niedziela, 30 września 2012

Rozdział 24


*Perspektywa Mai*
Jesteśmy właśnie na lotnisku. Za 20 minut nasz samolot odlatuję do Londynu. Przeszliśmy już przez odprawę i siedzimy już w środku maszyny. Od okna siedzi Niall, obok Liam, a na końcu ja.
Czy żałuję rozstania z Niallerem? Nie wiem. Kocham go, ale nie wyobrażam sobie dalej naszego związku. Po między nami to coś wygasło. Nie ma już tego uczucia, zaufania. Przynajmniej z mojej strony.
Z moich przemyśleń wyrwał mi czyiś głos.
- Przepraszam. - Odezwał się chłopak, który siedział obok. - Majka?
- Taaak. - Z niepewności przeciągnęłam samogłoskę. - O co chodzi?
- To ja, Patryk. Przyjaźniliśmy się w 6 klasie. Pamiętasz? - Uśmiechnął się do mnie.
- Patryk? - Zdziwiłam się. - Nie widzieliśmy się tak długo. Opowiadaj, co u ciebie?
- A no nic ciekawego. Właśnie lecę do Londynu do szkoły. Rodzice stwierdzili, że szkoły w Polsce nie są na moim poziomie. A ty?
- A ja wracam do Londynu. Od miesiąca tam mieszkam. Razem z Patrycją i naszymi przyjaciółmi.
- Słyszałem o twojej mamie. Tak mi przykro. Jak się trzymasz? - Spytał z troską, taką samą jak wtedy, gdy się przyjaźniliśmy. W 6 klasie byłam w nim zakochana na zabój, ale nasz kontakt urwał się wraz z zakończeniem podstawówki.
- Dziękuje, jest nawet okej. Jest mi ciężko, bo brakuje mi jej i to bardzo. Chciałabym z nią teraz porozmawiać, ale niestety takie jest życie. - Przyznałam z grymasem. Rozmawialiśmy tak przez cały lot. Bez przerwy czułam na sobie wzrok Horana, ale nie zwracałam na to uwagi. Ważne było to, że znów mam swojego przyjaciela przy sobie. - A gdzie będziesz mieszkać?
- Jeszcze nie wiem. Myślałem na razie nad jakimś hotelem dopóki nie znajdę mieszkania. - Odpowiedział zamyślony.
- Nie ma mowy. Zamieszkaj u mnie, póki czegoś nie znajdziesz. Mieszkam z Pati i mamy jeden pokój wolny. - Uśmiechnęłam się do niego ciepło i w tym czasie odruchowo spojrzałam w stronę blondyna, który patrzył na mnie morderczym wzrokiem. Zignorowałam to i przeniosłam wzrok z powrotem na przyjaciela, oczekując odpowiedzi.
- Nie chciałbym zawracać wam głow..
- Nie będziesz zawracać. - Przerwałam mu, przewracając oczami.
- No to zgoda, ale pod jednym warunkiem.. - Zaczął. - Będę wam gotował.
- Okej. - Zaśmiałam się.
- Proszę o zapięcie pasów, za chwilę lądujemy. - Usłyszałam miły głos stewardessy. Wykonałam polecenie, po czym spojrzałam na Liama, który spał smacznie oparty o moje ramię, na co wcześniej nie zwróciłam uwagi.
- Li.. - Szepnęłam mu łagodnie do ucha, na co cicho mruknął. - Wstawaj, trzeba zapiąć pasy, za chwilę lądujemy. - Potrząsnęłam jego ramię, a on szybko się ocknął.
- Już, już zapinam. - Powiedział zaspany.
- Liam, Niall poznajcie mojego przyjaciela z podstawówki i naszego nowego lokatora, Patryka. Leci do Londynu na studia. - Wskazałam na przyjaciela. - Patryk, to Liam, mój najlepszy przyjaciel, a to Niall mój.. - Nie chciałam użyć tego słowa, ale była taka konieczność. - .. mój były chłopak.
*Perspektywa Nialla*
Powiedziała to. `A to Niall mój.. mój były chłopak.` Te słowa, powtarzały się w mojej głowy bez przerwy. Byłem już dla niej tylko byłym chłopakiem. Nikim więcej. Czułem, że łzy cisną mi się do oczu, ale starałem się je powstrzymać. Tak strasznie za nią tęskniłem. Nie wytrzymam dłużej bez niej. Kocham ją najmocniej na świecie. Moje obawy, że ją stracę na zawsze, wzrosły przez tego Patryka. Czy my musieliśmy lecieć akurat tym samym samolotem.
- Ta cześć.. - Burknąłem w jego stronę i zaciekawiłem się krajobrazem za oknem. Możliwe, że go to uraziło, ale w tym momencie miałem to głęboko w poważaniu.
Po 5 minutach, wychodziliśmy już z samolotu. Wzięliśmy swoje walizki i ruszyliśmy do wyjścia z budynku. Oczywiście razem z Patrykiem, który prowadził teraz intensywną rozmowę z Liamem. Nie dość, że zabiera mi dziewczynę, to jeszcze przyjaciela.
Przed lotniskiem zauważyłem już Patrycję, Zayna, Lou, Harrego, Jess i Dan. El zapewne nie mogła przyjechać. Wyszedłem pierwszy, więc dziewczyny ruszyły w moją stronę, po czym trwaliśmy w mocnym uścisku.
- Gdzie Maja i Liam? - Spytała Patrycja, nie widząc swojej przyjaciółki.
- Idą razem ze swoim nowym kolegom. - Wywróciłem oczami i zostawiłem zdezorientowane dziewczyny, kierując się do reszty przyjaciół. Przywitałem się z chłopakami, następnie włożyłem swoją walizkę do bagażnika.
Po chwili z budynku wyłoniła się postać Liama,a zaraz za nim Maja oraz Patryk.
*Perspektywa Mai*
-Majka! - Usłyszałam głos przyjaciółki i po chwili stałyśmy mocno do siebie przytulone. - Nigdy więcej tak nie znikaj. - Wyszeptała mi na ucho.
- Ekhem. - Odchrząknął Patryk.
- Patryk?! Co ty tu robisz?! - Przytuliła przyjaciela.
- Przyjechałem do szkoły. - Wyjaśnił.
- Zamieszka z nami, dopóki nie znajdzie sobie czegoś. - Dokończyłam. - Nie masz nic przeciwko?
- Nie no skąd. Będzie mi bardzo miło. Ile my to lat się nie widzieliśmy? 4? - Uśmiechnęła się Pati.
- Coś około. - Przyznał. - Zmieniłaś się. Już nie jesteś taką smarkulą.
- Haha. Bardzo śmiesznie. - Powiedziała sarkastycznie, po czym sama się zaśmiała.
- To co? Jedziemy? - Spytał znudzony całą sytuacją Horan. Wywróciłam oczami i podeszłam do reszty, omijając blondyna. Przytuliłam chłopaków, Jess i Dan.
- Poznajcie naszego przyjaciela z podstawówki, Patryka. Będzie z nami mieszkał, póki czegoś nie znajdzie. Patryk, poznaj Zayna, chłopaka Pati, Harrego i Louisa. - Wskazałam na trójkę wariatów. - Oraz Jessikę, dziewczynę Harrego i Danielle, dziewczynę Liama. Brakuje Eleanor. Właśnie gdzie ona jest? - Zwróciłam się do Lou.
- Jest u rodziny, przyjedzie jutro. A teraz chodźcie, bo już 21:00. - Popędził nas Louis. Wsiedliśmy do dwóch aut. W jednym byłam ja, Patryk, Niall, Liam i Danielle, a reszta jechała drugim. Przez całą drogę do domu, rozmawiałam z Patrykiem i śmiałam się z jego żartów.
Po 10 minutach byliśmy już w domu. Chłopcy, razem z Danielle i Jessiką poszli do siebie, a ja, Patrycja i Patryk do naszego mieszkania. Zaraz po wejściu pokazałam ciemnowłosemu jego pokój, po czym sama ruszyłam do swojego.
Wiedziałam, że czeka mnie jeszcze rozmowa z Patrycją, dlatego tak szybko znikłam z jej oczu. Ale ona nie dała za wygraną, bo po chwili stała w moich drzwiach.
- Co? - Spytałam się, siadając na łóżku. Dziewczyna usiadła obok mnie, po turecku.
- Dlaczego to zrobiłaś?
- Dlaczego uciekłam? - Pokiwała głową na tak, na co ja pokazałam jej wiadomość od tajemniczej fanki.
- Wytłumaczył ci to?
- Tak. Powiedział, że to Demi go przytuliła, a fanka zrobiła zdjęcie. Ale ja mu już nie ufam. Dlatego nie jesteśmy już razem. - Wyjaśniłam ze łzami w oczach.
- Jak to?! Zerwaliście?! - Zdziwiła się.
- Zrobiliśmy sobie przerwę.
- Brak zaufania, to nie jest jedyny powód prawda? - Nikt nie znał mnie tak dobrze jak Patrycja. Pokręciłam głową przecząco.
- Kocham Liama. - Spuściłam głowę.
- Kochasz Liama?! Czy ciebie dziewczyno do końca pogrzało?! - Wkurzyła się, a ja teraz popłakałam się jak dziecko. - Czy ty chcesz zniszczyć związek Liama i Dan?! Pogięło cię?!
- Nie krzycz na mnie okej?! To nie moja wina, że się w tym chłopaku zakochałam! Miłość nie wybiera! Nie chcę zniszczyć ich związku! Nawet nie mam zamiaru mu o tym mówić! - Krzyknęłam i wybiegłam z domu, zabierając ze sobą bluzę.
Szłam przed siebie ciemnymi uliczkami Londynu, tam gdzie mnie prowadziły nogi. Po chwili doszłam do miejsca,do którego często przychodziłam z Niallem. Był to pomost nad małym jeziorem. To miejsce nigdy nie było odwiedzane przez ludzi. Zawsze spokojne i odpowiednie do rozmyślań. Usiadłam na końcu drewnianego pomostu, podciągając kolana pod brodę.
Może i robiłam źle, raniąc Nialla, ale dlaczego miałam go okłamywać. Boję się, że znów ona będzie ważniejsza, że w końcu mnie porzuci. Nie wytrzymałabym tego.
W pewnym momencie usłyszałam kroki za moimi plecami. Odwróciłam się i zobaczyłam jego.
- Co tu robisz? - Spytał.
- To samo co ty, ale już idę. - Podniosłam się i chciałam ominąć chłopaka, ale złapał mnie za rękę.
- Zostań. - Poprosił. - Proszę.
- Niall, po co?
- Proszę, daj nam ostatnią szansę. Kocham cię. Jesteś moim narkotykiem. Nie umiem bez ciebie żyć, oddychać, normalnie funkcjonować  Proszę.. - Ostatnie słowo wyszeptał, a po jego policzkach popłynęły łzy. Miałam ochotę przytulić go bardzo mocno i nigdy nie puszczać, ale nie mogłam..
- Nie mogę.. - Powiedziałam cicho, po czym odwróciłam się do niego plecami i zrobiłam krok w przód. - Daj mi czas. - Rzuciłam na odchodne i ruszyłam do domu.
Po 10 minutach byłam już na miejscu. Kiedy weszłam do domu, Patrycja od razu rzuciła mi się w ramiona.
- Przepraszam. Zachowałam się jak idiotka. Wybacz mi. - Spojrzała mi w oczy.
- Nie, Pati. Nie tym razem. - Odsunęłam się od niej i przeszłam do kuchni. Wzięłam jabłko i wróciłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku, gdy usłyszałam pukanie do drzwi. Powiedziałam ciche `proszę` i do pokoju wszedł Patryk.
- Maj, stało się coś? Płakałaś? - Spytał troskliwie.
- Pokłóciłam się z Pati. Niall namawiał mnie, żebym do niego wróciła. Kocham go, ale nie potrafię mu zaufać. Prościej mówiąc wszystko się wali. - Westchnęłam. Brunet przyciągnął mnie do siebie i bardzo mocno przytulił.
- Ułoży się zobaczysz. Zawsze są chwile, za trudne dla nas, ale trzeba je przetrwać. - Wyszeptał mi na ucho. - Prześpij się, pewnie jesteś zmęczona.
- Dziękuje ci, za pocieszenie. Dobranoc. - Pocałowałam go w policzek.
- Dobranoc - Uśmiechnął się i wyszedł z pomieszczenia.
Przebrałam się w piżamę i położyłam na łóżku, przykrywając się kołdrą. Po 5 minutach usłyszałam dźwięk przychodzącego sms'a. Odnalazłam szybko swój telefon i otworzyłam wiadomość.
~Kocham Cię. Będę walczył o Ciebie, zobaczysz! Niall.~
Uśmiechnęłam się lekko do wyświetlacza i odłożyłam telefon. Ledwo przyłożyłam głowę do poduszki, a już spałam jak zabita.
Następnego ranka, obudziłam się ok.10:00, dzięki zapachowi wydobywającemu się z kuchni. Ubrana w szlafrok zeszłam na dół. Moim oczom ukazał się pięknie nakryty stół. Szeroki uśmiech pojawił mi się na twarzy na widok śniadania. Mój żołądek dawał już o sobie znak.
- Dzień Dobry. - Przywitał się Patryk, który wyszedł właśnie z kuchni z wielkim bananem na twarzy.
- Dzień Dobry. Sam to wszystko zrobiłeś? - Zdziwiłam się.
- Nie, ja tylko pomagałem. - Powiedział wskazując na Patrycję, która zaraz po nim weszła do pomieszczenia.
- Smacznego. - Uśmiechnęła się lekko, na to ja podeszłam do niej i mocno ją przytuliłam. - Już się nie gniewasz?
- Nie. Miałaś prawo się wkurzyć. Jestem pieprzoną egoistką, raniącą wszystkich dookoła. - Przyznałam. - Nie kłóćmy się już więcej. Okej?
- Okej. - Pocałowała mój policzek, po czym usiedliśmy do stołu.
Zjedliśmy w ciszy. Ja cały czas myślałam o Niallu. Wczoraj, gdy zobaczyłam te oczy przepełnione smutkiem, bólem i łzami sprawiły, że zaczęłam za nim jeszcze bardziej tęsknić i żałować zerwania z nim. Ja już dłużej tak nie umiem. Nie potrafię bez niego żyć.
- Ziemia do Mai. - Zobaczyłam rękę Patrycji, którą zaczęła machać mi przed oczyma.
- Tak? Przepraszam zamyśliłam się. - Otrząsnęłam się.
- To wiem, ale nie ważne. Pytaliśmy, czy idziemy do chłopaków, bo zaraz ma być tam Paul, a chcieli, żebyśmy byli z nimi.
- Pewnie, tylko się przebiorę. - Oznajmiłam i czmychnęłam na górę.
Weszłam do swojego pokoju i od razu otworzyłam swoją wielką szafę. Po dłuższej chwili zastanowienia wybrałam zestaw i ruszyłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, nie mocząc swoich blond włosów, następnie związałam je w koka i nałożyłam lekki makijaż. Ubrałam się prędko i zeszłam na dół gdzie zastałam już gotowych Patrycję i Patryka.
- Możemy iść. - Powiadomiłam ich i wyszliśmy z domu, zamykając go na klucz. Przeszliśmy przez ulicę i zapukaliśmy do chłopaków. Po chwili otworzył nam Liam.
- Hej, dobrze, że jesteście bo trzeba jakoś ściągnąć Horana na dół. Od wczoraj nie chce wychodzić z pokoju, nie wiemy co się stało. - Powiedział bezradnie, a ja go przytuliłam.
- Pójdę z nim pogadać. - Wyszeptałam mu na ucho i omijając go, weszłam do środka, po czym ruszyłam na górę. Zapukałam do pokoju blondyna, ale nie otrzymałam odpowiedzi, więc ostrożnie otworzyłam drzwi. To co zobaczyłam sprawiło, że moje serce zaczęło jeszcze bardziej boleć.

NOWY BOHATER!
Patryk Malinowski (18 lat)
ur. 20 października 1994r.
Przyjaciel Mai i Patrycji z podstawówki.
Miły i zabawny chłopak. W 6 klasie był zakochany w Mai i do tej pory nie może o niej zapomnieć. Podczas mieszkania u dziewczyn będzie starał się do niej zbliżyć. Do Londynu przyjechał do szkoły. Jest bardzo dobrym uczniem. Najlepiej jednak odnajduję się w sporcie.

wtorek, 25 września 2012

Rozdział 23


*Perspektywa Liama*
Wiedziałem, że nie powinienem się wtrącać w ich rozmowę, ale wkurzyłem się gdy Harry powiedział mi o kilku próbach samobójczych Nialla. Musiałem powiedzieć o tym Maji.
Z jednej strony cieszyłem się ze szczęścia Majki, ale z drugiej nie byłem pewny czy Niall znów jej nie zrani. Demi potrafi zawrócić mu w głowie i owinąć go sobie wokół palca, a Majka jest bardzo wrażliwa. Zależy mi na tym, by była szczęśliwa. Gdy siedzieliśmy w samolocie, a ona wypłakiwała mi się w koszulkę, moje serce rozrywało się na tysiące kawałeczków. Nie mogę pozwolić by znów cierpiała. Nie mogę! Muszę porozmawiać z Niallerem. I to natychmiast.
Jesteśmy jeszcze w Polsce. Maja i Niall nadal ze sobą są, mam nadzieję, że są szczęśliwi. Chociaż po blondynce tego nie widać. Ostatnio zachowuję się dziwnie, nie jest już tak blisko z Niallem, natomiast on stara się na każdym kroku. Ten związek nie jest już taki sam z mojego punktu widzenia. Myślę, że Majka straciła do niego zaufanie, a tego łatwo się nie odzyskuje.
Obudziłem się dosyć wcześnie, bo o 7:00. Ubrałem jakieś dresy i zszedłem na dół, do kuchni. Byłem pewien, że wszyscy jeszcze śpią, lecz pomyliłem się. Na kanapie zastałem zapłakaną Maję.
- Majka, co się stało? - Usiadłem obok niej, od razu ją przytulając. Ona tylko wtuliła się we mnie, jeszcze bardziej zanosząc się płaczem.
- Już nie wiem co robić. Nie ma mam si iły. - Wydukała.
- Ale o co chodzi? Co się stało? - Spytałem, a ona podniosła głowę i spojrzała na mnie.
- Ja już nie potrafię być z Niallem. - Wyjaśniła i po raz kolejny zalała się łzami. - Nie mam do niego zaufania, nie czuję tego co kiedyś.
*Perpektywa Zayna*
Wróciliśmy już do Londynu. Wszyscy stwierdzili, że nie ma sensu dłużej siedzieć nad jeziorem. Kiedy dowiedzieliśmy się, że między Mają i Niallem wszystko się ułożyło, ulżyło nam. Oni naprawdę do siebie pasują. Są dla siebie stworzeni. Paul obudził mnie swoim telefonem i prosił, żeby wszyscy za dwa dni byli u nas bo ma do ogłoszenia ważną sprawę. Jak znam życie.. i Paula, to będzie to jakiś wyjazd, wywiad lub praca nad nowym singlem. Jesteśmy już przyzwyczajeni do tych `ważnych spraw`.
Postanowiłem zadzwonić do Liama, by go o tym powiadomić. Była dosyć wczesna pora, 6:00 rano, ale u nich to już 7:00 więc od razu wybrałem numer do szatyna.
- Halo? Zayn co się stało? - Odebrał po jednym sygnale zaniepokojony.
- Dlaczego miało się coś stać? - Zdziwiłem się.
- Bo jakby było wszystko okej, to byś nadal spał, człowieku jest u was 6:00 rano! - Zaskoczył mnie jego tok myślenia.
- Racja. - Przyznałem sam do siebie. - Można powiedzieć, że coś się stało. Paul dzwonił i rozkazał nam być u nas za dwa dni. WSZYSTKIM! - Zaakcentowałem ostatnie słowo. - A u was wszystko okej? Jak Niall i Maja?
- Dobrze. - Powiedział wymijająco. Co jak co, ale Liam kłamać nie potrafi.
- Co się dzieje?
- Nic, pogadamy jak będziemy w domu. Muszę kończyć cześć. - Rozłączył się.
*Perspektywa Liama*
Odłożyłem telefon na stół kuchenny i wróciłem na kanapę.
- Kto dzwonił? - Spytała od razu Maja, która była już o dziwo w lepszym humorze.
- Zayn. Paul kazał stawić nam się wszystkim w Londynie za dwa dni. Jakaś ważna sprawa. - Wyjaśniłem siadając obok niej. - Wracasz z nami co nie?
- Tak, ale chciałabym jeszcze zobaczyć dziadków i pójść na cmentarz, okej?
- Pewnie. Może teraz pójdziemy na cmentarz, co ty na to? Nialler jeszcze pewnie trochę pośpi. - Zaproponowałem.
- Okej. Dziękuje ci bardzo. - Pocałowała mnie w policzek, a mnie przeszedł miły dreszcz. - To ja idę się ubrać. - Oznajmiła i pobiegła po schodach na górę.
*Perspektywa Maji*
Weszłam do pokoju i od razu skierowałam się do szafy, po drodze zerkając na słodko śpiącego blondyna. Przystanęłam na chwilę przyglądając się chłopakowi.
Kochałam go to jasne, ale to nie było już to samo to pare tygodni temu. To zaufanie do niego zniknęło. On nadal bardzo dużo telefonuje, sms'uje i ciągle chodzi zamyślony. Co prawda stara się poświęcać mi dużo uwagi, ale słabo mu to wychodzi. Nie mam siły na taki udawany związek. Myślę, że najlepszym rozwiązaniem będzie przerwa.
Zdecydowałam się na cieplejszy komplet, ponieważ pogoda w Polsce nie była za ciekawa. Mianowicie padało i było chyba 10 stopni. Wyciągnęłam ubranie z szafy i ruszyłam do łazienki. Wykonałam w niej poranną toaletę, po czym ubrałam się i przeczesałam włosy, zostawiając je rozpuszczone. Kiedy byłam gotowa, zeszłam na dół. Liam także był już uszykowany. Ubraliśmy płaszcze i bez słowa wyszliśmy z domu. Na cmentarz było jakieś 10 minut drogi, więc postanowiliśmy iść na pieszo. Po drodze kupiłam znicza. Z daleka zauważyłam, że kilka osób stoi przy grobie. Po chwili stwierdziłam, że są to dziadkowie i młodszy brat mamy, Łukasz. No tak, dziś jest niedziela, a oni zawsze w niedziele po kościele przyjeżdżają odwiedzić groby naszych bliskich.
- Majeczko! - Krzyknęła babcia, zaraz po tym gdy mnie zobaczyła. Przytuliłam się do niej mocno, po czym przywitałam dziadka i Łukasza. - Kiedy przyjechałaś?
- Kilka dni temu. Przepraszam, że was nie odwiedziłam. Miałam zrobić to dzisiaj. Jutro już niestety wyjeżdżam. - Spojrzałam na Liama, który stał lekko speszony. - Pamiętacie Liama, prawda? Nauczyłam go trochę polskiego. - Pochwaliłam się z uśmiechem.
- Dzień Dobry. - Przywitał się po polsku, całując babcię w rękę, oraz podając swoją Łukaszowi i dziadkowi. - Miło mi ponownie państwa widzieć.
- Nam ciebie też Liamie. - Odezwał się dziadek. - A Niall nie przyleciał do Polski?
- Przyleciał, ale jeszcze śpi, nie chcieliśmy go budzić. - Wyjaśniłam.
Jeszcze chwilę postaliśmy w ciszy przy grobie mamy, po czym pożegnaliśmy się i ja z Liamem wróciliśmy do domu. Nialler już nie spał. Siedział na kanapie, oglądając jakiś film.
- Hej już jesteśmy. - Powiadomiłam go na wejściu, zdejmując płaszcz i kierując się do kuchni. - Liam chcesz herbaty?
- Poproszę. Jejku jak mi zimno. - Powiedział pod nosem, siadając na kanapie, na przeciwko Nialla. - Horan co ci? - Spytał zauważając, że on nie zwraca na nich uwagi.
- Nic. - Odburknął. - Tylko moglibyście dać znać, że wychodzicie, albo chociaż zostawić kartkę.
- Spałeś, nie chcieliśmy cię budzić. A z tą kartką, to tak, mogliśmy ci ją zostawić, ale zapomnieliśmy. - Powiedziałam, przepraszającym tonem, na co blondyn wymusił uśmiech. Zignorowałam to i usiadłam koło Liama, jednocześnie podając mu ciepły napój. - Proszę.
- Dzięki. - Uśmiechnął się, od czego mnie przeszedł dreszcz. Matko, co ten chłopak ma w sobie takiego, że od jednego uśmiechu mam dreszcze. - To co robimy?
- Co wy na to, żeby się spakować? - Zaproponowałam, a Niall popatrzył na mnie pytającym wzrokiem. - Paul dzwonił. Za dwa dni musicie być w Londynie. - Uprzedziłam jego pytanie.
- To ja pójdę do siebie. - Oznajmił Liam, kierując się w stronę schodów. Kiedy znikł z mojego pola widzenia, nieśmiało przeniosłam wzrok na blondyna, który był intensywnie zapatrzony w ekran telewizora i udawał, że mnie nie widzi.
- O co ci znów chodzi? - Spytałam, przewracając przy tym oczami. Wiele razy się kłóciliśmy, ale co jak co, dzisiaj na to ochoty nie miałam.
- O nic. - Odpowiedział, nawet na mnie nie patrząc.Wstałam z kanapy, wzdychając i ruszyłam do swojego pokoju. - Maja, przepraszam. Nie obrażaj się. - Na te słowa obróciłam się w jego stronę.
- Niall, ja mam już tego dosyć. Nie mam już siły. Cały czas chodzisz zamyślony, naburmuszony i zły na cały świat. Na mnie i Liama warczysz o byle głupotę. Nie umiem już tak. Myślę... że dobrze nam zrobi przerwa.
- Co ty opowiadasz? - Wstał i podszedł do mnie, z zamiarem pocałowania mój policzka, ale się odsunęłam. Z oka poleciała mi jedna samotna łza. - Dobrze. Możemy zrobić sobie przerwę, ale to nie znaczy, że cię nie kocham. Pamiętaj. - Powiedział szeptem i poszedł na górę.
Stałam tak jeszcze ok. 10 minut, nie mogąc się ruszyć, aż przyszedł Liam.
- Maj, co się stało? - Spytał troskliwie.
- Zerwaliśmy. - Oznajmiłam patrząc w jeden punkt.
- Ale w końcu taki był twój zamiar tak?
- W sumie tak. Muszę to wszystko przemyśleć. Pójdę się przejść. - Ruszyłam w stronę drzwi, po czym wyszłam z domu.
*Perspektywa Nialla*
Zerwała ze mną. Już jej nie mam. Nie wiem jak długo wytrzymam bez jej dotyku, pocałunków, zapachu. Kocham ją najbardziej na świecie, a kiedy ją stracę, może życie nie będzie miało sensu.
Wszedłem do pokoju, naszego wspólnego pokoju i usiadłem na łóżku, chowając twarz w dłoniach. Co mogłem zrobić? Nic. Jedynie czekać.

sobota, 15 września 2012

Rozdział 22


*Perspektywa Maji*
Minęło już kilka dni. Nadal przebywam w Polsce razem z Liamem, który cały czas opiekuję się mną i wspiera jak nikt inny. Ja za to uczę go mojego ojczystego języka i oprowadzam go po Łodzi. Nialler dzwonił i sms'ował do mnie bez przerwy, próbując złapać jakikolwiek kontakt. Połączenia odrzucam, lub po prostu ignoruję, a wiadomości usuwam, po czym wyłączam telefon. Chcę odpocząć, od niego, od tego wszystkiego. Tęsknie za nim, za jego ciepłem, dotykiem, pocałunkami, ale zranił mnie i to mnie boli. Dzięki Liamowi, zapominam o rzeczywistości, o tym co się wydarzyło. Przy nim czuję się bezpiecznie, wyjątkowo. Zakochałam się w tym chłopaku bezgranicznie, może nie tak jak w Niallu, ale podobnie mocno. Tylko, że o Paynie muszę zapomnieć. On jest z Danielle, a tej dziewczyny nie chce ranić. Nie chcę tego psuć. Pasują do siebie.
Obudził mnie Liam, który wszedł właśnie do mojego pokoju razem ze zrobionym śniadaniem.
- Dzień dobry, śpiochu. - Uśmiechnął się do mnie słodko.
- Dzień dobry. Śpiochu? To która jest godzina? - Spytałam zdziwiona.
- Po 11:00. - Zaśmiał się, kładąc mi tackę z jedzeniem na kolana. - Smacznego. - Rzekł, kierując się do drzwi.
- A ty gdzie? - Zatrzymałam go, na co się odwrócił i spojrzał na mnie zdumiony. - No co? Jesz ze mną, ja tego sama nie zjem. - Chłopak się zaśmiał i usiadł obok mnie.
- Nialler do mnie dzwonił. - Spojrzał na mnie, a mi zrzedła mina. - Myślę, że powinnaś z nim porozmawiać.
- Liam zrozum, że ja nie jestem gotowa na rozmowę, a co dopiero na spotkanie z nim. - Wstałam z łóżka i podeszłam do okna. - On mnie zdradził! Okłamał i zdradził! Nie chcę go widzieć, ani znać!  - Wykrzyczałam, przez łzy, które zaczęły spływać po moich policzkach i spojrzałam za okno. Znów leje, nawet pogoda mi nie sprzyja. Po chwili poczułam, że chłopak odwraca mnie w swoją stronę.
- Przepraszam. Rozumiem jak się czujesz. Czułem się tak samo. Ale może to zwykłe nieporozumienie? Musicie sobie wszystko wytłumaczyć, nie uciekniesz od rozmowy. - Wyjaśnił, tuląc mnie do siebie i głaskając po włosach. W odpowiedzi wtuliłam się w niego mocniej. - Przemyślisz to?
- Tak. - Pocałowałam go w policzek. - Co dzisiaj robimy?
- A co chcesz?
- Wybrałabym się na jakieś zakupy. Kilka nowych ciuchów by się przydało. Co ty na to? - Zaproponowałam.
- Dla ciebie wszystko. - Tym razem to on obdarował mój policzek buziakiem. - Za pół godziny na dole. - Zarządził i wyszedł z pokoju. Postanowiłam ubrać się w to i związać włosy w koka. Nałożyłam jeszcze makijaż, na lekko zapuchnięte od płaczu oczy i zeszłam na dół, gdzie czekał już na mnie Liam. - Gotowa?
- Pewnie. - Odparłam po czym wyszliśmy z domu, zamykając drzwi. Wsiedliśmy do auta mojej mamy i ruszyliśmy w drogę do CH. - Mam propozycje. - Zaczęłam gdy staneliśmy na parkingu. - Co ty na to, by pójść dzisiaj na imprezę?
- Bardzo chętnie. Już od kilku dni, mam ochotę zabalować, zapomnieć o kilku sprawach. - Podrapał się po głowie.
- Liam, co się dzieje? - Spytałam zaniepokojona. - O jakich sprawach mówisz?
- Nie chcę zawracać ci głowę, moimi problemami. - Odparł.
- Ale jak ja ci zawracam głowę swoimi, to jest dobrze? - Spojrzałam na niego spode łba. - Powiedz mi o co chodzi.
- Zakochałem się. - Spuścił głowę, a mnie zatkało.
- Jak to? A co z Dan?
- Ją też kocham, ale nie tak, jak tą dziewczynę.
- Co to za dziewczyna? - Spytałam.
- Przepraszam nie chcę o tym gadać. Kiedyś ci powiem. A teraz chodźmy. Ok?
- Okej. - Przytaknęłam, po czym wyszliśmy z auta i skierowaliśmy się do wejścia do budynku.
Około 16:00, zmęczeni usiedliśmy w KFC, z zamiarem zjedzenia jakiegoś obiadu. W czasie gdy zajadaliśmy się frytkami i kurczakami, włączyłam telefon, którego przez ostatnie dni w ogóle nie używałam. Po chwili piosenka Stole My Heart dała mi znać, że ktoś próbuje się do mnie dodzwonić. Spojrzałam na ekran. `Pati<3`
- Kto to? - Spytał szatyn, po zobaczeniu mojej kwaśnej miny.
- Patrycja.
- Odbierz. - Powiedział szybko, a ja zrobiłam to o co kazał.
- Halo? - Przyłożyłam słuchawkę do ucha, jednocześnie odbierając.
- Maja?! No wreszcie. Dziewczyno gdzie ty jesteś?! Wszystko okej? Jak się czujesz? Co sie stało? Czemu uciekłaś? - Zasypywała mnie pytaniami.
*Perspektywa Nialla*
Od kilku dni nie wychodziłem z pokoju. Harry z Jessiką na moją prośbę, przenieśli się do sypialni, którą zajmowałem razem z Mają, Pati i Zaynem, a ja zająłem ich pokoju. Nie miałem apetytu, ani humoru. Zraniłem mój skarb, a teraz nie wiem gdzie jest, co się z nią dzieję. Dzwoniłem do niej, ale ona nie odbierała. Liam także nie wiedział gdzie się podziewa. Byłem bezradny. Wiele razy próbowałem się zabić, lecz reszta powstrzymywała mnie od tego.
Kiedy siedziałem zamknięty w czterech ścianach pokoju, usłyszałam Patrycję, która dosyć głośno rozmawiała przez telefon. Usłyszałem tylko początek:
- Maja?! Gdzie ty się podziewasz?! 
Od razu wstałem z łóżka i ruszyłem do ich pokoju. Patrycja rozmawiała z Majką przez telefon. Uff.. Przynajmniej nic jej nie jest. Brunetka spostrzegła mnie i zrobiła krzywą minę. Popatrzyłem na nią błagalnym wzrokiem.
- Ktoś chcę z tobą porozmawiać, tylko się nie rozłączaj. - Poprosiła Maję i podała mi słuchawkę, po czym wyminęła mnie szepcąc. - Nie zchrzań tego.
- Maja? - Odezwałem się niepewnie do telefonu.
*Perspektywa Maji*
Kiedy usłyszałam głos Nialla zesztywniałam.
- Niall... - Na te słowa Liam, popatrzył na mnie ze zdziwieniem.
- Możemy się spotkać? Chcę porozmawiać. - Jego głos drżał.
- Nie mamy o czym rozmawiać. - Odparłam oschle, po czym dodałam. - A po za tym nie mamy jak się spotkać. Jestem w Polsce.
- Będę jutro. - Odpowiedział i rozłączył się. Spojrzałam na Payne, który bacznie mi się przyglądał.
- Co powiedział? - Spytał niepewnie.
- Przyleci jutro. - Oznajmiłam i rozpłakałam się jak małe dziecko. Chłopak momentalnie stalazł się obok i przytulił mnie do siebie.
*Perspektywa Nialla*
Kiedy odłożyłem telefon, od razu pobiegłem po walizkę. Spakowałem się i w między czasie zadzwoniłem po taksówkę. Postanowiłem dzisiaj lecieć do Polski. Muszę z nią porozmawiać jak najszybciej. Kocham ją jak nikt inny. Gdy już wszystko było gotowe, walizkę przeniosłem i postawiłem przy drzwiach, a sam poszedłem do reszty. Oglądali film i śmiali się najlepsze. Stanąłem przed nimi.
- Lecę do Polski. Muszę porozmawiać z Mają. - Oświadczyłem im.
- Ona jest w Polsce?! - Zdziwiła się Patrycja. - Mogłam się tego domyślić.
- Nie mam czasu. Taksówka czeka. - Rzuciłem i skierowałem się do drzwi.
- Lecę z tobą! - Oznajmiła brunetka.
- Nie, Pati. Ja muszę z nią porozmawiać sam na sam.
- Ale nie zniszcz tego. - Wszyscy posłali mi szczere uśmiechy, a ja swój ledwo wymusiłem.
- Dzięki. - Ponownie ruszyłem do drzwi. Wyszedłem z domu i wsiadłem do taksówki. Po jakiejś 1 godzinie byłem już na lotnisku. Kupiłem bilet i wsiadłem do samolotu, który miał odlatywać za 20 min.
*Perspektywa Maji*
Wróciliśmy z zakupów ok. 17:00. Kupiłam sobie sukienki, bluzki, spodnie, spódnice, butypiżamy oraz bluzy. Kiedy weszliśmy do domy razem z tymi wszystkimi zakupami, Liam popatrzył na mnie dziwnym wzrokiem.
- No co? - Zdziwiłam się.
- Gdzie ty to wszystko zmieścisz? - Zaśmiał się.
- W szafie? - Przecież to było oczywiste.
- Dobra, dobra. Chce to zobaczyć. - Cały czas się śmiał, za co dostał kuksańca w bok. - Auu. To co szykujemy się na imprezę?
- No pewnie. O 20:00 tutaj. - Odpowiedziałam. Wzięłam torby z sukienką i butami, po czym ruszyłam na schody. Niestety zachwiałam się i wpadłam prosto w ramiona Liama. - Ty mój bohaterze, ratujesz mnie w każdej sytuacji. - Zaśmiałam się.
- Nie śmiej się, dzięki mnie nie masz stłuczonego tyłka. - Ucałował mój policzek.
- Mów sobie co chcesz. - Uśmiechnęłam się szeroko i ruszyłam do mojego pokoju. Z toreb wyciągnęłam zestaw i położyłam wszystko na łóżku. Weszłam do łazienki i wzięłam prysznic, przy okazji myjąc głowę, po czym wytarłam swoje ciało dokładnie ręcznikiem i wysuszyłam moje długie blond włosy. Spojrzałam na zegarek, dochodziła 19:00. Szybko założyłam sukienkę i dodatki, następnie zabrałam się za fryzurkę. Po jakiś 20 minutach wyglądała tak. Czas na makijaż. - Pomyślałam. 10 minut, przed 20:00 byłam gotowa. Stanęłam przed lustrem i jeszcze raz się sobie przyjrzałam, po czym zeszłam na dół, gdzie był już Liam. Ubrany był jak zwykle w koszulę i jasne rurki. Włosy miał na żel. Kiedy mnie zobaczył, zamurowało go.
- Aż tak źle? To ja się pójdę przebrać. - Ruszyłam w stronę schodów, ale chłopak mnie zatrzymał.
- Wyglądasz pięknie! - Spojrzeliśmy sobie w oczy. Przez chwilę, nie przeszkadzało mi to, ale z czasem zrobiło się krępujące, więc odwróciłam wzrok.
- Idziemy już? - Spytałam, na co kiwnął tylko głową i wyszliśmy z domu.
*Perspektywa Nialla*
Półtorej godziny później, siedziałem już w taksówce, jadąc do domu dziewczyny. Nie mogłem się doczekać, gdy znów ją zobaczę. Nie widzieliśmy się ponad tydzień. Bałem się tego spotkania, bałem się, że mi nie wybaczy, że zerwię ze mną. Dojechałem pod jej dom i zobaczyłem tą dziewczynę, którą kochałem nad życie. Co gorsze, była z Liamem, który zapewniał mnie, że nie wie co się z nią dzieję. Momentalnie wysiadłem z auta.
- Maja! Liam! - Krzyknąłem w ich stronę.
- Niall? - Spytali jednocześnie, a w oczach dziewczyny zobaczyłem łzy.
- Liam, co ty tu robisz? - Wkurzyłem się, że mnie okłamał.
- Opiekuję się twoją dziewczyną, podczas gdy ty masz coś innego do robienia! - Wygarnął mi prosto w twarz.
- Mogę porozmawiać z Mają SAM NA SAM? - Ostatnie trzy słowe wypowiedziałem troszkę głośniej.
- Będę w domu, jakby co. - Przytulił dziewczynę i zniknął w drzwiach. Blondynka usiadła na schodku, po chwili zrobiłem to samo. Przez dłuższą chwilę trwała niezręczna cisza.
- Powiedz coś proszę. - Odezwałem się łamiącym głosem.
- Nialler, a co mam ci powiedzieć?! - Wybuchnęła, patrząc mi w oczy. - Mam ci mówić, że nigdy ci tego nie wybacze?! Tego chcesz?!
- Uspokój się. - Mówiłem spokojnie. - Przepraszam, za to jak się zachowywałem ostatnio, ale naprawdę miałem bardzo ważne sprawy do załatwienia. Uwierz mi.
- Niall, ja wszystko wiem! - Popatrzyłem na nią pytająco. - Wiem, że zdradziłeś mnie z Demi!
- Ja?! Maju, ja cię kocham. Nigdy bym cię nie zdradził! Demi to tylko przyjaciółka. Kocham Cię.
- Przyjaciółka?! A to.. - Wyciągnęła telefon i pokazała mi zdjęcie, na którym byłem przytulony z Demi. - ..był przyjacielski uścisk?! Nie wierzę ci Nialler.
- Pozwól mi wytłumaczyć tą sytuacje. - Poprosiłem, na co posłała mi spojrzenie, z którego zrozumiałem, że mam kontynuować. - Dziękuje. Okej, jeździłem do niej, do Londynu, dlatego, że bardzo źle się czuła i potrzebowała pomocy. Pewnego dnia, wyszliśmy na spacer, wtedy złapała nas, jedna z fanek. Chciała nam zrobić zdjęcie, więc zgodziliśmy się. Stanąłem obok Demi, ale ona mnie przytuliła. Nie mówiłem ci nic, bo nie chciałem, byś denerwowała. Przepraszam. Skarbie ja naprawdę cię kocham, nad życiem i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. - W tym momencie na dwór wyszedł Liam.
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale skoro jestem tatusiem zespołu, to muszę coś powiedzieć. - Spojrzał na mnie. - Niall, jeszcze raz spróbujesz się zabić, to nie wiem co ci zrobię! A teraz możecie rozmawiać dalej. - Wrócił do domu.
- Próbowałeś się zabić?! - Spytała ze strachem Maja, na co spuściłem głowę. - Odpowiedz!
- Tak! Bo nie rozumiesz, że ja nie umiem bez ciebie żyć?! Kiedy pomyślałem, że nigdy cię nie zobaczę, odechciewało mi się żyć, więc brałem żyletkę, ale zawsze ktoś musiał wejść do pokoju i mi ją zabierać. - Spojrzałem jej w oczy. - Kocham cię.
- Ja też cię kocham Nialler.
- Naprawdę cię przepraszam. Uwierz mi, że nigdy cię nie zdra... Zaraz co powiedziałaś? - Zdziwiłem się, na co dziewczyna się zaśmiała.
- Ja też cię kocham Nialler. - Powtórzyła z uśmiechem. - I też nie potrafię bez ciebi... - Przerwałem jej pocałunkiem.
- A tak w ogóle, ślicznie wyglądasz. - Powiedziałem, kiedy już odkleiliśmy się od siebie.
***
No i wszystko się ułożyło. :) Wolelibyście, żeby Maja była z Liamem czy nadal z Niallerem? :D Proszę komentujcie. Wasza opinia jest dla mnie niezmiernie ważna. :) Zapraszam was na mojego drugiego bloga z opowiadaniem: KLIK :) 

czwartek, 13 września 2012

Urodzinki Nialla Horana.

Dzisiaj urodzinki mojego misia, tego mojego irlandzkiego przystojniaka<3 awww :D Dodam wam kilka zdjęć:






























Tak wiem, miało być kilka. :) No ale nic. ;p
Niallu kochany, życzę ci wszystkiego co najlepsze, spełnienia marzeń i żebyś spotkał to ukochaną dziewczynę i był z nią szczęśliwy. Kocham Cię bardzo <3
PS. Komentujcie ostatni rozdział. :)

poniedziałek, 10 września 2012

Rozdział 21


*Perspektywa Maji*
Minęło już kilka dni od kąd jesteśmy nad jeziorem. Bawimy się świetnie. Między Jessiką a Harrym oraz Patrycją a Zaynem, wszystko się układa. Tylko w związku moim i Niallera, coś się zmieniło. Nie jest już dla mnie czuły tak jak wcześniej. Ucieka ode mnie wzrokiem. Bardzo często jeździ do miasta coś załatwiać, a kiedy przyjeżdża cały czas siedzi z telefonem w rękach. Równie często odbiera telefony, które dzwonią bez przerwy.
Dzisiaj znów pojechał do Londynu. Kiedy spytałam czy mogłabym zabrać się z nim, powiedział stanowcze `Nie`, po czym wyjaśnił, że powinnam odpoczywać, a nie włóczyć się po mieście, kiedy mamy czas wolny.
Siedziałam w pokoju, podczas gdy reszta przebywała z tyłu domu w altance, ponieważ dziś było chłodniej i pokropiwał deszcz. Siedząc tak, moja komórka rozświetliła się powiadamiając o nowej wiadomości. Pomyślałam, że to Niall napisał i szybko podbiegłam do telefonu. Na wyświetlaczu widniał jakiś nieznany numer. Ciekawa otworzyłam wiadomość.
~Twój ukochany cię zdradza z tą lafiryndą Demi, podczas gdy ty siedzisz po za Londynem. Uznałam, że powinnaś wiedzieć. Tu masz dowód: 

  ~ - Kiedy przeczytałam tą wiadomość po raz 5, sprawdzając czy może się nie przewidziałam, momentalnie łzy zaczęły płynąć po moich policzkach. Wszystko układa się w całość. Te ciągłe wyjazdy, częste telefony, to że oddaliliśmy się od siebie. On mnie zdradza. Z Demi. Mogłam się spodziewać. Ona jest sławna, a ja? Zwykła dziewczyna z Polski.
Z pod łóżka wyciągnęłam moją walizkę i zaczęłam pakować do niej wszystkie rzeczy należące do mnie, po czym przebrałam się w to. Postanowiłam wrócić najpierw do Londynu, a później do Polski. Co prawda, nie było tam mamy, ale miałam dziadków, przyjaciół, rodzinny dom.
Kiedy wszystko miałam spakowane, złapałam rączke walizki i skierowałam się ku wyjściu domku. Po drodze złapałam kluczyki od samochodu i wyszłam z domu. Wsiadłam do pojazdu i wyjechałam z podwórka. Kierunek - Londyn.
Łzy nie przestawały płynąć z oczu, ale nie przejmowałam się tym. Nagle zorientowałam się, że Patrycja i reszta mogą się martwić. Stanęłam samochodem na poboczu drogi i napisałam sms'a do przyjaciółki.
~Nie martwcie się o mnie, jakby co jestem w bezpiecznym miejscu. Przepraszam, że bez żadnych wyjaśnień. Nie kontaktujcie się ze mną, ani nie szukajcie mnie, muszę wszystko przemyśleć. Maja. ~
Schowałam telefon do kieszeni i ruszyłam w dalszą drogę. Po godzinie drogi, byłam już u nas przed domem. Odkluczyłam drzwi i weszłam do środka. Od razu skierowałam się do swojego pokoju, gdzie wyrzuciłam z walizki wszystkie ubrania, które wrzuciłam do pralni, a do torby spakowałam kilka innych świerzych ciuchów. Wzięłam na kolana laptopa i zarezerwowałam bilet lotniczy do Polski.Był on o 13:15. Razem z spakowaną już walizką ponownie wyszłam z domu i wsiadłam do zamówionej wcześniej taksówki, po czym ruszyłam na lotnisko.
*Perspektywa Patrycji* 
Siedzieliśmy wszyscy śmiejąc się i rozmawialiśmy. Brakowało tylko Nialla, który pojechał w następnej ważnej sprawie do Londynu i Maji, która siedziała w pokoju pod pretekstem złego samopoczucia, chociaż ja i tak wiedziałam, że to chodzi o to, że Horan ciągle znika, a kiedy jest na miejscu ciągle rozmawia przez telefon lub sms'uje. Martwiłam się o nią. Nagle moja komórka odezwała się dając mi sygnał, że mam nową wiadomość. Szybko ją otworzyłam i przeczytałam treść.
~Nie martwcie się o mnie, jakby co jestem w bezpiecznym miejscu. Przepraszam, że bez żadnych wyjaśnień. Nie kontaktujcie się ze mną, ani nie szukajcie mnie, muszę wszystko przemyśleć. Maja. ~
Zamarłam. Szybkim krokiem ruszyłam w stronę domu. Czułam wzrok wszystkich na sobie, ale nie przejmowałam się tym. Wbiegłam do naszego wspólnego pokoju i zauważyłam, że walizki Maji nie ma, to samo z jej ubraniami. Wypadłam z domu i wróciłam do reszty.
- Słuchajcie! Maja zniknęła! - Krzyknęłam prawie płacząc. Zayn od razu poderwał się z miejsca i przytulił mnie do siebie.
- Jak to zniknęła?!
Nie mając siły odpowiadać na jakiekolwiek pytania, wzięłam do ręki komórkę, otworzyłam sms'a którego dostałam od przyjaciółki i pokazałam ją Liamowi.
- Wracam do Londynu! - Oznajmił, po przeczytaniu wiadomości.
- Jedziemy z tobą. - Odezwała się Eleanor.
- Nie, pojadę sam. Nie zmieścimy się wszyscy do jednego auta. - Powiedział stanowczo i ruszył do domku.

*Perspektywa Liama*
Wiedziałem, że muszę wrócić do Londynu szukać jej. Jest moją przyjaciółką. Może kimś więcej. Oczywiście kocham Dan, ale do tej blondyny też coś czuję. Od czasu kiedy pomogła mi podczas mojej kłótni z Danielle zdałem sobie sprawę, że Maja nie jest tylko przyjaciółką.   Miałem przeczucie, że uciekła przez Horana. Ostatnio w ogóle nie poświęcał jej czasu, ciągle wyjeżdżał do Londynu, z wiadomego powodu. Do Demi, która bardzo `źle się czuła`, a on się nabrał. Nigdy jej nie lubiliśmy.
Szybko spakowałem swoje rzeczy, następnie żegnając się i obiecując reszcie, że dam znać jak tylko ją znajdę, wsiadłem do auta i ruszyłem do Londynu. Podczas drogi próbowałem dodzwonić się do Maj, ale niestety nie odbierała telefonu. Na miejscu byłem 45 minut później. Na podjeździe stało auto, którym przyjechała blondyna, dlatego miałem nadzieję, że jeszcze ją zastanę. Drzwi były zamknięte, więc szybko je odkluczyłem kluczami, które dostałem od Patrycji. Wszedłem do środka, ale nikogo nie było. Na wszelki wypadek postanowiłem przeszukać cały dom. Kiedy znalazłem się w pokoju Maji, zauważyłem laptopa włączonego na stronie, na której można rezerwować bilety. Na moje szczęście widniała tam godzina wylotu. Dziewczyna za pół godziny wylatuje do Polski. Szybko zadecydowałem jechać na lotnisko. Po 10 minutach byłem na miejscu. Wbiegłem do budynku, oczywiście mając ze sobą torbę, w której miałem spakowane ubrania. Nagle ją zauważyłem.
- Maja! - Krzyczałem, biegnąc w jej stronę. - Majka poczekaj! - Dziewczyna usłyszała mnie i obróciła się.
- Liam? Co ty tu robisz? Skąd wiedziałeś, że tu jestem? Gdzie reszta? Jest z tobą Niall?- Zasypywała mnie pytaniami, przy ostatnim przełknęła ślinę.
- Lecę z tobą. - Powiedziałem stanowczo. - Byłem u was w domu i zauważyłem, że rezerwowałaś bilet lotniczy, więc przyjechałem na lotnisko. - Przytuliłem ją. - Martwiliśmy się. Reszta została, a z Niallem nie widziałem się od rana.
- Nie potrzebnie, jestem dorosła. - Wywróciła oczami, które były pełne od łez.
- Dlaczego się z nami nie pożegnałaś? - Spytałem, a jej policzki momentalnie stały się mokre. Tak ona płakała. - Ej, co się stało?
- On.. On mnie zdra.. zdradza. - Wydukała przez płacz, a ja szybko ją przytuliłem. - Z Demi.
- Wszystko się wyjaśni. Chodźmy, muszę jeszcze kupić bilet, porozmawiamy w samolocie. - Ruszyliśmy w stronę kasy. Szybko wykupiłem bilet i skierowaliśmy się na odprawę.

