- Tak. - Uspokoiłam ją. - Na szczęście Niall zareagował.
Obdarowałam go szczerym uśmiechem. Od razu go odwzajemnił.
- Nawet nie znam twojego imienia. - Przypomniało mu się.
- Maja. - Podałam mu rękę.
- A ty? - Zwrócił się do mojej przyjaciółki.
- Pa.. Pa.. Patrycja. - Wydukała, a ja ledwo tłumiłam w sobie śmiech.
Spojrzałam na zegarek, była już 4:00 nad ranem. Poczułam, że jestem śpiąca.
- Pati zwijamy się? Jestem już zmęczona, nóg nie czuję.
- Tak, ja też chętnie położyłabym się spać. - Przytaknęła.
- Odprowadzę was, tylko powiem reszcie. - Zaproponował się Niall.
- Jeżeli chcesz. - Powiedziałyśmy jednogłośnie, po czym wybuchnęłyśmy śmiechem. - Nie chcemy Ci zawracać głowy.
- To poczekajcie zaraz wracam. - Powiedział i zniknął w tłumie tańczących ludzi, po czym był już z powrotem. - Możemy już iść.
Wyszliśmy z klubu i spacerkiem szliśmy w kierunku naszego hotelu. Panowała krępująca cisza. Postanowiłam ją przerwać.
- Niall, opowiedz nam coś o swoim życiu, o chłopakach.
- A co chcesz wiedzieć?
- Jakie są relację między wami? Czy na prawdę jest tak jak mówią w telewizji? - Spytałam, a on się roześmiał.
- Jeżeli chodzi Ci o te plotki, że jesteśmy gejami, to nie.
- Nie o to mi chodziło, lecz o to, że traktujecie się tak miło.. jak bracia.
- To prawda. Kocham ich jak braci. Zawsze możemy na sobie polegać. Nie wyobrażam sobie życia, gdybym ich nie spotkał.
- A skąd wziąłeś się w takim zwykłym klubie?
- To jest nasz ulubiony klub. Byliśmy już zmęczeni tymi ciągłymi wywiadami, koncertami, spotkaniami z fanami. Chcieliśmy trochę zabalować. Zaproponowałem, żebyśmy poszli na imprezę. Chłopaki się zgodzili. Louis i Harry odpadli po krótkim czasie, więc pijanych odwiozłem do domu, zostałem tylko ja, Zayn i Liam.
- Jeszcze raz dziękuję za pomoc. Gdyby nie ty, to nie wiem co by ze mną było. - Uśmiechnęłam się do niego szeroko.
- Nie masz za co dziękować. - Niespodziewanie mnie przytulił, ale za chwilę puścił, jak oparzony. - Przepraszam, nie powinienem.
Patrycja już wcześniej od nas odeszła i poszła szybciej do hotelu, więc nie widziała że mnie przytulił. Cieszyłam się z tego powodu, bo by się tym ekscytowała przez cały czas.
- Nic się nie stało. - Znów się do niego uśmiechnęłam. Tak na mnie działał, na jakiegoś innego chłopaka na pewno bym była wściekła. A do niego się jeszcze uśmiechnęłam. Nie chodziło o to, że jest gwiazdą, na pewno nie.
O kurde chyba się w nim zakochałam! Nic dziwnego, był uroczym, przystojnym chłopakiem o niebieskich oczach, w których można było się zatopić. Co z tego, że się w nim zakochałam, przecież on jest miły tylko z grzeczności.
- O czym myślisz? - Wyrwał mnie z moich przemyśleń i popatrzył na mnie, tymi ślicznymi oczkami.
- A wiesz, że sama nie wiem? Tak o wszystkim i o niczym. - Skłamałam.
Szliśmy i rozmawialiśmy jak byśmy się znali wieczność. Kiedy stanęliśmy przed hotelem, znów zapadła ta niezręczna cisza.
- Muszę lecieć, widzę że jesteś strasznie zmęczona.
- Tak dobrze mi się z Tobą rozmawia, mimo że znamy się dopiero od kilku godzin. - Powiedziałam, a on uśmiechnął się do mnie słodko.
- Mi z Tobą też. Może zobaczymy się jutro? - Zaproponował.
- Chętnie. Przyjedź do nas, może zabierzesz chłopaków? Chciałabym ich poznać.
- Pewnie, podaj mi swój numer to do Ciebie jutro zadzwonię.
Wymieniliśmy się numerami.
- Śpij dobrze. - Przytulił mnie na pożegnanie.
- Dobranoc. - Powiedziałam i weszłam do budynku.
Wjechałam windą na piętro, na którym mieszkałyśmy. Weszłam do naszego pokoju. Patrycja spała na kanapie. Nie chciałam jej budzić, więc pomaszerowałam do siebie. Wzięłam tylko prysznic i od razu poszłam spać. Śniło mi się, że spacerowałam po plaży z Niall'em i się całowaliśmy. Chyba naprawdę się w nim zakochałam.
Obudziłam się o 13:00. Poczłapałam się do kuchni i nalałam sobie soku, po czym usiadłam na kanapie. Po chwili dołączyła do mnie moja kumpela.
- Dzisiaj mają nas odwiedzić Niall z chłopakami. - Powiadomiłam ją i ruszyłam do siebie do pokoju, wybrać jakieś ciuchy.
- Co ?! Jak to dzisiaj?! aaaaaa.!! - Zaczęła się drzeć.
- No tak, ale jak będziesz się tak drzeć to zamknę cię w łazience na ten czas, albo wywiozę do lasu. - Zagroziłam jej, po czym się uciszyła. - Proszę cię nie traktuj ich tak, bo Cię nie polubią. Chcą odpocząć od tych wszystkich fanek.
- Postaram się. - Obiecała mi.
Nagle zaczął dzwonić mój telefon. Szybko wzięłam go do ręki, spojrzałam na ekran `Niall:)` i odebrałam.
- Halo?
- Cześć Maja. - Przywitał się. - Jak się spało?
- Bardzo dobrze, a Tobie?
- Świetnie. To o której możemy wpaść, jeżeli w ogóle twoje zaproszenie jest nadal aktualne.
- Jest, jest. O której chcecie. - Odpowiedziałam mu.
- Może być o 15:00 ?
- Pewnie. To czekamy.
- Do zobaczenia. - Powiedział miło.
- Do zobaczenia. - Odpowiedziałam i rozłączyłam się.
- Pati! - Krzyknęłam do przyjaciółki. - Chłopaki będą o 15:00.
- Co?! - Odkrzyknęła i wypluła sok, którego właśnie wzięła dużego łyka.- To już za godzinę. Nie zdążę się wyszykować! W co się ubrać.
- Za godzinę?! - Spytałam zaskoczona, spojrzałam na telefon, tak była 14:00. Zaczęłam panikować. Kompletnie straciłam poczucie czasu.
Szybko pobiegłam do łazienki, umyłam się, ubrałam, włosy ułożyłam w nieogarniętego koka i lekko się umalowałam. o 14:45 byłam już gotowa, Pati o dziwo też.
Punktualnie o 15:00, ktoś zapukał do drzwi. Oczywiście przedtem zawiadomiłam recepcjonistę, że spodziewamy się gości. Chłopaki miło się ze mną przywitali, później poszli do salonu i rozsiedli się na kanapie. Po nich wszedł Niall i także się ze mną przywitał, ale czulej, pocałował mnie w policzek. Uśmiechnęłam się tylko na ten gest i podeszliśmy do reszty.
Patrycja non stop patrzyła się na Zayn'a, widać, że wpadł jej w oko.
Usiadłam na dwuosobowej sofie, a zaraz dołączył się do mnie Niall.
**********
Następny rozdział kiedy będą chociaż 3 komentarze. Odpowiada taka długość?