Proszę przeczytaj notkę pod rozdziałem :)
***
- Uff.. Wreszcie wszystko posprzątane. - pomyślałam, ocierając pot z twarzy.
Niall właśnie był w USA, gdzie razem z resztą zespołu za dwie godziny miał dawać koncert, a ja właśnie wysprzątałam całe mieszkanie. Przez tęsknotę, którą odczuwałam w tym czasie nie wiedziałam co mam robić, dlatego wzięłam się za porządki.
Usiadłam przy stole kuchennym, biorąc dużego łyka chłodnej wody mineralnej, w ten sposób próbując się zrelaksować. Jednak moje odpoczywanie przerwał dzwonek do drzwi. Z trudem wstałam i weszłam do korytarza. Otworzyłam je i zauważyłam wysokiego blondyna o brązowych oczach, dokładnie takich jakie miał mój ojciec.
- Ty jesteś Maja Korbińska? - spytał, a ja pokiwałam niepewnie głową. - Cześć, nazywam Jacob Korbiński i jestem twoim bratem.
- Ale ja nie mam rodzeństwa. - zdziwiłam się. - Jestem jedynaczką.
- Ja też tak do niedawna myślałem, ale nasz tata wszystko mi wyjaśnił i jestem twoim przyrodnim bratem. - wyjaśnił mi. - Mogę wejść? Opowiem ci wszystko.
- A tak, oczywiście. - przesunęłam się, by mógł wejść do mieszkania. - Chcesz herbaty? Trochę chłodno dzisiaj.
- Chętnie. - uśmiechnął się, siadając przy stole. - Sama tu mieszkasz?
- Nie, z chłopakiem, ale on jest teraz w USA na koncercie. - odpowiedziałam, podając mu kubek herbaty, który chłopak źle złapał i wylał na siebie całą jego zawartość. - Ojeju przepraszam.
- Nie to moja wina...
- Musisz się przebrać. - zarządziłam. - Mam suszarkę w pralce, więc szybko wyschnie, daj swoje ciuchy.
- Gdzie masz łazienkę? - zarumienił się.
- Do końca korytarza i w lewo. - pokierowałam go, a sama ruszyłam do sypialni po ręcznik dla Jacoba. - To ręcznik dla ciebie, przebierz się, a ja skoczę do sklepu dobrze? Muszę kupić kilka rzeczy.
- Okej. - przytaknął i zniknął za drzwiami łazienki.
Natomiast ja ubrałam buty i zabierając telefon i portfel ze stołu wyszłam z domu.
Wysiadłem z taksówki i ciągnąc za sobą walizkę, wszedłem do bloku. Właśnie wróciłem z USA, ponieważ odwołali nam koncert i postanowiłem zrobić Mai niespodziankę. Otworzyłem drzwi i zamarłem. Na korytarzu stał jakiś facet, który miał na sobie tylko ręcznik.
- Gdzie jest Majka? - spytałem nieznajomego.
- Poszła do sklepu. A ty pewnie jesteś jej chłopakiem. - kiwnąłem zdezorientowany głową. - Nazywam się Jacob i jestem..
- Nie chcę wiedzieć kim jesteś! - przerwałem mu ostro. - Chcę wiedzieć, dlaczego chodzisz po moim mieszkaniu w samym ręczniku?!
- Wylałem na siebie herbatę i Maja zaproponowała, że wysuszy mi ubrania.
- Tak to się teraz nazywa?! - krzyknąłem.
- Niall, co ty tu robisz?! I dlaczego krzyczysz?! - usłyszałem głos Majki za plecami, dlatego odwróciłem się w jej stronę.
- Chyba to ja powinienem spytać, co on tu robi w samym ręczniku! - wkurzyłem się, wskazując na nieznajomego.
- Uspokój się i daj mi to wytłumaczyć, to mój...
- Nie chcę twoich tłumaczeń!
- Niall proszę cię. - jej oczy zaszły łzami.
- Nie spodziewałem się tego po tobie! To koniec! - warknąłem i zabierając swoją walizkę, ruszyłem do drzwi.
Wybiegłem z bloku i wsiadłem do auta, których zamierzałem dotrzeć do domu chłopaków. To jedyne miejsce, do którego mogę teraz się udać.
Po 10 minutach byłem na miejscu. Wszedłem do mieszkania i zatrzasnąłem drzwi z hukiem, zwracając tym uwagę reszty.
- Niall co się stało?! Dlaczego płaczesz?! Coś z Majką?! Powiedz co się stało! - zaczęli mnie zasypywać pytaniami, ale ja nie chcąc z nimi rozmawiać, skierowałem się do swojego pokoju.
Położyłem walizkę przy łóżku, a sam położyłem się na nim, czując łzy na policzkach. Chłopcy jednak nie dali za wygraną i po chwili pukali do moich drzwi.
- Zostawcie mnie w spokoju! - krzyknąłem, nie mogąc znieść tego dobijania się.
- Nie damy ci spokoju, póki nie powiesz nam co się stało. - usłyszałem spokojny głos Liama, wchodzącego do mojej sypialni. - Pomożemy ci, tylko powiedz co jest.
- Majka mnie zdradziła, to jest! - spojrzałem mu w oczy, w których teraz widać było zdziwienie.
- A skąd to wiesz? Przyznała ci się?
- Nie, ale po naszym mieszkaniu chodził goły facet. - powiedziałem, tym razem nieco spokojniej.
- Wytłumaczyła ci to? - spytał nadal w szoku.
- Próbowała, ale nie dawałem jej dojść do słowa. Wcisnęła by mi jakieś kłamstwo, a ja bym jej uwierzył.
- A co jeśli by powiedziała prawdę, a jeśli ona cię nie zdradziła?! - zdenerwował się szatyn.
- Bronisz jej? Myślałem, że mogę na ciebie liczyć! - oburzyłem się jego reakcją.
Co jak co, ale na jego wsparcie liczyłem najbardziej. Widocznie się pomyliłem.
- Staram się to wyjaśnić Niall, nie chcę, żebyście zaprzepaścili swój związek z powodu niewyjaśnionej sytuacji! Nikogo nie bronię, bo ty też nie jesteś bez winy! Nie dałeś jej nic wytłumaczyć, a co gorsza w ogóle jej nie ufasz!
- Tak teraz to moja wina no nie?! - podniosłem się z łóżka. - Ugh.. Liam, daj mi spokój! - wybiegłem z pokoju, następnie wyszedłem z domu trzaskając drzwiami.
Od dwóch godzin chodzę po mieście, bez żadnego celu, nie wiedząc dokąd iść. Do domu chłopaków nie mam ochoty na razie wracać, do Mai tym bardziej. Może dobrym pomysłem byłby wyjazd do Irlandii? Może tam udałoby mi się przemyśleć kilka rzeczy i odpocząć od tego wszystkiego? Ale czy dam radę po prostu uciec od problemów? Pff.. Pytanie, przecież nazywam się Niall Horan, jestem mistrzem uciekania od zmartwień. Jestem żałosny i naiwny. Może to był powód dla którego Maja mnie zdradziła? Może nie byłem dla niej wystarczająco przystojny i wybrała tamtego?
Podczas moich rozmyślań wpadłem na kogoś, powodując nasz upadek.
- Niall? - usłyszałem głos Suzie.
- Susan? - zdziwiłem się.
Byłem zaskoczony jej widokiem, a tym bardziej speszony, bo to ona zniszczyła przyjaźń Mai i Patrycji. Miałem do niej o to żal, ale w końcu ludziom powinno się wybaczać, po za tym minęło sporo czasu od tego wydarzenia.
- Co ty tu robisz o tej porze? - spytała.
- Musiałem się przejść i przemyśleć kilka spraw. - westchnąłem, siadając na ławce, która znajdowała się obok nas.
- Coś się stało? - dziewczyna zajęła miejsce obok mnie.
- Maja mnie zdradziła, gdy ja byłem w USA. - wyżaliłem się jej, nie wiedząc nawet dlaczego. - Rozstaliśmy się.
- Niall, wybacz, że to powiem, ale ja wiedziałam, że coś jest z nią nie tak. Ona cię wykorzystała i porzuciła. Nie zasłużyłeś na to, w żadnym stopniu. - położyła rękę na moim ramieniu.
- Powiedz mi, co ja mam robić? - przeczesałem palcami grzywkę.
- Wiem, że to trudne, ale musisz o niej zapomnieć i pokazać, że bez niej jest ci lepiej. Ona musi wiedzieć co straciła..
- Ale ja ją kocham i nie umiem o niej zapomnieć. Nawet nie wiem, czy chcę ją wymazywać z mojego życia. - spojrzałem na nią.
- To przykro mi Niall, ale ja ci nie pomogę. Sam musisz dokonać wyboru. Jeśli się zdecydujesz to zadzwoń, wtedy pogadamy. - poklepała mnie po plecach, wstając z ławki i odeszła.
Mam o niej tak po prostu zapomnieć? Ułożyć sobie życie na nowo? Bez niej? Przecież ja tak nie potrafię. Ale może to jest jedyne wyjście w tej sytuacji?
- Cześć Niall, jak się czujesz? - spytał Louis, kiedy wszedłem następnego dnia do kuchni na śniadanie.
- Koszmarnie.
- Jesteś głodny? - wtrącił Liam, który rozkładał jajecznicę na talerze. - Zjesz z nami?
- Nie, zaraz wychodzę. Umówiłem się. - odpowiedziałem, nalewając sobie do szklanki soku pomarańczowego.
- Z kim? - zaciekawił się Zayn.
- Z Susan.
Chłopcy zamarli, lustrując mnie uważnie wzrokiem. Spoglądali to na siebie to na mnie, nie mogąc uwierzyć w moje słowa.
- Po tym wszystkim co ci zrobiła? Co zrobiła nam i dziewczynom? Co zrobiła Majce? - odezwał się w końcu Daddy.
- Majka mnie już nie obchodzi. Zdradziła mnie, a Susan rozumie to co przechodzę i mogę na nią liczyć w każdej sprawie.
- Ja cię czasem nie rozumiem Horan, wiesz? Możesz stracić kobietę swojego życia, przez niewyjaśnioną sytuację! - wkurzony Liam, zostawiwszy niedokończone jedzenie wyszedł z kuchni, trzaskając drzwiami.
- Był wczoraj u Majki. - wyjaśnił Louis, widząc moją zdziwioną zachowaniem Payna twarz. - Rozmawiał z nią, dlatego jest wkurzony. Przejdzie mu.
- Dobra, ja lecę. Jeszcze muszę zabrać kilka swoich rzeczy od Majki. Cześć chłopaki. - pożegnałem się z nimi i wyszedłem z domu, na spotkanie z Susan.
Siedzenie przy łóżku i patrzenie się w jeden punkt, wypłakując setki chusteczek - zajęcie, znajdujące się na samej górze rzeczy, które mam siłę wykonywać. Od wczorajszej sytuacji z Niallem jestem załamana. Tak po prostu ze mną zerwał, nie pozwalając sobie nic wyjaśnić. Przecież ja nie mogłabym go zdradzić, przecież go kocham! Jest dla mnie wszystkim. Jedyną osobą, którą mam.
Usłyszałam dźwięk przekręcanego zamka, który rozniósł się po pustym mieszkaniu. Nie miałam siły nawet podnieść się z miejsca, więc stwierdziłam, że skoro ma klucze to będzie potrafił obsłużyć się sam. Po kilku sekundach, do pomieszczenia wszedł Niall, który na mój widok skrzywił się na mój widok i podszedł do szafy.
- Stwierdzam, że nie chcesz ze mną rozmawiać. - zauważyłam, widząc jak pakuję do walizki swoje ubrania.
- I masz rację. - rzekł krótko, nawet nie patrząc w moją stronę. - Nie chcę słuchać żadnych twoich tłumaczeń, bo to nie ma sensu.
- Ale ja nie mam zamiaru się tłumaczyć, ponieważ nie jestem winna. Nigdy cię nie zdradziłam, bo cię kocham, ale ty tego nie zauważasz. - wyszłam z sypialni, trzaskając drzwiami.
Wyszedłem z mieszkania, które jeszcze kilka dni temu dzieliłem z May i wsiadłem do taksówki. Piętnaście minut później byłem już w domu chłopaków. Ciągnąc za sobą walizkę, ruszyłem do drzwi. Czy trudno było, tak po prostu wyjść z mieszkania które wiązało się z niesamowitymi wspomnieniami, kreśląc parę miesięcy bycia ze sobą? Okropnie trudno, ale nie miałem innego wyjścia. Zdrada Mai okropnie mnie zraniła. Nie potrafię jej tego wybaczyć, po prostu nie potrafię...
Od autorki:
Witam was wszystkich, mimo że nie jest was dużo :) Nie raz już wam to mówiłam, ale powtórzę się. Komentujcie rozdziały, bo jest to dla mnie bardzo ważne. Nawet krótka, szczera opinia, ogromnie mnie cieszy i dodaje chęci do napisania kolejnej części. Dla was to tylko nie ważna chwila.
~Nulka :)