam. - Co jak co, ale nasi chłopcy to nie potrafią nawet zrobić prania, a już tym bardziej coś ugotować. Ostatnio Niall spalił patelnię przy robieniu jajecznicy.
- Ekhem! - usłyszałam za plecami, dlatego szybko się odwróciłam, kierując wzrok na Nialla, który patrzył na mnie gniewnie. - Pff.. Nie odzywaj się do mnie. - i już go nie było.
Zdziwiona, odwróciłam się z powrotem w stronę śmiejącej się z całej sytuacji Jessiki. Po chwili sama wybuchłam śmiechem. Chichotałyśmy dopóki do kuchni nie wszedł Harry, oznajmiając, że muszą się już zbierać. Szatynka niechętnie wstała z krzesła i zabierając swoją torebkę, skierowała do korytarza.
- My widzimy się jutro na próbie, nie? - zwrócił się do mojego chłopaka loczek.
Blondyn tylko pokiwał głową i uśmiechnął się. Para pożegnała się z nami, po czym wyszła z mieszkania. Niall od razu czmychnął do salonu, a ja zdziwiona jego zachowaniem, ruszyłam za nim. Usiadłam obok niego na kanapie i położyłam głowę na jego kolanach, jednak on zdawał się nic sobie z tego nie robić i nadal wpatrywał się tępo w telewizor.
- Będziesz się na mnie teraz gniewał? - przejechałam palcem po jego torsie, ale ten ani drgnął.
Włożyłam rękę pod jego koszulkę, jeżdżąc po jego klatce piersiowej. Po ciele chłopaka przeszły ciarki, kiedy moja chłodna dłoń dotknęła jego gorącego ciała, ale nadal siedział niewzruszony. Podniosłam się do pozycji siedzącej i pocałowałam go w policzek, ale i to nic nie dało. Zrezygnowana wstałam, kierując się do łazienki. Widocznie z miłego wspólnego wieczoru nic nie wyjdzie, dlatego odpuściłam i postanowiłam iść spać, w końcu było po 22:00.
Po wziętym prysznicu, położyłam się do łóżka i przykryłam szczelnie kołdrą. Łzy zaczęły napływać mi do oczu, by po chwili spłynąć pojedynczo po policzkach. Kolejna kłótnia w ciągu dwóch dni. Każda sprzeczka, nawet o najmniejszą głupotę strasznie mnie boli, a zdarzały się one ostatnio bardzo często.
Usłyszałam otwierające się do drzwi, po chwili poczułam czyiś dotyk na plecach. To ciepło i zapach poznam wszędzie. Niall przytulił się do moich pleców i nachylił się, by pocałować mój policzek. Jednak kiedy zorientował się, że jest mokry od łez, odwrócił mnie w swoją stronę.
- Skarbie, dlaczego ty płaczesz? - szepnął, zaraz po zapaleniu lampki nocnej, jednak nie usłyszał odpowiedzi. - Ej no misiu. Chodzi o to w salonie?
Kiwnęłam lekko głową i mocno się do niego przytuliłam. Chłopak tylko westchnął, obejmując moje ciało.
- Przepraszam. - wyszeptał mi na ucho. - Nie płacz proszę.
- Nie kłóćmy się już więcej. Nawet nie wiesz jak to boli.
- Oczywiście, przepraszam. - złożył na moich ustach czuły pocałunek, który po chwili stał się pełen namiętności i pożądania.

Rankiem, obudziłam się z uśmiechem na twarzy, wtulona w nagi tors Nialla. Ten niewinny i słodki wyraz twarzy chcę oglądać codziennie. Tylko on sprawi, że na moich ustach pojawia się szeroki uśmiech.
- Dzień dobry skarbie. - zaspany chłopak złożył na moim policzku słodkiego buziaka.
- No hej. Głodny?
- Strasznie. - uśmiechnął się słodko, patrząc na mnie niebieskimi oczkami.
Podniosłam się z łóżka, by z szafy wybrać sobie dzisiejsze ubrania, czyli spódniczkę w kwiatki, biała podkoszulka na ramiączkach i tego samego koloru baleriny. W łazience wykonałam poranną toaletę i ruszyłam do kuchni. Postanowiłam na śniadanie zrobić kanapki, dlatego od razu z lodówki wyjęłam masło, szynkę, ser i pomidora.
Kiedy posiłek był gotowy do pomieszczenia wszedł ubrany w same bokserki, z nie ogarem na głowie Niall.
- Mmm...
- Aż tak apetycznie wyglądają te kanapki? - zdziwiłam się jego reakcją.
- Mam na myśli ciebie. Ślicznie wyglądasz, ładnie ci w białym. - posłał mi szczery uśmiech, siadając przy stole.
Oprócz odwzajemnienia gestu, nic nie odpowiedziałam. Obydwoje zabraliśmy się za jedzenie.

