środa, 1 sierpnia 2012

Rozdział 17


*Perspektywa Maji*
 Po koncercie, wszyscy wrócili do swoich domów. Ja od razu weszłam pod prysznic, a później położyłam się do łóżka. Bardzo szybko usnęłam. Obudził mnie dźwięk mojego telefonu, który oznaczał, że ktoś do mnie dzwoni. Była 3 nad ranem. Spojrzałam na wyświetlacz, nieznany numer. Odebrałam, mimo wahań.
- Halo?
- Maja? To ja Paweł. - Przedstawił się chłopak mojej mamy. - Muszę ci o czymś powiedzieć. Twoja mama leży w szpitalu, w bardzo ciężkim stanie.
- Ale co się stało?! - Spytałam przestraszona.
- Miała wypadek samochodowy. - Był roztrzęsiony.
- W którym szpitalu leży?
- W tym blisko waszego domu.
- Przylecę jak najszybciej. Dziękuje za informację, cześć. - Pożegnałam się, po czym rozłączyłam.Ubrałam się w to i zaczęłam się pakować, musiałam być jak najszybciej w Polsce. Do walizki spakowałam kilka ciuchów i najpotrzebniejsze rzeczy, po czym pobiegłam do pokoju Pati.
- Patrycja obudź się! - Krzyknęłam, budząc ją.
- Zwariowałaś, jest środek nocy! - Marudziła oburzona.
- Lecę do Polski, powiedz chłopakom, żeby się nie martwili. Odezwę się. - Oznajmiłam przyjaciółce.
- Ale co się stało?! Majka!
- Moja mama miała wypadek, leży w szpitalu w bardzo ciężkim stanie. Muszę do niej lecieć! - Rozpłakałam się. - Jadę na lotnisko.
- Lecę z tobą! - Powiedziała stanowczo.
- Nie! Nie ma takiej potrzeby, poradzę sobie sama. - Odpowiedziałam równie stanowczo.
- No dobrze, trzymaj się skarbie. - Przyjaciółka przytuliła mnie mocno, po czym wyszłam przed dom z walizką i wsiadłam do wcześniej zamówionej przeze mnie taksówki.
Na lotnisku byłam 10 min później. Najlbliższy samolot miałam za 45 min i naszczęście był jeden wolny bilet. Szybko poszłam na odprawę.
W Polsce, byłam o 6 rano. Pojechałam do swojego dawnego domu zostawić walizkę i udałam się do szpitala, w którym leżała moja rodzicielka. Weszłam do budynku i skierowałam się do recepcji.
- Dzień Dobry, w której sali leży Marta Korbińka? - Spytałam.
- A pani z rodziny? - Odpowiedziała pytaniem na pytanie.
- Tak, jestem córką, przyleciałam z Londynu, jak tylko dowiedziałam, co się stało. - Powiedziałam ze łzami w oczach.
- W sali 123, na drugim piętrze.
- Dziękuje bardzo. - Posłałam jej lekki uśmiech i pobiegłam do wskazanej sali.
Weszłam cicho do pomieszczenia. Na łóżku leżała blada moja mama. Była w śpiączce. Usiadłam obok i rozpłakałam się.
- Mamo, proszę nie zostawiaj mnie samej. Proszę! Błagam cię. - Mówiłam do niej, ale ona nadal spała. Nagle do sali wszedł lekarz.
- Dzień Dobry. - Przywitał się. - Pani jest córką, tak?
- Zgadza się. - Przytaknęłam. - Co jej jest?
- Zapraszam do mnie do gabinetu. - Powiedział i wyszedł, a ja za nim. Weszliśmy do małego pomieszczenia. - Proszę usiąść. No więc tak. Pani Marta, jest w bardzo ciężkim stanie. Ma połamane żebra, złamaną nogę i rękę, mocny wstrząs mózgu i dużo siniaków. Nie wiemy kiedy wybudzi się ze śpiączki, może to trochę potrwać i jest możliwość, że Pani mama, straci pamięć. - Na tą wieść zamarłam. Jak to straci pamięć?! - Dajemy jej małe szanse przeżycia.. Dobrze się pani czuję? - Spytał po chwili.
- Tak, wszystko jest okej. - Skłamałam. Z moich oczu znowu poleciały łzy. Nie chciałam stracić mamy.

