poniedziałek, 9 lipca 2012

Rozdział 6

- Miło nam was poznać! - Krzyknęli chórem. - Niall tyle nam o Tobie opowiadał.
- Mówił, że jesteś ładna, ale nie wiedzieliśmy, że aż tak.. - Powiedział Harry i się zamknął, bo blondyn popatrzył na niego groźnie. 
- Bez przesady, ok? - Zaśmiałam się. - Napijecie się czegoś?
- Ja chętnie soku. - Powiedział Niall, po czym pomaszerowałam do kuchni, a on za mną.
- Przepraszam za nich. Nie umieją trzymać języka za zębami. - Zasmucił się.
- Nie przesadzaj, nic się nie stało. - Proszę oto twój sok.
- Dziękuje. W Twoim towarzystwie mogę być sobą, czuję się normalnie przy Tobie. Dziękuje Ci za to. - Pocałował mnie w policzek.
- Nie ma za ... - Naszą rozmowę przerwał Liam.
- Chodźcie do nas. Smutno bez was.
- Już idziemy. - Powiedzieliśmy jednogłośnie, po czym weszliśmy do salonu.
- Wpadliśmy na pewien pomysł... - Powiedział Zayn. 
- Co wy na to, żebyśmy wybrali się na plaże, jest taka ładna pogoda. - Dokończył za niego Louis. 
Wszyscy się zgodzili. Ja z Pati poszłyśmy do swoich pokoi, naszykować się. Założyłam swój strój kąpielowy, a na strój to. Spakowałam kilka rzeczy w tym: ręcznik, krem do opalania, chustkę, telefon, portfel, okulary przeciwsłoneczne itp. i wróciłam do chłopaków i Pati. 
- Gotowa? - Spytali.
- No pewnie. - Odparłam, po czym zeszliśmy na dół, wsiedliśmy do auta chłopaków i odjechaliśmy. 
Po drodze wstąpiliśmy do nich do domu, po kilka rzeczy i w końcu dotarliśmy na plaże. 
Wszyscy od razu wskoczyli do wody, bo było nam strasznie gorąco. Świetnie się bawiliśmy. Po wyjściu z wody, Louis i Zayn rozpalali ognisko, a Harry i Liam poszli po drzewo. Ja, Pati i Niall usiedliśmy przy ognisku i rozmawialiśmy. Kiedy wrócili Hazza i Daddy, zaczęliśmy opowiadać kawały. Najwięcej opowiadał Louis. Zauważyłam, że to on był najbardziej zwariowany z całej 5, a był najstarszy z nich. 
Blondynek cały czas spoglądał na mnie kątem oka, co mi nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie. Po jakimś czasie, w grę wszedł alkohol i tańce. 
- Zatańczysz? - Spytał mnie loczek i wyszczerzył się.
- Chętnie. - Odwzajemniłam uśmiech. 
Leciała dosyć wolna muzyka więc przytuliłam się do Hazzy i kołysaliśmy się w rytm muzyki. Tańczył bardzo dobrze. 
Czułam na sobie wzrok Horana. Spojrzałam na niego, był zamyślony więc nie zauważył tego. 
Ciekawe o czym tak myślał. - Zaciekawiłam się. 
Przeniosłam wzrok z powrotem na Harrego i uśmiechnęłam się szeroko. 
Piosenka się skończyła i wróciliśmy do ogniska. Usiadłam obok Niall'a 
- O czym myślisz? - Spytałam po chwili. 
- O niczym. - Wiedziałam, że kłamie. - Chodźmy się przejść. 
Nie zdążyłam nic powiedzieć, pociągnął mnie za rękę i poszliśmy brzegiem morza.
Panowała niezręczna cisza. Nadal był zamyślony. Postanowiłam przerwać tą cisze. 
- Niall, powiedz mi, co Cię tak dręczy? Coś się stało? Mi możesz wszystko powiedzieć. 
- Naprawdę chcesz wiedzieć? 
- Tak. 
- No dobrze. Powiem Ci. Zakochałem się w pewnej dziewczynie, ale boję się jej o tym powiedzieć, boję się jej reakcji.- Spuścił głowę. 
Coś w sercu mnie zabolało, bardzo mocno. Zakochałam się w nim. A on zakochał się w innej. Łzy napłynęły mi do oczu, ale nie widział tego bo było ciemno. 
- Powiedz jej, warto zaryzykować, bo co jeśli ona czuję to samo? Będziecie obydwoje nieszczęśliwi. - Poradziłam mu. 
- Masz rację, zrobię to. - Powiedział, po czym dodał cicho. - Kocham Cię. 
- Co?! - Zdziwiłam się. 
- Kocham Cię! - Powiedział już głośniej. -Nigdy nie spotkałem takiej dziewczyny jak ty, zakochałem się w Tobie od razu, kiedy Cię zobaczyłem. Cały czas o Tobie myślę, gdy jesteś obok, nie wiem co mam mówić.. 