- Gdzie się tak stroisz? - Niall stał w progu naszej sypialni, lustrując każdy mój ruch.
Stojąc przy lustrze i zakładając kolczyki, spojrzałam ukradkiem na chłopaka.
- Zapomniałam ci powiedzieć, że umówiłam się z Patrykiem na spacer.
- Jak to? - mina mu zrzedła. - Myślałem, że spędzimy mój wolny dzień razem. Ale idź, zadzwonię do Liama, może do nich wpadnę.
- Ale nie gniewasz się na mnie? - upewniłam się.
- Nie, no co ty. - wymusił uśmiech.
- Wrócę jak najszybciej się da, dobrze? - objęłam go za szyję i pocałowałam w policzek, po czym ruszyłam do drzwi. - To ja idę! Pa!
- Ta, no pa. - odparł bez entuzjazmu.
Był zły i zawiedziony, miał to wymalowane na twarzy. Wiem, że powinnam spędzić jego wolny dzień z nim, ale to tylko głupi spacer, z którego wrócę w ciągu niecałej godziny.
Wyszłam przed blok cały czas zastanawiając się nad tą sytuacją. Może powinnam wrócić do Nialla, a spotkanie z Patrykiem przełożyć? W końcu Niall niedługo wyjeżdża na jakiś koncert, więc teraz będą mieli cały czas próby i braknie nam wspólnego czasu. Wyjęłam z torebki komórkę i wybrałam numer mojego przyjaciela.
- Patryk, przepraszam cię, ale Niall ma dziś wolny dzień i chcę z nim go spędzić. Możemy się spotkać kiedy indziej? - spytałam, kiedy odebrał połączenie.
- Nie ma sprawy, mi też coś wypadło i właśnie miałem do ciebie dzwonić. - wyjaśnił.
- To dobrze, cześć. - pożegnałam się.

Otworzyłam drzwi od naszego mieszkania i weszłam do niego po cichu. Z salonu dobiegały mnie odgłosy telewizji, dlatego udałam się w tamtym kierunku. Przybliżyłam się do kanapy, na której znajdował się mój chłopak, w celu zakrycia mu oczy. Położyłam dłonie na jego twarzy i w tej samej chwili blondyn pociągnął mnie w taki sposób, że wylądowałam na jego kolanach.
- Wystraszyłeś mnie! - rzuciłam w niego poduszką.
- Przecież miałaś iść do Patryka.
- Odwołałam. Wolę spędzić ten dzień z tobą.

Od Autorki: 
Witam was kochani, bo długiej przerwie. Wreszcie zakończyłam ten rozdział i przemyślałam sobie kilka spraw. Mam nadzieję, że teraz jakoś pójdzie łatwiej i szybciej bo już niedługo planuję koniec części pierwszej. Tak dobrze przeczytaliście, ma być część druga, ale po zakończeniu tej obecnej będzie troszkę przerwy bym mogła sobie przemyśleć jak to ma wyglądać. Wszystko zależy od mojej weny i wyobraźni. Liczę na wasze komentarze ze szczerą opinią :) 
~Nulka :)

3 komentarze:

  1. no wreszcie dodałaś ten rozdział:) Wiesz, że jest genialny ? A ten gdzie podziękowanie za lekką pomoc ? Wiesz o co chodzi xd. Czekam na nn :) xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na kolejny rozdział a ten jak zawsze świetny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. No hej niedawno zaczęłam czytać tego bloga i jest super
    4-ever-directioner.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń