niedziela, 15 lipca 2012

Rozdział 10

*Perspektywa Maji* 

Moja przyjaciółka wpadła do domu, cała zapłakana. Szybko do niej podbiegłam, tak samo jak reszta.
- Patrycja! Co się stało? Czemu płaczesz? - Spytałam.
- Widziałam go. - Powiedziała przez łzy, które płynęły po jej policzkach.
- Kogo? - Dopytywałam.
- Roberta. - Odpowiedziała cicho, po czym ja stanęłam jak wryta.
 Łzy poleciały mi z oczu. Nie mogłam nic powiedzieć. Nagle zrobiło mi się słabo i upadłam na stojący obok fotel.
- Maja, nic Ci nie jest? - Obok mnie znalazł się Niall. - Słyszysz mnie?
Nie mogłam nic powiedzieć. Byłam w szoku. Przez moją głowę przechodziło miliony myśli. Skąd on wiedział, gdzie jestem? Czego on chce? Przecież mówiłam mu, że nie chce go widzieć. Moje życie, znów zmienia się w koszmar.
- Już mi lepiej. - Powiedziałam po dłuższej chwili. - Pójdę na spacer, muszę sie przewietrzyć.
Wstałam z fotela i skierowałam się w stronę drzwi.
- Pójdę z Tobą. - Zaoferował się blondyn.
Wyszliśmy z domu i szliśmy w ciszy. Potrzebowałam tego. Ciszy. Poszliśmy do parku, usiedliśmy na jednej z ławek. Wróciły do mnie wszystkie wspomnienia związane z Robertem. Tak bardzo bolało to, że mnie zdradził. Byliśmy szczęśliwi. Myślałam, że to ten jedyny, że będziemy ze sobą do końca. Tak bardzo się myliłam.  Z moich oczu znów poleciały łzy. Nialler bez żadnych słów mnie przytulił i pocałował w czoło.
- Dziękuje Ci. - Przerwałam wkońcu tą ciszę. Miałam obowiązek mu to wszystko wytłumaczyć.
- Za co?
- Za to, że jesteś teraz ze mną, mimo, że nie wiesz o co w tym wszystkim chodzi. - Odpowiedziałam mu.
- A powiesz o co chodzi? - Spytał niepewnie. - Jeśli nie jesteś jeszcze gotowa, to Cię nie zmuszam.
- Nie. Jest okej. Otóż Robert to mój były chłopak. Zdradził mnie i rzucił. Czułam się jak śmieć. Bardzo go kochałam, a on mnie zranił. Po jakimś czasie, chciał mnie odzyskać, ale ja nie chciałam go widzieć. Groził mi, że jak do niego nie wrócę to coś zrobi moim najbliższym. Bardzo się go bałam, później Patrycja zaproponowała mi wyjazd tutaj. Zgodziłam się, bo wiedziałam, że zacznę życie od nowa, bez niego. Pomyliłam się. - Chłopak znów przytulił mnie do siebie mocno, a mi kolejny raz po policzkach spłynęły łzy.
- Nie płacz. Jesteś bezpieczna. Nie pozwolimy mu Cię skrzywdzić. Rozumiesz? Nie pozwolimy. Kocham Cię. - Nasze usta złączyły się w jedność.
- Ja Ciebie też. - Powiedziałam po tym jak oderwaliśmy się od siebie. - Wracajmy już. Będą się o nas martwić.
- Masz rację. - Przytaknął mi i pociągnął za rękę w stronę domu.

*W tym samym czasie*
*Perspektywa Zayn'a*

- Patrycja, co się stało? opowiedz wszystko po kolei. - Spytałem roztrzęsioną Patrycję. - Czemu nie odbierałaś ode mnie telefonów?
- Nie odbierałam, bo nie chciałam z nikim rozmawiać. Musiałam ochłonąć, po kłótni z Majką. A zakupy w ciszy, to dla mnie najlepszy sposób na uspokojenie się.
- A kto to ten Robert?
- Robert to były chłopak Majki, zdradził ją i rzucił. Po jakimś czasie, gdy ona zapomniała o nim i o tym co jej zrobił, zaczął ją nachodzić, błagał o drugą szansę. Ona nie chciała go słuchać, ani znać. Chłopak się wkurzył i zaczął grozić Maji. Raz nawet ją uderzył. Dziewczyna wyjechała tu z myślą, że więcej go nie zobaczy, że zapomni. Ale on musiał się dowiedzieć od kogoś gdzie jesteśmy.
- Spotkałaś go? Nic Ci nie zrobił? - Znów zacząłem panikować.
- Tak spotkałam go. Kiedy wychodziłam z galerii, wpadłam na niego. Zaczął wypytywać gdzie jest Majka i grozić, że jak mu nie powiem, to będzie ze mną źle. Gdy jego zaczepił jakiś chłopak, ja uciekłam. Dobrze, że mieszkacie blisko, bo nie wiem co by ze mną było. - Odpowiedziała, a we mnie aż się zagotowało. Gdybym spotkał tego gościa, wybiłbym mu wszystkie zęby.
Przytuliłem mocno dziewczynę i pocałowałem w czubek głowy.
- Już wszystko dobrze, nic Ci nie grozi. - Powiedziałem. Pati cała drżała, a po jej policzkach spływały pojedyncze łzy.
- Czemu oni tak długo nie wracają?! - Tym razem ona zaczęła panikować.

*Perspektywa Patrycji* 

Długo ich nie było. Martwiłam się. A co jeśli spotkali Roberta? Mógł im coś zrobić. On był nieobliczalny.
Moje przemyślenia przerwał dźwięk otwieranych drzwi i głos Niall'a.
- Już jesteśmy. - Krzyknął z przedpokoju, a mi spadł kamień z serca.
- No nareszcie. Martwiłam się. - Weszli do salonu, a ja przytuliłam przyjaciółkę. - Przepraszam Cię za dzisiaj. Poniosło mnie trochę.
- Nie, to ja Cię przepraszam. Nie potrzebnie chciałam wyciągnąć od Ciebie na siłę. Po pewnym czasie i tak byś mi powiedziała.
- Wiem, ale nie powinnam mieć przed Tobą żadnych sekretów. Obiecajmy sobie, że nigdy żadnych tajemnic, zgoda? - Spytałam.
- Pewnie. - Uśmiechnęła się szeroko. Spojrzała na mnie i na Zayna - To teraz jesteście razem tak?
- Tak. - Odpowiedział z uśmiechem Mulat i przytulił mnie do siebie.
- Nawet nie wiecie, jak się cieszę z waszego szczęścia! - Wykrzyczała z radości Majka.

*Perspektywa Maji*

Bardzo się cieszyłam, że Zayn i Pati są razem. Pasowali do siebie idealnie. Mam nadzieję, że bedą szczęśliwi.
Usiadłam na kanapie obok Liama, a w moje ślady poszedł Niall.
- Chcesz coś do picia? - Spytał cicho. - A może jesteś głodna?
- Głodna nie jestem, ale napiłabym się wody. - Odpowiedziałam.
- Już ci przynoszę. - Wstał, szybkim krokiem zmierzył w stronę kuchni i zaraz wyszedł z niej ze szklanką wody. Usiadł obok mnie podając mi szklankę. - Proszę.
- Dziękuje. - Pocałowałam go w policzek, w ramach podziękowania.
- Przez tą całą sprawę zapomniałam, że miałyśmy przewieść swoje rzeczy do nowego mieszkania. - Przypomniała sobie Patrycja.
- A no tak. Będziemy się już zbierać. - Zakomunikowałam.
- Pojadę z wami. - Odpowiedzieli jednogłośnie Zayn i Niall. Czy oni to ćwiczą?!
Uśmiechnęłam się do chłopaków i wyszliśmy przed dom. Wsiedliśmy do auta blondyna i ruszyliśmy. Po 10 min byliśmy już w hotelu. Chłopaki wzięli nasze walizki i kilka pudełek z rzeczami, które przywiozłyśmy ze sobą z Polski, a ja z Patrycją poszłyśmy do recepcji oddać klucze i wyszłyśmy przed budynek.
- Wszystko? - Spytał blondyn.
- Raczej tak. Możemy jechać. - Odpowiedziałam mu, po czym ruszyliśmy z powrotem.
Chłopcy pomogli wnieść nasze rzeczy do środka i poszli do siebie. Wzięłam swoją walizkę i pomaszerowałam do swojego pokoju. Wyciągnęłam z niej ubrania i pognałam szybko do łazienki, bo wiedziałam, że jeżeli pierwsza wejdzie Pati to prędko się do niej nie dostane. Weszłam pod prysznic. Strumienie wody rozluźniły moje mięśnie i zmyły wszystkie zmartwienia. Poczułam się lepiej. Ubrałam się i wróciłam do siebie do pokoju. Postanowiłam, że się wypakuję. Nie zajęło mi to długo. Po ułożeniu wszystkich rzeczy na swoich miejscach zeszłam do salonu. Zastałam w niej Patrycję rozłożoną na kanapie, wcinającą lody i oglądającą Zmierzch. Była ubrana w to. Dołączyłam się do niej. Nie odzywałyśmy się, nie było potrzeby. Nie chciałam już wracać do tego co dzisiaj zaszło. Chciałam jak najszybciej zapomnieć.
Kiedy film się skończył, wpadłam na pewien pomysł.
- Co ty na to, żebyśmy zrobiły imprezę?! - Wykrzyczałam, aż podskoczyła.
- Kiedy? - Zauważyłam błysk w jej oczach, uwielbiała imprezy.
- Jutro. Wiesz taka parapetówka. Co ty na to?
- Jeszcze się pytasz. Może i nie wiesz, ale jeśli chodzi o imprezy to ja zawsze jestem za. - Odparła z zadowoleniem.
- To ja zadzwonię do chłopaków, zaproszę ich na wieczór filmów i wtedy powiemy o imprezie okej? - Spytałam.
- Okej.
Wyjęłam z kieszeni swój telefon i wybrałam numer do Horana. Odebrał po jednym sygnale.
- Hej, coś się stało? - Spytał zaniepokojony.
- Nie, czemu miałoby się coś stać? Nie mogę do Ciebie zadzwonić, bez powodu? - Udałam obrazę.
- Oczywiście, że możesz. - Odpowiedział. - Co porabiasz?
- A oglądamy z Patrycją filmy. Może chcecie wpaść? - Zaproponowałam.
- Zaraz spytam chłopaków. Czyli między Tobą, a Patrycją jest już okej?
- Tak. To idź się spytać. - Ucięłam rozmowę, nie chciałam do tego wracać.
- Dobra to poczekaj chwilę. - Zakrył telefon ręką i po chwili się odezwał. - Będziemy za chwilę.
- Okej to czekamy. - Rozłączyłam się.
- Wybierz jakieś filmy, a ja zrobię popcorn. Chłopaki zaraz będą. - Powiedziałam do przyjaciółki i skierowałam się do kuchni.
- Dobra! - Usłyszałam tylko.
Po dłuższej chwili usłyszałam pukanie do drzwi, więc ruszyłam odtworzyć. Byli to chłopcy.
- Zapraszam do środka. Rozgośćcie się. - Uśmiechnęłam się szeroko. - Zaraz włączamy film.
Pomaszerowałam do kuchni po przekąski, a reszta usiadła na kanapie. Po chwili do nich dołączyłam. Podczas filmu zaczął dzwonić mi telefon.
- Pójdę odebrać, zaraz wracam. - Zakomunikowałam, pobiegłam do pokoju i odebrałam.
- Halo?
- Cześć córeczko. - Usłyszałam mamę.
- Hej mamo, jak dobrze Cię słyszeć. - Właśnie uświadomiłam sobie, że strasznie za nią tęsknie. Do oczu napłynęły mi łzy.
- Ciebie też. Co u was? Jak sobie radzicie? - Spytała.
- Bardzo dobrze. Przepraszam, że do Ciebie nie dzwoniłam, jakoś nie miałam głowy. Szukałyśmy mieszkania, przeprowadzka itd.
- Znalazłyście mieszkanie? To świetnie!
- A jak u Was? Dobrze wam się układa?
- Tak. Paweł bardzo się o mnie troszczy, zabiera mnie na kolację. Jest wspaniały. - Odpowiedziała. - A ty? Znalazłaś sobie kogoś?
- Tak mamo. Słyszałaś może kiedyś o One Direction?
- No coś tam słyszałam. To zespół tak? 5-ciu chłopców? - Upewniła się. - A co to ma wspólnego?
- Tak, właśnie to oni. Jestem z Niall'em. Tym blondynem.
- Naprawdę?! Cieszę się. - W jej głosie słychać było radość. - Słuchaj muszę już kończyć, zadzwonię jutro. Papa.
- Pa. - Odpowiedziałam jej i się rozłączyłam.
Usiadłam na podłodze przy oknie i podciągnęłam kolana pod brodę.
Tak bardzo za nią tęsknię. Chciałabym ją zobaczyć, przytulić się do niej. Nawet nie zauważyłam, kiedy miałam policzki mokre od łez. W tej chwili do pokoju wszedł Nialler.
- Co się stało? - Spytał z troską i błyskawicznie znalazł się obok mnie. Wtuliłam się w jego tors.
- Nic, wszystko jest okej. - Skłamałam.
- Ej, przecież widzę, że płakałaś. Coś się stało? - Zaniepokoił się.
- Nic. Tylko rozmawiałam z mamą. Pierwszy raz od przyjazdu tutaj. Tak strasznie za nią tęsknie. - Po moich policzkach spłynęły kolejne łzy.
- Ja też tęsknie za rodziną. Ale nie możemy płakać i zamartwiać się. Zobaczycie się na pewno nie długo. Twoja mama na pewno nie chciała by, żebyś psuła sobie pobyt tutaj. Uśmiechnij się. - Zrobiłam to co mi kazał. Cieszyłam się, że go mam.
*****
No i jak wam się podoba? Mi tak średnio. Nie mogłam znaleźć odpowiednich słów. Następny pisze Kari. : )) 
Następny rozdział -> min. 7 komentarzy. 

9 komentarzy:

  1. jest super . ! <3 . Bardzo mi się podoba . Coś przeczuwam , że ten Robert wpadnie niespodziewanie na imprezę . ; / . I coś będzie im chciał zrobić . :C .
    Ale ogólnie fajnie się zapowiada czekam na nexta . ; * . <3 .

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm.. Nie lubię tego Roberta.
    Rozdział super. Podziwiam autorkę *_*
    Bardzo mi się podoba, jak piszesz.
    Pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam do mnie :)
    http://1d-me-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski<3;d czekam na rozwinięcie wątku z Robertem;d

    http://urealizbe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Robert. grr! wredna istota.
    rozdział boskii<3

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie lubię Roberta, niech się odwali!
    Świetny rozdział ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię styl twojego pisania ; * Mam nadzieję że nie poddasz się i będziesz dlaej twoży tą niezwykłą historię ; p

    OdpowiedzUsuń
  8. fajne, fajneeeee
    zapraszam do mnie(=
    obserwuje, liczę na to samo

    OdpowiedzUsuń
  9. wszystko super tylko że Zayn nie jest mulatem tylko pół pakistańczykiem ( ale to jedynie drobny szczegół ) a sam blog jest fantastyczny ;)

    OdpowiedzUsuń