Przerwałam mu pocałunkiem. Miał takie delikatne usta. Na jego twarzy pojawił się uśmiech i tym razem to on mnie pocałował. Chciałam, żeby to trwało i się nie kończyło.
- Czuję to samo. - Powiedziałam, po tym jak się od siebie oderwaliśmy. 
- Naprawdę? - W jego morsko-niebieskich oczach widziałam radość. 
- Tak! 
- Nawet nie wiesz jak się cieszę! - Wykrzyczał po czym przytulił mnie do siebie mocno i zaczął obracać wokół własnej osi. 
- Puść mnie waracie! - Krzyczałam, ale to nic nie dało. 
- Ani mi się śni! 
Po chwili jednak, postawił mnie na ziemi, złapał za rękę i poszliśmy na dalszy spacer. Objął mnie ramieniem i przycisnął do siebie. Szliśmy jeszcze trochę, ciesząc się sobą, kiedy postanowiliśmy wracać. 
Kiedy reszta nas zobaczyła, zaczęli krzyczeć z radości. 
- No nareszcie! Gdzie wyście byli?! Nie było was z jakieś 3 godziny! - Krzyczał Louis. 
- Tęskniliśmy za wami. - Powiedział pijany loczek. 
- My za wami też. - Powiedzieliśmy jednogłośnie, po czym wszyscy razem wybuchliśmy głośnym śmiechem. 
Usiadłam przy ognisku, a blondasek podał mi piwo. Od razu wzięłam dużego łyka, bo bardzo chciało mi się pić. Chłopcy zaczęli śpiewać What Makes You Beatiful, a ja się dołączyłam. 
- Głodny jestem! Pieczemy kiełbaski? - Spytał mój ( nadal nie mogę uwierzyć, że jest mój, jak to pięknie brzmi) głodomor po skończeniu piosenki. 
- Jasne! - Odpowiedzieliśmy chórkiem i nałożyliśmy kiełbaski na patyki.
Przy pieczeniu był niezły ubaw. Louisowi chyba z 10 razy kiełbasa wpadła do ognia, a gdy Niall'owi wpadła to się prawie popłakał. Wariaci. Gadaliśmy ze sobą jakbyśmy znali się od lat. Polubiłam ich.
Spojrzałam na zegarek, była 3:00. No nieźle zabalowaliśmy. Chłopaki byli już bardzo pijani. Z wyjątkiem Liam'a i Niall'a. 
- Ej, zbieramy się już chyba, późno już, a wy ledwo trzymacie się na nogach. - Powiedziałam do wszystkich. 
- Też tak myślę. - Przytaknęła mi przyjaciółka. - Zadzwonię po taksówki.
- Niall i Liam pomóżcie tu posprzątać, bo tamci chyba się do niczego nie nadają. - Zaśmiałam się.
Posłusznie zaczęli sprzątać. Pozbieraliśmy wszystkie butelki, puszki i papierki do worka. Zgasiliśmy ognisko. Spakowaliśmy wszystkie nasze rzeczy, kiedy przyjechały taksówki. Liam i Niall przenieśli chłopaków do jednej taksówki, za nimi wsiadł Liam, a Niall pocałował mnie czule na pożegnanie. 
- Spotkamy się jutro? - Zaproponował. - Może wy wpadniecie do nas tym razem? 
- Pogadam z Pati, ale raczej się zgodzi. - Uśmiechnęłam się do niego i znów się pocałowaliśmy. - Muszę lecieć, padam z nóg. 
- Dobrze. Pa skarbie. 
*Perspektywa Nialla*
Wsiadłem do auta i pomachałem Maji na pożegnanie. Tak strasznie się ciesze, że jesteśmy razem. Tak bardzo ją kocham. 
Przez całą drogę myślałem o niej. Gdy w końcu dojechaliśmy do domu. 
**********
Hej. :) Proszę to następny rozdział. Jeszcze raz przepraszam, że tak długo nie było.. Mam nadzieję, że mi wybaczycie. Następny rozdział, gdy będzie chociaż 5 komentarzy. :) 

5 komentarzy:

  1. Awww słodko! <3
    Świetnie piszesz, bardzo mi się podoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak słoodkoo! Dobrze, że są razem ! :) czekam na next, szybciutko! : )

    OdpowiedzUsuń
  3. SupeR ; d Czekam na next : P

    OdpowiedzUsuń
  4. mrr słodko <3 pasują do siebie ^^
    dodaję do obserwowanych i dodaj szybko naxta :D

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny! awwww, czekam na kolejny, bo mnie wciagnęło ;*

    trust-the-dreams.blogspot.com/ dopiero zcayznam, wiec jak chcesz wejdź i skomentuj xx <3

    OdpowiedzUsuń