*Perspektywa Nialla*
 Obudziłem się o 10:00 w bardzo dobrym humorze. Cieszyłem się, że Maja została w Londynie. Nie wiem jak ja wytrzymam bez niej, kiedy pojedziemy w jakąś trasę, skoro nie mogłem się z nią rozstać na 3 dni. Umarłbym z tęsknoty.
 Wstałem z łóżka i od razu nie przebierając się, zszedłem na dół do kuchni. Nikt już nie spał oprócz mnie i oczywiście Zayna, który był największym śpiochem. Na stole stało śniadanie.
- Normalnie was kocham! - Krzyknąłem do przyjaciół, którzy siedzieli w salonie.
- Wiemy Niall, wiemy. Przypominasz nam to za każdym razem kiedy robimy ci śniadanie, więc bardzo często. - Zaśmiał się Liam, podejrzewam, że pogodził się z Dan, bo był w świetnym humorze.
 Szybko zjadłem śniadanie i postanowiłem, że pójdę do dziewczyn. Dzisiaj mieliśmy dzień wolny, więc będę mógł spędzić ten dzień z moją królewną.
- Ja idę do dziewczyn, nie wiem kiedy wrócę. - Powiadomiłem resztę i wyszedłem z domu. Zapukałem do drzwi dziewczyn. Otworzyła mi Pati, wszedłem do domu.
- Maja u siebie? - Spytałem dziewczynę i chciałem już ruszać do jej pokoju, ale Patrycja mnie uprzedziła.
- Nie. Jest w Polsce. - Powiedziała ze smutkiem. - Jej mama miała wypadek i leży w szpitalu w bardzo ciężkim stanie. Chciałam lecieć z nią, ale mi nie pozwoliła. Powiedziała, że da sobie radę.
- Muszę tam jechać, ona mnie potrzebuje! - Krzyknąłem i wybiegłem z domu dziewczyn, po czym wbiegłem do siebie. - Lecę do Polski. - Powiadomiłem chłopaków, przelotnie, biegnąc do swojego pokoju.
- Ale co się stało? - Spytał Harry, wchodząc za mna do pomieszczenia.
- Maja poleciała do Polski, bo jej mama miała wypadek i leży w szpitalu, w śpiączce! - Zacząłem panikować.- Ona mnie potrzebuje!
- Lecimy z tobą. - Postanowił Liam, który także przyszedł sprawdzić co się dzieje.
- Nie trzeba, polecę sam. Przecież nie możecie zawalić, wywiadów i innych rzeczy. - Powiedziałem stanowczo.
- To polecimy we 2, kiedy ja potrzebowałem wsparcia, to mi pomogła. Teraz ona potrzebuje pomocy, więc muszę ją wspierać. Lecę z tobą i koniec dyskusji. - Wyszedł z pokoju. Nie miałem czasu się z nim kłócić, więc pozwoliłem mu ze mną lecieć. Szybko spakowałem potrzebne rzeczy i zszedłem z walizką na dół, gdzie czekał na mnie gotowy Liam.
 Nagle do naszego domu, wpadła Pati z walizką.
- Lecę z wami! - Była najlepszą przyjaciółką Maji, więc nie zabroniłem jej lecieć. Wiedziałem, że Maja jej teraz potrzebuje.
 Powiedziałem chłopakom, żeby załatwili sprawę z urlopem dziewczyn, bo przecież chodzą do pracy i ruszyliśmy na lotnisko. Było jeszcze kilka wolnych miejsc w samolocie, więc szybko kupiliśmy bilety i poszliśmy na odprawę. Samolot wystartował o godzinie 12:00, a w Polsce byliśmy po 13:00. Patrycja wiedziała, w którym szpitalu leży mama Majki więc, od razu tam pojechaliśmy. Weszliśmy do szpitala i spytaliśmy, gdzie leży Marta Korbińska, to znaczy Patrycja spytała, bo my nie znamy przecież polskiego. Poszliśmy pod wskazaną salę. Wychodząc z windy zauważyłem, moją dziewczynę, siedzącą pod ścianą, całą zapłakaną. Podbiegłem do niej i mocno ją przytuliłem.
- Nie płacz, wszystko będzie dobrze. Pamiętaj, że zawsze jesteśmy z tobą. - Pocieszyłem ją.
- Co wy tu robicie? - Spytała przytulając Liama i Patrycję na powitanie.
- Jak to co? - Zdziwił się Li. - Przyjechaliśmy cię wspierać.
- Jesteście kochani. - Krzyknęła i jeszcze raz ich przytuliła.
- Co z twoją mamą? - Spytałem. - Jak ona się czuje?
- Właśnie ją operują i jest bardzo kiepsko. - Ponownie się rozpłakała i wtuliła we mnie.- Nie wiedzą kiedy wybudzi się ze śpiączki i czy w ogóle się wybudzi, a jeżeli już, to jest prawdopodobieństwo, że straci pamięć i czeka ją długa rehabilitacja.
- Jesteśmy z tobą, pamiętaj, że możesz na nas zawsze liczyć, ale to zawsze, bez wyjątku. - Powiedział Liam.
- Dziękuje. - Uśmiechnęła się lekko, przez łzy. - Ileż można ją operować?! - Dodała po chwili.
- Spokojnie, musimy być cierpliwi. - Próbowałem ją uspokoić, ale nadal się bała. Doskonale ją rozumiałem. Nagle z sali operacyjnej wyszedł lekarz, do którego Maja prędko podbiegła.
- Panie doktorze, co z moją mamą? - Spytała zapłakana.
- No cóż...
*****
No i jak wam się podoba?
Dziękuje za wszystkie komentarze, za ponad 2500 wyświetleń i za obserwatorów. Mówiłam wam kiedyś, że was kocham? ;] 
Następny rozdział - 11 komentarzy. 
Dacie radę no nie? :))

11 komentarzy:

  1. faajnie ;*

    zapraszam na II rozdział bloga -> http://lifeisacontinuousgame.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. no i oczywiście musiałaś przerwać !!
    jak tak można ?
    ale i tak świetne. i tak wiem, że mnie kochasz xDD

    OdpowiedzUsuń
  3. Anka !! Oczywiście musiałas przerwać ! Normalnie byś umarła jakbyś dłuższy napisała ?! No kiedyś cię za to zabije ! Ale też Cię kocham < 3

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny . ! <3
    szkoda że jej mama jest w szpitalu . :cc
    Czekam nn . ;*
    zapraszam do mnie :
    http://onedirectioninmyheart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten rozdział jest chyba najlepszy!;d mimo, że jest dość smutny, to jest najfajniejszy:) bardzo mi sie spodobał;d
    mam nadzieję, że mama Mai wyjdzie z tego:)

    http://urealizbe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo, bardzo fajny rozdział :) czekam na next'a

    OdpowiedzUsuń
  7. chciałabym abyś napisała następny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. czekam na nextt :)

    OdpowiedzUsuń
  9. No dalej, dalej :)) Hehe ... Kocham tego bloga <3 codziennie wpadam tutaj :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham te rozdziały czekam na nowe ;33

    OdpowiedzUsuń
  11. Mamoo, trzymaj się już do ciebie lecę :) maja :*

    OdpowiedzUsuń