*Perspektywa Maji*
W samolocie cały czas siedziałam przytulona do Liama. Byłam mu wdzięczna, że był przy mnie. Opowiedziałam mu całą historię i pokazałam sms'a, którego dostałam od nieznajomej osoby. Payne był wściekły na Nialla, próbował to ukryć, jednak słabo mu to wychodziło. Nie wiem czemu, miałam wrażenie, że coś do niego czuję. A może mi się tylko wydaje. Nie wiem.

*Perspektywa Patrycji*
Kiedy Liam pojechał do Londynu szukać Maji, nikt nie mógł sobie znaleźć miejsca. Byliśmy bardzo zdenerwowani. Martwiliśmy się. W końcu to nasza przyjaciółka. Boże, a jak ona sobie coś zrobi?!
Godzinę później przyjechał Niall. On jeszcze o niczym nie wiedział. Wyszłam mu na powitanie.
- Hej Patrycja, jak.. - Przerwał bo przywaliłam mu prosto z liścia. - Za co to?! - Spytał zdziwiony.
- Za Maję! Jeśli coś jej się stanie, to nie ręcze za siebie! - Krzyczałam, aż przed dom wyszedł Zayn.
- Wyjaśnisz mi o co tu chodzi? - Blondyn zwrócił się do mulata.
- Maja przez ciebie uciekła debilu! Nikt nie wie gdzie jest, co się z nią dzieje! Nie odbiera telefonów, nie odpisuje na sms'y! Nie ma z nią żadnego kontaktu! Liam pojechał do Londynu jej szukać. - Wyjaśnił mu, mój chłopak, bo ja kolejny raz dzisiaj się popłakałam.
- Przeze mnie?! Niby dlaczego?! - Oburzył się Niall.
- A dlatego, że nie poświęcałeś jej w ogóle czasu. Zrozum, że nie możesz jej odrzucać. Ona cię kocha! - Wytłumaczyłam przez łzy, na co Horan wyminął mnie i bez słowa poszedł w kierunku jeziora.

*Perspektywa Liama*
Siedzieliśmy w samolocie. Dziewczyna wtulona we mnie prawie przez cały czas płakała. Miałem ochotę zabić Horana, za to co jej zrobił. Próbowałem ją pocieszać, wspierać, ale już nie dawałem rady. W końcu po 1 godzinie lotu, wylądowaliśmy. Maja spała, wziąłem ją na ręce. Poprosiłem jakiegoś ochroniarza, by pomógł mi z walizkami. Wsiedliśmy do taksówki. Na szczęście kierowca mówił po angielsku, więc podałem mu adres, starego domu blondynki. Muszę się nauczyć polskiego. - Obiecałem sobie. Po 15 minutach byliśmy przed jej domem. Dziewczyna nadal spała, dlatego wyszukałem w jej torbie kluczy, po czym otworzyłem drzwi, wniosłem ją do środka i ułożyłem na kanapie. Następnie wróciłem po nasze walizki. Kiedy wróciłem do salonu, Maja siedziała patrząc w jedno miejsce, a łzy spływały po jej policzkach. Szybko do niej podszedłem i mocno do siebie przytuliłem.
- Dziękuje. - Powiedziała cicho i odwróciła głowę w moją stronę, tak, że nasze nosy prawie się stykały. - Bardzo ci dziękuje, za to, że mnie wspierasz
- Nie masz za co. Jesteś moją przyjaciółką, zawsze będę cię wspierał. - Pocałowałem ją w czubek głowy. - Może się położysz. Jesteś blada.
- Masz rację. - Wstała i skierowała się w stronę schodów na górę. Kiedy zniknęła z mojego pola widzenia wyciągnąłem telefon zastanawiając się, czy powiadomić resztę gdzie jesteśmy. Po chwili namysłu zdecydowałem, że powiem im o znalezieniu Maji, ale nie o naszym pobycie w Polsce. Wybrałem numer Patrycji. Po dwóch sygnałach odebrała.
- Znalazłeś ją? - Spytała od razu.
- Tak. Nic jej nie jest. - Uspokoiłem ją.
- Gdzie jesteście? - Wiedziałem, że zada to pytanie.
- Ja jestem w Londynie, a Maja nie wiem. Ona chce pobyć teraz sama. Wszystko sobie przemyśleć. Spokojnie, nic jej nie będzie. Najlepiej będzie jak nie będziecie do niej dzwonić, przez jakiś czas. Jak będzie chciała sama się z wami skontaktuję. Ja narazie nie wracam, zostanę w Londynie na wypadek, gdyby potrzebowała pomocy. - Musiałem skłamać, inaczej męczyliby mnie.
- No dobra. - Odezwała się łamiącym głosem. - Dzwoń w razie czego. - Usłyszałem pikanie, co dało znak zakończonej rozmowy.
- Nie wiem, jak mam ci za to wszystko podziękować. - Usłyszałem cichy głos Maji za plecami. Odwróciłem się. Siedziała na schodach z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Wystarczy, że się uśmiechniesz. - Dziewczyna uśmiechnęła sie szerzej i podeszła do mnie, po czym mocno przytuliła. Czułem coś do niej. Teraz już to wiem. Nie jest zwykłą przyjaciółką. Ona jest dla mnie ważna, bardzo ważna. - Czemu tak w ogóle nie śpisz?
- Zeszłam na dół, bo chciałam się napić, ale usłyszałam twoją rozmowę, więc nie chciałam ci przeszkadzać. Szczerze? - Kiwnąłem głową na tak. - Nie jestem zmęczona.
- To może obejrzymy jakiś film? - Zaproponowałem. - Aa i mam do ciebie prośbę.
- Wal. - Uśmiechnęła się.
- Nauczysz mnie polskiego? - Spytałem niewinnie, na co ona się zaśmiała.
- No pewnie.
***
Odpuściłam wam te 11 komentarzy. Nie powiem, bo zawiodłam się na was bardzo. No ale cóż, czasem jest gorzej, czasem lepiej. A co do rozdziału, to dużo będzie się działo w życiu Mai i to nawet bardzo dużo. No ale możecie się tylko domyślać. :) Czekam na komentarze i zapraszam na moje dwa blogi: Jeden to opowiadanie Klik, oraz drugi to po prostu wszystko o One Direction Klik. Zapraszam. :) Jeśli nie będzie wgl komentarzy to nie będzie także rozdziału. To jest jasne. 

wtorek, 4 września 2012

Reklama

Zapraszam serdecznie na wspaniałego bloga z imagine'ami. Są świetne, mam nadzieję, że wam również się spodobają. :) Autorki piszą bardzo ciekawie, oraz nie popełniają błędów, czyta się bardzo miło. :) Odwiedzajcie i komentujcie :)